Moduł triggerów Roland TM-2

Dodano: 14.10.2014
Rodzaj sprzętu: Z prądem
Dostarczył: ROLAND

Japoński gigant elektroniki bardzo rozważnie wykonuje swoje kolejne kroki. Zamiast siłować się na modyfikację swoich zestawów perkusyjnych, skierował swoją uwagę w stronę, która rozwija się bardzo dynamicznie - hybrydowanie bębnów.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.


Niektórzy obawiali się, że elektronika wyprze bębny akustyczne. Tymczasem okazuje się, że ludzką naturę ciężko oszukać i fani prawdziwego muzycznego rzemiosła zawsze będą szukać wyjątkowości i oryginalności. A to - jak wiadomo - gwarantuje osobowość muzyka, którą najlepiej słychać na akustycznym zestawie. Szeroka gama urządzeń wspomagających koloryzuje ten świat, dając wiele możliwości i opcji. Roland TM-2 jest właśnie takim narzędziem, silnym i użytecznym.

CZYM JEST?


TM-2 jest modułem triggerów. Jest to urządzenie, działające podobnie do modułów perkusyjnych, znajdujących się w zestawach elektronicznych. Podstawowym zadaniem tego małego pudełeczka jest ubarwienie brzmienia naszych bębnów, do czego będziemy potrzebowali kompletu triggerów (np. Roland RT-10) lub dodatkowych padów. Moduł ma w sobie łącznie 162 brzmienia i 11 efektów, z tyłu znajdują się dwa wejścia na triggery i dwa wyjścia do nagłośnienia. Obok znajduje się też małe wejście słuchawkowe, a po przeciwnej stronie wejście zasilania. W razie chęci korzystania np. z innymi zestawami V-Drums na bocznej ścianie znajduje się wejście/ wyjście MIDI. W przypadku braku źródła prądu mamy także opcję czterech baterii AA. Teoretycznie mamy właściwości takie, jak np. w module perkusyjnym zestawu TD-4. Jednak jest rzecz, która wyróżnia nasz moduł. Możliwość ładowania własnych brzmień z karty SD, co okazało się wielkim sukcesem w przypadku wspaniałego SPD-SXa.

W AKCJI


Instalacja modułu to rzecz prosta i dzięki załączonemu uchwytowi polega na umieszczeniu go np. na clampie. Moduł jest niewielki i nie zajmie nam dużo miejsca. Sama praca na module jest rzeczą niesamowicie intuicyjną. Dzieje się tak ze względu na bardzo skonkretyzowany charakter urządzenia, bez jakichś dziwnych, niezbyt przydatnych udziwnień.

Urządzenie możemy zastosować jako dodatek instrumentalny do naszego zestawu, więc nie musimy dźwigać (kupować) dodatkowych instrumentów. Np. dzięki podłączeniu triggeru BT-1 możemy sobie ustawiać dowolne brzmienia w zależności od konieczności, czy to cowbell, czy to shaker, cokolwiek. A z racji kompaktowości tego triggera nie będzie nam jakoś "zaśmiecał" otoczenia i psuł widoku.

Ważną rzeczą jest to, że każdy z dwóch triggerów to dwa oddzielne sygnały, dlatego jeżeli podłączamy któryś z wielostrefowych padów, mamy łącznie cztery opcje ustawienia brzmienia.

Poza opcją podłączenia triggerów typu BT-1 lub padów perkusyjnych możemy oczywiście użyć tu triggerów bębnów akustycznych tak, jak wspominany już RT-10. To naprawdę świetna zabawa, przy której można się ostro wkręcić. Poza klasycznym wykorzystaniem triggerów bardzo przyjemne efekty uzyskujemy w momencie miksowania brzmienia akustycznego z brzmieniami modułu. Ciekawie się robi, gdy dodajemy jedynie drobne elementy, które np. podbijają atak werbla lub zwiększają puls stopy. Z dość mizernych zestawów bębnów akustycznych da się ukręcić całkiem przyzwoite brzmienia w wielu stylistykach.

Wisienką na torcie jest opcja własnych brzmień dzięki karcie SD. Dzięki tej opcji zakres możliwości brzmieniowych naszego modułu powiększa się do praktycznie nieograniczonej formy. Jedynym ograniczeniem jest nasza własna chęć wyeksportowania danego brzmienia i załadowania go do modułu dzięki karcie. Może to być brzmienie ze studia, które nam przypadło do gustu i chcielibyśmy mieć możliwość odtworzenia go, może to być także jakiś dłuższy fragment, czy podkład wyzwalany triggerem. Opcji jest ogrom!

REASUMUJĄC


Małe pudełeczko od Rolanda to przednia zabawa i szansa na dobre podrasowanie brzmienia naszych bębnów. Prostota tego urządzenia wręcz powala i między innymi dlatego jest tak fajnym wspomagaczem. Duża użyteczność i przejrzystość oraz brak zbędnych dodatków. Wydaje nam się, że Roland pójdzie za ciosem i wkrótce rozszerzy zakres działania urządzenia. Przyjemne jest też to, że ze względu na wielką uniwersalność i mnogość opcji, żadne rozwiązanie nie jest nam tu narzucane. Nie każdy też potrzebuje rozbudowanych modułów bębnów V-drums. Nikt nikogo nie zmusza do korzystania z elektroniki w zestawie, ale TM-2 warto mieć podłączony gdzieś obok. Zastąpi nam szereg instrumentów lub wzbogaci w kilku momentach nasz akustyczny zestaw. Jesteśmy przekonani, że jeżeli zaczniemy współpracę z tym urządzeniem, to zagości ono u nas na długo. Jest to niezbędny element nowocześnie brzmiących bębnów.

Dostarczył: Roland Polska (www.rolandpolska.pl)

Test ukazał się w numerze czerwiec 2014

{Podsumowanie Plusy:
+ kompaktowość urządzenia,
+ prostota obsługi,
+ szeroki zakres możliwości konfiguracji
z bębnami akustycznymi,
+ wejście karty SDHC,
Pomiędzy
+/- cena ze środkowego pułapu.
Minusy:
- obiektywnie brak.}

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.