Werble Bertrand

Dodano: 05.09.2010
Rodzaj sprzętu: Werble

Mamy przyjemność zaprezentować Wam kolejnego polskiego producenta sprzętu perkusyjnego. Szczecińska firma Bertrand wysłała do naszej redakcji cztery werble - Maple Deep, Birch Sharp, Mahogny Sharp oraz MJ Signature Effect Snare.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Cieszy nas niezmiernie, że polskie firmy opuszczają "ciemną stronę mocy" i wychodzą na światło dzienne świata perkusji. W numerze 6/09 zaprezentowaliśmy ogólnie ponaddźwiękową stopkę Czarcie Kopyto. Tym razem przenosimy się na północ Polski, gdzie swoją działalność rozwija kolejny rodzimy producent.

Pracownia instrumentów perkusyjnych firmy znajduje się w Szczecinie i istnieje od 2000 roku czyli obchodzimy dziesięciolecie. Jest to okres, po którym powinien już wykrystalizować się pewien koncept i charakter firmy. Bertrand zajmuje się nie tylko tworzeniem werbli. W ofercie znajduje się produkcja zestawów, dzwonków chimes, futerałów, części perkusyjnych. Ciekawostką jest także możliwość wyleczenia naszych bębnów np. w momencie, gdy zakupimy sobie unikatowy zestaw, który przeleżał gdzieś u kogoś na strychu kilka lat to bez wahań możemy skierować swoje kroki do firmy celem odświeżenia sprzętu. Możemy dodatkowo zaopatrzyć się w firmowy smar, olej a także liquid do czyszczenia blaszek. Bertrand współpracuje m. in. z: Filharmonią Szczecińską, Operą na Zamku w Szczecinie, Stowarzyszeniem Orkiestra Jazzowa, Towarzystwem Sztuki Perkusyjnej, Perkusja OnLine, DrumCenter, Szczecińską Grupą Perkusyjną, perkusistami zespołów: Poluzjanci, Kayah, Anna Maria Jopek, Beata Kozidrak, Anita Lipnicka, Raz Dwa Trzy, Proletaryat, Lao Che, Manaam, Myslovitz, Skaldowie, Krzysztof Krawczyk, Ania Dąbrowska, Maria Peszek, Andrzej Piaseczny, Kazik oraz z czołowymi polskimi perkusistami jazzowymi.

Wiadomym jest, że w obecnej sytuacji taśmowa produkcja polskich bębnów byłaby olbrzymim ryzykiem ekonomicznym. Dlatego też Bertrand stopniowo buduje swoją markę i koncentruje się na produkcji bębnów na zamówienie. Jest to ok. 75% całej produkcji. Firma stara się spełnić wszelkie życzenia zamawiającego, co oczywiście nie jest rzeczą łatwą ponieważ, jakby to rzec delikatnie, z ludźmi różnie bywa, a szczególnie u nas w kraju. Jak wiadomo, każdy co najmniej trzydziestoletni perkusista kojarzy polską produkcję sprzętu perkusyjnego z nazwą Polmuz, a z racji jakości owego sprzętu, nie są to skojarzenia pozytywne, co najwyżej sentymentalne wspomnienia lat dziecięcych. Bertrand podniósł rękawicę i stara się wprowadzić nową jakość na nasz rynek. Czy to się udało? Teraz trudno jeszcze o tym mówić. Okaże się to dopiero za parę lat.

Obecnie w ofercie mamy do dyspozycji konfiguracje, które mogą mieć od 6 do 15 warstw klonu, brzozy, mahoniu i bubingi. W najbliższym czasie firma będzie oferować werble z korpusem o dowolnej ilości, dowolnie zmieszanych i z dowolnie ułożonych warstw drewna np. jedna warstwa klonu plus dwie brzozy plus trzy mahoniu plus cztery bubingi. Usługa ta będzie się nazywać "Drummers AlgoRithm". Przysłane do redakcji werble są tak naprawdę próbką możliwości firmy.

