Bębny akrylowe RCI

Dodano: 20.07.2009
Rodzaj sprzętu: Bębny

Zaciągnęliśmy Tomka Łosowskiego do przeprowadzenia testów bębnów akrylowych amerykańskiej firmy RCI Starlite.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Korzystając z okazji, że Tomek przebywał kilka dni niedaleko redakcji grając warsztaty i udzielając prywatnych lekcji, zaciągnęliśmy go do przeprowadzenia testów bębnów akrylowych amerykańskiej firmy RCI Starlite. Tomek dość ostrożnie podszedł do propozycji, a efekty jego pracy możecie przeczytać poniżej.

Na początku przeszła mi przez głowę myśl - czy jest sens robić te testy? Czy bębny wykonane z akrylu mogą być godne uwagi? Za taką cenę? Co z brzmieniem? Moje nastawienie było dość sceptyczne. Testy zostały przeprowadzone w zaprzyjaźnionym studiu "New Project Production" Krzyśka Maszoty w Wołominie. Realizatorem był Paweł Sapija. Nad wszystkim czuwał Maciej Nowak (redaktor naczelny pisma "Perkusista"). Użyliśmy następujących mikrofonów: werbel - Shure SM-57, stopa - Sennheiser "Evolution" E - 609, tomy - AKG C418, overheady - Octava M 012 i do ambientu (w wypadku "zestawu rockowego") - Octava ML 52.

Historia i technologia

Na początku (zanim pojawiłem się w studiu) poczytałem trochę o firmie RCI, zapoznając się z historią, koncepcją i produkcją bębnów akrylowych. Założycielem firmy RCI Starlite International jest Romano Cotone - chemik z pasją do gry na perkusji. Firma mieści się w Connecticut (USA). Początkowo działalność firmy polegała na naprawach perkusji akrylowych z lat 70-tych. Wiele z tych zestawów przetrwało w bardzo dobrym stanie, ale niektóre pękały na łączeniach lub wymagały czyszczenia (aby odzyskać dawny blask). W Stanach perkusje akrylowe to symbol muzyki Disco i Glam Rocka lat siedemdziesiątych. Były lata, że sprzedawano więcej perkusji wykonanych z akrylu niż z drewna (nas to ominęło - z racji tego, że byliśmy kolonią sowiecką, w Polsce sprzedawano głównie... ocet).

Można uznać, że śmierć Johna Bonhama z Led Zeppelin to także koniec pierwszej fascynacji akrylem. Swoją drogą, często zastanawiam się, dlaczego tacy wielcy muzycy tak wcześnie odchodzą... Bonham, Hendrix, Jeff Porcaro, Jacko Pastorius... Ciekawi mnie zawsze, jakie genialne dzieła stworzyliby, gdyby żyli dłużej. Ci wielcy muzycy często wytyczali nie tylko nowe ścieżki w muzyce, ale też mody i trendy związane z produkcją instrumentów.

Produkcja masowa takich firm, jak np. Ludwig miała swoje wady, wiele bębnów nie było idealnie okrągłych (wady materiałowe). Na początku dwudziestego pierwszego wieku moda na korpusy akrylowe powróciła i praca w RCI idzie teraz pełną parą. Romano Cotone postanowił opracować technologię, która umożliwi wyeliminowanie wad bębnów z lat 70-tych. W 2004 roku we współpracy z Joe Montinieri, rozpoczęli produkcję wyjątkowej perkusji "Spirit of America", która miała pokazać światu możliwości perkusji wykonanych z akrylu zarówno od strony wizualnej, jak i od strony brzmieniowej. Rozpoczęto testy grubości, kątów krawędzi, proporcji i zależności dźwięku od składu akrylu. Wszystkie pozostałe fi rmy wykonywały i dalej wykonują lub zlecają produkcję korpusów perkusji akrylowych dokładnie według specyfikacji i doświadczeń z bębnami drewnianymi.

