DDrum Dios Elite i Carmine Appice

Dodano: 28.06.2011
Rodzaj sprzętu: Werble

Tym razem wpadły nam w ręce dwa werble amerykańskiej firmy DDrum. Firma jest mi znana od lat, przede wszystkim z legendarnych triggerów i bębnów, które łączyły w sobie elementy zestawu elektronicznego (trigger) z zestawem akustycznym (naturalny naciąg). Osobiście nigdy nie posiadłem takiego DDrum?a.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Moduły brzmieniowe DDrum (perkusyjne oczywiście) były "na topie" przez długie lata. Do dzisiaj triggery DDrum uznawane są za jedne z najlepszych na światowym rynku muzycznym. Na początku XXI wieku firma zaczęła produkować również zestawy akustyczne. Rozpakowując werble z kartonów, od razu zwróciłem uwagę na napis "Made in Taiwan" (dobrze, że nie "Made in China"). Na początku wyjąłem werbelek 13-calowy.

DDrum Dios Elite Ash 13"


Czy coś komuś pasuje, czy nie, często jest rzeczą gustu. Dotyczy to też instrumentów. Miałem niegdyś do czynienia z werblami o tym rozmiarze. "Trzynastki" mają dosyć ciekawą artykulację, są bardzo wrażliwe, ale są również ciche. Pamiętam, że nie mogłem jakoś przyzwyczaić się do werbla głównego w rozmiarze 13". Z kolei jako werbel picolo był dla mnie za duży (nie mogłem dojść ze strojem tak wysoko, jak chciałbym). To mógł mi dać tylko werbel o rozmiarze 12".

Pomiędzy głównym 14" a picolo 12", można uzyskać dość fajną różnicę w strojach. Z kolei picolo 10" już był dla mnie za cichy (zwłaszcza w warunkach koncertowych). Piszę o tym, aby przy okazji testów móc się podzielić pewną wiedzą i doświadczeniami, które mogą się przydać. Oczywiście w tym wszystkim nadrzędną sprawą jest rodzaj uprawianej muzyki i dla kogoś obracającego się w "cichszych" stylistykach "trzynastka" może idealnie pasować. Równie istotną sprawą (dla brzmienia) jest materiał, z którego werbel jest wykonany - rodzaj drewna lub metalu.

Wracając do testu:

Moją uwagę na początku zwróciło wykonanie i efekt wizualny. Werbel jest dość głęboki (7"), co dodatkowo może się przyczynić do ciekawszego brzmienia. Od razu zwróciłem też uwagę na odlewane obręcze oraz cały osprzęt w kolorze bardzo ładnego szarego matu. Naturalny kolor drewna (korpus) ładnie się komponował z tymi metalowymi elementami. Przyjrzałem się też maszynce do sprężyn. Bardzo solidnie wykonana, z dodatkową śrubą (na kluczyk) do regulacji siły podciągania i opuszczania sprężyn. Ta dodatkowa regulacja może się przydać.

Lugi na śruby są typu rurkowego. Moją uwagę zwróciły też porządnie wykonane sprężyny oraz (niestety) tańsze serie naciągów REMO (produkowanych na Tajwanie). Trochę szkoda, bo werbel jest wysokiej klasy i mógłby mieć Remo "Made in USA".

Po zestrojeniu dwóch membran do moich ulubionych dźwięków, zacząłem grać. Werbel nastroiłem tą samą metodą, co moje werble czternastocalowe (ponieważ zamierzałem go wykorzystywać jako werbel główny, a nie jako piccolo). Spód zatem był nieco wyżej - dźwięk "G", a góra tradycyjnie w "E". Od razu potwierdziło się moje doświadczenie co do "trzynastek" - werbelek ma świetną artykulację i jest bardzo czuły na wszelkie, nawet delikatne nutki. Bardzo szybka reakcja sprężyn. Sprężyny musiałem trochę inaczej ustawić, bo fabrycznie były dokręcone prawie na maxa, a mimo wszystko brakowało mi selektywności.

Zauważyłem jeszcze, że werbel ma fajny strzał. Oczywiście, kiedy zagrałem mocniej, okazał się, jak dla mnie trochę za cichy (trzynastki jako werbel główny wyśmienicie nadają się do spokojniejszych stylistyk). Co do drewna - mam taką swoją teorię, że werbel po nastrojeniu musi po prostu brzmieć i na samym początku nie interesuje mnie tak do końca, ile właściwie ma warstw drewna, czy ma pierścienie wzmacniające itd. Pamiętajcie, że ze sprzętem może być bardzo różnie.

Kluczową kwestią nie jest nawet to, jaka jest konstrukcja, ale w jaki sposób to konkretne drewno było selekcjonowane (a tego my się już nie dowiemy). Często, jeżeli porównujemy te same modele werbli lub kotłów (nastrojonych tak samo) - to jeden brzmi jakoś pełniej, czyściej a drugi... taki matowy... coś w tym jest...