Pierwsze wrażenie


Werble dotarły do nas zapakowane w firmowe pokrowce, co podnosi rangę firmy, ponieważ obecnie niemal standardem jest, by dobre werble miały także swoje firmowe ubranko. Wrażenie wizualne jest bardzo pozytywne. Fachowe wykończenie, do tego wykorzystanie doskonałych komponentów podnosi nasze oczekiwania w stosunku do brzmienia poszczególnych modeli. Nie ma żadnych nierówności, odprysków, odstających elementów. Wszystko jest na swoim miejscu gotowe do gry. Naciągi, jakie mają na sobie werbelki to Remo Ambassador, ale oczywiście istnieje możliwość zamówienia innych. Musimy jednak pamiętać, że być może nasz membranowy faworyt nie zabrzmi tak dobrze, jak naciąg innej firmy o innych parametrach. W każdym razie wspomniane Remo to już legenda naciągów werblowych, więc wysoki poziom jest zachowany w wersji wyjściowej.

Maple Deep 14 x 7


To duży, głęboki werbel, który otrzymaliśmy w wersji z drewnianą obręczą. Instrument składa się z ośmiu warstw klonu wraz z ośmioma warstwami obręczy wzmacniającej. Krawędzie korpusu są ścięte pod kątem 45 stopni tak, jak każdy z omawianych werbli. Maszynka do sprężyn typu Dunnett z obrotową głowicą, co jest rzeczą niezwykle wygodną. Same sprężyny to także nie byle jaki produkt, mianowicie FatCat. Lugi mamy wzorowane na te, które możemy spotkać w bębnach DW.

Jak to wszystko prezentuje się brzmieniowo? Każdy z czterech werbli ma częstotliwość rezonującą w okolicach 500 Hz. Dla jednych będzie to przyjemne, dla innych nie. Naszym zdaniem werbel wymaga drobnego wytłumienia, gdyż wtedy brzmi bardziej mięsiście. W momencie, gdy będziemy chcieli werbel troszkę podciągnąć i zagrać na nim bez wytłumienia, do tego uderzymy razem z rimem, możemy uzyskać mało ciekawe puszkowate brzmienie. Lekka ingerencja w naciąg w postaci małego tłumika powinna znacznie pomóc i będziemy mogli zagrać w miarę pełnym korpusem uzyskując szeroki ciężki sound dobry do trójkowych, osadzonych utworów. Werbel oferuje nam też dość szeroki zakres strojenia.

Mahogny Sharp 15 x 5,5


Werbel mahoniowy składa się z sześciu warstw drewna. Także tutaj zostały wykorzystane wysokiej jakości elementy. Obręcze to odlewane Die Cast. Maszynka do sprężyn to Nickel Drumworks, a same sprężyny to - podobnie do poprzednika - Fat Cat. Werbel z racji swoich gabarytów nie jest już tak mięsisty, jak Maple Deep, jednak i tutaj można mówić o ciepłym brzmieniu. Atak jest nieco mocniejszy i sam punkt bardziej wyrazisty. W przypadku tego instrumentu można mówić o bardzo dużym zakresie dynamicznym. Podobnie sprawa ma się z uniwersalnością jego stroju. Doskonale sprawdza się nastrojony nisko, jak i podciągnięty wyżej. Także tutaj potrafi nam zagadać trochę pusto, jednak doskonale radził sobie bez ringu tłumiącego. By uzyskać optymalne brzmienie, naciąg powinien być naciągnięty nieco mocniej.

Birch Sharp 13 x 4,5


Cienki brzozowy werbel. Również składa się z sześciu warstw drewna. Obręcze metalowe - Power Hoops 2,3 mm. Podobnie, jak w Maple obrotowa maszynka do sprężyn firmy Dunnett oraz lugi charakterystyczne dla produktów DW. Producent wykorzystał tutaj sprężyny Puresound Custom. Wykorzystanie brzozy do budowy korpusów wiąże się oczywiście z większym atakiem. Zdecydowanie spośród trzech do tej pory omawianych Birch ma największą siłę rażenia. Jest to agresywny instrument przydatny w momencie, gdy chcemy werbel wysunąć na czoło danej kompozycji. Pozytywną rzeczą jest bardzo szeroki zakres dynamiczny. Spośród wszystkich prezentowanych werbli, Birch najlepiej brzmiał bez jakichkolwiek tłumików grając całym sobą. Jest to chyba najlepiej dopracowany werbel z omawianej trójki, nazwijmy to - werbli seryjnych. Oczywiście, wszystko to wiąże się z trafieniem w gust, ale pomijając ten aspekt i patrząc obiektywnie jest to najbardziej naturalny werbel. Wyjątkowy łatwy do nastrojenia. Mimo wspomnianego szerokiego zakresu dynamicznego po uderzeniu stanowczym i silnym od razu wiadomo w jakiej konfiguracji brzmi najlepiej.