W zasadzie każda firma oferująca obecnie masowo bębny drewniane ma w swojej ofercie perkusje z akrylu, a w wielu przypadkach korpusy wykonane są na ich zlecenie właśnie w firmie RCI. Lista klientów jest długa - znajdziemy na niej takie fi rmy jak DW, OCDP, Rocket Drum Works, C&C Drums, Premier, Keller, Ludwig, GMC Drums, SJC i wiele innych. Podobnie rośnie lista perkusistów, który zakupili zestaw RCI; Tommy Lee (Motley Crue), Rikki Rockett (Poison), Ganz ( INK), Joe Morello, Steve Smith, Herman Rarebell (The Scorpions), Matt Helders (Arctic Monkeys)...

RCI opatentowało nowy sposób łączenia korpusów akrylowych, a także inną niż dotychczas metodę gięcia akrylu, która umożliwia całkowitą eliminację napięć w materiale pomimo jego zwijania. Zaangażowano najlepszych fachowców, aby dopracować tą technologię. Cel był jeden: być najlepszym na świecie w tej specyficznej dziedzinie. Ostatnie efekty to dla przykładu werbel opracowany przez Jeffa Ocheltree. Stałym doradcą fi rmy jest John "JC" Cloutier - perkusista sesyjny z Connecticut, a także właściciel największego zestawu RCI. Sposób działania firmy jest w pewnym sensie podobny do produkcji motocykli typu custom. Nie jest to produkt, który będzie sprzedawany masowo, ale raczej na indywidualne zamówienie wybrednego klienta. Firma RCI oferuje całą gamę kolorów oraz możliwości łączenia ich w dowolny sposób. Bębny mogą być dobierane począwszy od rozmiarów do stylu muzyki oraz indywidualnych preferencji każdego perkusisty.

Obecnie firma sprzedaje swoje perkusje w kilku miejscach w USA, w Wielkiej Brytanii, na Węgrzech oraz od niedawna także w Polsce! Cechą wspólną shelli RCI jest grubość akrylowej ścianki, która wynosi 1". Technologia produkcji (tak jak pisałem wyżej) oparta jest na akustycznych wibracjach korpusu w czasie procesu produkcji, powodującego eliminację naprężeń (patent firmy RCI ).

Sposób łączenia akrylu po jego zwinięciu w kształt bębna jest także opatentowany przez RCI. Starsze bębny Ludwiga i innych firm miały szew w kształcie litery V zalewany akrylowym spoiwem. Bębny produkowane dla innych firm są łączone według tej starej technologii - dodawana jest wklejka w celu zabezpieczenia i dodatkowego wzmocnienia "szwu łączącego". Wykonywane pod marką RCI Starlite bębny nie wymagają takiego zabiegu, a ich łączenie jest w sumie najtrwalsze.

Wszystkie elementy bębnów wykonywane są w USA, w fabryce w Connecticut. Korpusy są robione w większości przypadków w kolorach i rozmiarach na indywidualne zamówienie (jak na przykład czerwony zestaw wykonany dla Michała Opalińskiego - perkusisty zespołu Feel). Zaletą techniczną tych korpusów jest to, że są one odporne na zmiany temperatur i wilgotność. Z kolei trzeba się bardzo ostrożnie z nimi obchodzić - bębny te wyglądają na delikatne i mogą pękać np. w wyniku mocnego uderzenia o framugę... Wiadomo, że kupując instrument nikt nie zakłada, że będzie nim rzucać. Proponowałbym jednak kupić od razu dobrej klasy futerały.

Pierwsze wrażenie

Wyjmując poszczególne kotły z futerałów od razu zwróciliśmy uwagę na ciekawy przezroczysty, pomarańczowy kolor pierwszego zestawu. Kolor ten ładnie komponował się z charakterystycznymi lugami w kształcie bomb (w kolorze czarnego niklu). Taki sam kolor miały też śruby i obręcze. Jeżeli rozstawimy je na scenie i podświetlimy, tego typu bębny od strony wizualnej zrobią bardzo dobre wrażenie. Do testów dostaliśmy dwa zestawy. Pierwszy z nich - o większych rozmiarach - moim zdaniem bardziej nadaje się do muzyki rockowej.