Zatem po nastrojeniu po prostu gram, słucham, może jeszcze troszkę podstroję, może zmienię naciąg, może porównam z jakimś innym werblem (co też daje mi jakiś obraz) itd. Potem wkraczamy w sferę gustów czy jakichś oczekiwań lub przyzwyczajeń brzmieniowych i powoli uzyskujemy odpowiedź, czy ten instrument to jest to, czy raczej nie. Czasami zdarza się, że raz uderzymy w jakiś werbel i od razu wiemy, że chcielibyśmy go mieć.

Ten konkretny werbel to bardzo dobra "trzynastka". Dodatkowo dowiedziałem się, że jest to instrument z limitowanej serii, więc jest szansa, że został w fabryce bardziej dopieszczony. Szkoda, że nie miałem dla porównania przy sobie dwóch innych kultowych "trzynastek" (Dave Weckl model i Omar Hakim model) ale i tak wydaje mi się, że jest to bardzo dobry instrument i nawet wybredny "trzynastkowiec" (pechowiec;)) powinien być z niego zadowolony.

DDrum Carmine Appice 14"


Drugi z testowanych werbli to model sygnowany nazwiskiem Carmine Appice. Dobrze kojarzę tego bębniarza - jako młody chłopak dostałem jego szkołę na video. Jest to bardzo dobry amerykański rockowy drummer, który współpracował m.in. z Jeffem Beckiem, Ozzy Osbournem, Pink Floyd, Rodem Stewardem...

Muzyk współpracuje z firmą DDrum, która wykonała dla niego ten sygnowany werbel oraz całe bębny. Co ciekawe, Carmine ma brata - również znanego i świetnego perkusistę - Vinny Appice (grał m. in. w Black Sabbath, Dio).

Wracając do werbelka - gdy wyjąłem go z kartonu, dosłownie mnie oświecił (złoty blask :)). Instrument jest wykonany z mosiądzu (brass), z wygrawerowaną sygnaturą oraz twarzą Carmine?a. Od razu spodobał mi się rozmiar (14" x 5"). Zwróciłem też uwagę na "rurkowe" lugi, odlewane obręcze i na taką samą porządnie wykonaną maszynkę do sprężyn, jak w poprzednio prezentowanym werblu. Werbel od strony wizualnej naprawdę prezentuje się pięknie. Jedynie wspomniane wyżej tańsze naciągi mogłyby być zastąpione lepszymi (w tak wysokiej klasy sygnowanym werblu).

Nastroiłem go wg podanych wcześniej dźwięków (jak werbel 13"). Strojenie przebiegło łatwo i sprawnie. Śruby nie kręciły się ciężko. Zacząłem grać. Od razu zwróciłem uwagę na bardzo dobrą artykulację i szybką odpowiedź sprężyn. Brzmienie jasne, dość otwarte z szybkim, mocnym "atakiem". Musiałem delikatnie (przy pomocy moon żelka) stłumić górną membranę. Jest to normalna procedura. Ten sposób tłumienia najbardziej mi odpowiada. Chodzi o to, aby werbla z jednej strony za bardzo nie zdusić (zbyt mocnym tłumieniem), albo żeby zbyt nie gongował (przez totalny brak tłumienia).

Wystarczyło umieścić w odpowiednim miejscu żelek i werbel już zabrzmiał tak, jak lubię. Jak już wspominałem, wszystko albo wiele kwestii dotyczących brzmienia i testów, to rzecz gustu. W związku z tym piszę od siebie - ten werbel bardziej mi przypasował jako główny instrument niż poprzedni. Dawniej niezbyt lubiłem werble wykonane z metalu (wolałem cieplejsze drewno).

Przełom nastąpił, kiedy odkryłem supraphoniki Ludwiga. Przy odpowiedniej technice tłumienia, instrument wykonany z metalu też może świetnie zabrzmieć. Chodzi o to, aby zlikwidować nieprzyjemne gongowanie i brudy, a z drugiej strony nie zabić brzmienia. Werbel jest dość głośny. Współprojektantem tego instrumentu był w końcu rockowy bębniarz - nie bez przyczyny wybrał mosiądz, który daje głośne i ostre brzmienie. Natomiast do bardziej cichej, stonowanej muzyki lepiej byłoby użyć poprzedniej "trzynastki".

Werbel Sygnowany DDrum Carmine Appice 5x14 Brass/Brass

Korpus: mosiądz 6.5mm
Lugi: Ddrum Bullet, pozłacane
Obręcze: pozłacane
Mechanizm sprężynowy: Nickleworks Throw Off
Grawerowany wzór i sygnatura
Cena u polskiego dystrybutora: 1 750 zł

Limited Edition DDrum Dios Elite Ash Burl 7x13 Snare / Satin Hardware

Korpus: klon z zewnętrzną warstwą jesionu wzorzystego
Mechanizm sprężynowy: Nickleworks Throw Off
Obręcze: Die Cast satynowany chrom
Cena u polskiego dystrybutora: 1 640 zł

{podsumowanie Oba testowane egzemplarze to werble bardzo wrażliwe (wyraźnie słyszalne ciche uderzenia) charakteryzujące się fajnym 'strzałem', porządnym i estetycznym wykonaniem oraz budzącą zaufanie maszynką do sprężyn. Jedyne co możemy zarzucić werblom DDrum to stosunkowo małą głośność i średniej jakości fabryczne naciągi.}

Testował: Tomek Łosowski
Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.