MJ Signature Effect Snare 12 x 6


Na koniec werbel efektowy wykonany i sygnowany nazwiskiem perkusisty Marcina Jahra. Wizualnie utrzymany również w stylistyce werbli DW. Składa się z 8 klonowych warstw. Obręcze metalowe Power Hoops 2,3 mm, sprężyny Puresound Custom działające na maszynce Nickel Drumworks. Niby werbel efektowy, jednak jego brzmienie jest niezwykle ciekawe. Jak na 12 cali werbel brzmi dość szeroko i brak tych 1-2 cala nie wpływa w żaden negatywny sposób. 6 cali grubości robi swoje, przez co brzmienie jest zdecydowanie głębsze i pełne. Zarówno bez ringu tłumiącego, jak i z ringiem werbel ma sporo do zaoferowania mimo, że niewytłumiony może brzmieć nieco pusto. Rozpatrując go w kategorii werbli efektowych czyli tych, na których nie będziemy prowadzić wszystkich naszych kompozycji uważamy, że jest to bardzo dobry produkt, spełniający doskonale swoją rolę. Jest to zapewne wynik staranności i poszukiwań odpowiedniego brzmienia przez samego zainteresowanego czyli Marcina Jahra.

Podsumowanie


Werble mają ewidentnie wspólny charakter. Podejrzewam, że mieszając je z innymi produktami podczas ślepego testu łatwo byłoby wskazać na rodzinę Bertrand. Być może podczas najbliższego perkusyjnego zlotu któryś z organizatorów pomyśli o takim konkursie? Jak wspomnieliśmy na wstępie mają około 500 Hz częstotliwości rezonującej, więc za każdym z nich ciągnie się ten "ogonek".

Wydaje nam się, że dobrą wizytówką firmy jest werbel Marcina Jahra. Dlaczego? Otóż firma specjalizuje się w produktach na zamówienie i stara się dostosować do konkretnych upodobań zamawiającego. Marcin Jahr zapewnia, że chodziło mu dokładnie o takie brzmienie i poprzez nasilone działania efekt został uzyskany. Świadczy to o potencjale firmy, o tym, że jeżeli my wiemy, czego chcemy, a nie jest to często tak oczywiste, to firma dokładnie to wykona. Ciekawi jesteśmy, jak będą wyglądać najnowsze produkty firmy przeznaczone specjalnie dla panów Tomka Goehsa i Roberta Lutego. Nie jesteśmy zamknięci w określonym schemacie i mówienie w tym wypadku o customowym sprzęcie ma swoje uzasadnienie. Pełen dobór maszynek, sprężyn, naciągów, no i oczywiście rodzajów korpusów daje nam możliwość uzyskania to, co chcemy. Nie zaprzeczy chyba nikt, że przyjemnym jest posiadanie tego jedynego, wyjątkowego werbla zrobionego właśnie dla nas. Oczywistym jest, że brzmienie werbla jest rzeczą bardzo indywidualną i jeżeli oferuje nam ktoś możliwość wykonania właśnie takiego indywidualnego instrumentu, dlaczego nie mielibyśmy z tego skorzystać? Bacznie obserwujemy firmę i liczymy na nowe produkty!

{podsumowanie Po uderzeniach pozostaje lekka puszka, która zdecydowanie bardziej jest słyszalna w momencie, gdy stoimy obok werbla. Z drugiej strony pocieszający jest fakt, że w studio łatwo je można okiełznać i sprawnie możemy ukręcić potrzebne dla nas brzmienie. Naszym zdaniem omawiane trzy werble troszkę jeszcze za mało grają całym korpusem tzn. nie daje się odczuć pełni ich pracy. Być może jest to właśnie kwestia ich nazwy "Sharp" czyli ostry, bo bez wątpienia werble ostre są. }
Testowali: Maciej Nowak, Paweł Sapija   
Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.