Lugi są w kształcie bomb, co wygląda bardzo efektownie. Obręcze na centrali są wykonane z drewna, w kolorze czarny połysk. Do tego zestawu dołożyliśmy werbel: 14" x 5,5" RCI Starlite. Kolor - Amber. Hardware czarny chrom, mocowania tubowe, naciągi po obu stronach są firmy RCI. Sprężyny są wykonane przez fi rmę Puresound. Maszynka do naciągania sprężyn jest firmy Trick. Werbel ma grawerowane laserowo logo RCI Starlite Super Duty Od tej pory będziemy dla ułatwienia nazywać ten zestaw ?zestawem rockowym". Drugi zestaw, o mniejszych rozmiarach, pasuje bardziej do grania muzyki fusion. Na potrzeby artykułu będziemy nazywać go "zestawem fusion".

Oto jego specyfikacja: Zestaw Fusion Plus w kolorze niebieskim wygląda optycznie znacznie ciemniej niż gdy hardware jest chromowany, centrala 20" x 16" virgin. Tomy: 8" x 8", 10" x 9", 12" x 10", 14" x 14" (głęboki, ale wiszący tom). Wszystkie kotły są zawieszane na uchwytach Gibraltar, mocowanych na stałe do ich korpusów. Jest to wersja ekonomiczna (z takim mocowaniem tomów).

Tego typu mocowania są bardzo rzadko oferowane przy zestawach zamawianych obecnie przez perkusistów. Większość wybiera opcję zawieszenia nie ingerującego bezpośrednio w korpus. Dystrybutor powiedział nam, że zestaw został sprowadzony dla bardzo młodego perkusisty (9 lat). Moim zdaniem fajnie, że młodzi ludzie w dzisiejszych czasach mogą zaczynać edukację od takich właśnie bębnów. Pamiętam, że kiedy ja zaczynałem grać, jedynym dostępnym instrumentem był Polmuz... Szczytem marzeń był zestaw Amati lub Szpaderski.

Osobiście uważam, że warto kupić dziecku w miarę dobry instrument (jeżeli są takie możliwości finansowe). W skład zestawu wchodzi jeszcze werbel 13" x 7" (w tym samym kolorze). Był to przez pewien czas jeden z zestawów pokazowych RCI. Do obu zestawów użyliśmy swojego hardware?u (pedały, statywy, blachy).

Naciągi i strojenie

Zestaw Rockowy:
Stopa posiada naciąg frontowy z logiem RCI i małym otworem. Naciąg ten wyprodukowała firma Remo (dla firmy RCI). Model naciągu to Emperor clear. Naciąg po stronie do grania to Aquarian Super Kick II. Kotły były zaopatrzone w naciągi Aquarian Studio X. Naciągi dolne to RCI Clear - pojedyncze. Te naciągi były również z obu stron na werblu. Zestaw Fusion plus: Stopa - naciąg frontowy to Aquarian Ported Bass Drumhead (z większą dziurą na środku, na zdjęciach RCI clear ).

Naciąg po stronie do grania to również Aquarian SK II. Kotły zostały zaopatrzone w naciągi Remo Pinstripe (limitowana edycja Spider Web). Jest to membrana z bardzo ciekawym wzorem: pajęczyna z czarnym pająkiem pośrodku. Naciągi dolne to RCI Clear - pojedyncze. Werbel z kolei miał naciąg Aquarian - model Jack DeJohnette na górze. Pod spodem tradycyjnie RCI clear. Tak jak wcześniej pisałem, wszystkie werble RCI mają zawodowe sprężyny firmy Puresound: Super Duty IV Snare Wires. Oprócz tego, werble te zaopatrzone są w świetne maszynki do opuszczania i podciągania sprężyn firmy TRICK GS 007.

Od razu zwróciłem uwagę na ich zawodowe wykonanie i pracę. Jest to duży plus. Strojenie - wszystkie instrumenty bez problemu udało mi się wystroić. Werble stroiłem do mojej ulubionej "werblowej" tonacji - dźwięku "E". Z kolei tomy i obie centralki wystroiłem metodą "znikających fałd". Śruby chodzą lekko. Naciągi reagują bardzo szybko (zwłaszcza oryginalne naciągi RCI są wrażliwe i mają czysty ton, co było słychać, kiedy strojąc uderzałem pałką tuż przy śrubie). Krawędzie korpusów są dość ostre (producent pisze, że kąt ścięcia krawędzi łoża, na którym opiera się naciąg, jest specjalnie dostosowany do akrylu).

Jedyna, dość niepomyślna, rzecz zdarzyła się przy strojeniu spodów zestawu fusion. W kotle 10" kilka razy przeskoczył mi naciąg (tak jakby śruba nagle puściła). Był charakterystyczny trzask i naciąg momentalnie zmienił strój o cały ton w dół. Po dwukrotnym zaobserwowaniu tego zjawiska w końcu udało mi się wystroić ten kocioł. 

Brzmienie

Centralki nie miały żadnego wytłumienia w środku, ponieważ stwierdziliśmy wspólnie, że jest zupełnie zbędne. Dla ciekawości porównałem stopę RCI 22" x 18" (z zestawu rockowego) ze stopą 22" x 18" klonową - bardzo dobrej fi rmy. Stopa klonowa miała więcej ataku i "góry". Z kolei stopa RCI miała więcej niższych częstotliwości i jej dźwięk był jakby pełniejszy. Oba bębny centralne 22" i 20" RCI nie mają otworu na zawieszenie tomów. Parę słów od redakcji jeszcze odnośnie brzmienia centrali.

Paweł - realizator nagrań, po umieszczeniu mikrofonu w bębnie i podłączeniu aparatury powiedział krótko: "Nie mam pytań". Nogi centralek są bardzo solidne, zakończone szpicem, który można osłonić w razie potrzeby gumowym zakończeniem. Montowane w kolorze reszty hardware. Minusem, który zauważyłem w trakcie grania (było to dla mnie bardzo kłopotliwe) był fakt, że pedał nawet przy mocnym dokręceniu po kilku uderzeniach odkręcał się, po czym centralka odsuwała się podczas grania. Tak było w obu zestawach. Sam pedał jest mi dobrze znany (DW 9000) i nigdy nie miałem z nim takich problemów.

Obręcze centralek RCI były polakierowane na wysoki połysk i widocznie były za śliskie. Wymagane są koniecznie łatki antypoślizgowe na obręcz do mocowania stopy. Za którymś razem (podczas nagrywania testów) machnąłem na to ręką i grałem po prostu z odsuwającą się centralką (i w jednym, i w drugim zestawie).

Zestaw Rockowy:
O brzmieniu stopy napisałem wyżej. Tomy - większe rozmiary próbowaliśmy delikatnie potłumić od spodu, ale potem stwierdziliśmy, że jest to zupełnie niepotrzebne. Kotły brzmiały czysto, klarownie (ze sporym sustainem i atakiem). Ważną rolę odgrywają w tym wszystkim naciągi. Zrobiliśmy też osobny test kilku kotłów RCI o wspólnym rozmiarze 12". Każdy z nich był wyposażony w inny naciąg (o tym teście napiszę później). Werbel 14" x 5,5" miał solidny atak i był raczej wypośrodkowany w brzmieniu. Pasował mi bardziej do muzyki fusion, a nie do rockowego zestawu, ale ponieważ dobraliśmy go na początku (miał taki sam kolor, co cały rockowy zestaw) - tak zostało. Bardzo przyjemnie mi się grało na tych bębnach. Takie rozmiary aż proszą się o to, by pograć solidne rockowe groovy.

Zestaw Fusion:
Centralka ma dość krótkie brzmienie. Wpływ na to ma również naciąg frontowy z dużym otworem pośrodku. Pomimo tego stopa ta zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Miała coś w sobie - rodzaj takiego fajnego "punktu" i wyższego ataku. Rozmiar 20" rzeczywiście bardzo pasuje do stylistyki fusion. Werbel 13" x 7" miał bardzo fajny strzał i mimo swoich mniejszych rozmiarów, bardzo przypadł mi do gustu.

Co do tomów - trochę brakowało mi tu zawieszenia typu "RIMS" (nie ingerującego w korpus). Za to naciągi Remo Pin Stripe okazały się dużym atutem. Zawsze podobało mi się brzmienie naciągów tej firmy (niezależnie, czy będzie to Clear czy Ambasador Coated, Emperor czy Pin Stripe). Zdradzę Wam już teraz, że w osobnym teście czterech kotłów o rozmiarze 12", kocioł z tego zestawu najlepiej nam zabrzmiał (pomimo, że nie miał zawieszenia typu RIMS). Jeżeli chodzi o samą grę na zestawie fusion - grało mi się dość ciężko. Nie przywykłem do tak małych rozmiarów (gdzie pierwszy kocioł to 8").

Dla kogoś, kto na co dzień ma ustawienie 10", 12" i 14", 16" z boku, gra na zestawie 8", 10" + 12" i 14" z boku jest trochę niewygodna. Pamiętam, że w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku kotły ośmiocalowe przez pewien okres były bardzo popularne. Na dłuższą metę jednak nie zdało to egzaminu. "Ósemki" często nie brzmią i szybko się rozstrajają. Obecnie pierwszy kocioł w zestawach fusion ma na ogół 10", ale oczywiście bierzmy pod uwagę fakt, że bębny te zostały kupione dla dziecka.

A teraz mała ciekawostka:
W świecie handlu (także instrumentami muzycznymi) liczy się dobry marketing. Dlatego firmy produkujące instrumenty zabiegają o to, aby w ich "stajni" byli najbardziej popularni muzycy. Często następnym krokiem jest zrobienie dla takiego muzyka dość nietypowego zestawu. Fani zwracają uwagę, na czym grają ich ulubieńcy i... dzięki temu wzrasta sprzedaż produktów danej fi rmy. W ten sposób Steve Gadd rozreklamował kotły 10", Dave Weckl - kotły 8" a Gary Novak - bass drum 18". Na koniec dnia nagrywałem jeszcze krótkie solo na zestawie fusion. Tak jak pisałem wcześniej, dość kiepsko mi się grało... ale tak to jest w życiu - czasami trzeba zagrać na niewygodnym ustawieniu albo na nietypowych rozmiarach. Pocieszał mnie fakt, że pomimo odsuwającej się centralki, werbel 13" x 7" brzmiał naprawdę fajnie.

Kotły z "pająkowatymi" naciągami Pin Stripe i w ogóle brzmienie tego zestawu - to duży atut. Sound wszystkich instrumentów zawierał w sobie fajny sustain, atak i soczystość. Od czasu do czasu dzwonił do nas dystrybutor RCI na Polskę, Piotr Kołakowski, pytając, jak nam idzie praca i jakie są nasze spostrzeżenia, czy coś ciekawego zauważyliśmy itd. Rzeczywiście wspólnie odkryliśmy, że bębny akrylowe to niewątpliwie instrument z górnej półki. Oczywiście, czy ktoś chce grać na akrylach, brzozie, bubindze czy klonie, to już kwestia gustu. RCI jest ciekawą propozycją zwłaszcza dla tych perkusistów, którzy grają koncerty na dużych, fajnie oświetlonych scenach.

"Teścik" kotłów

Tak jak napisałem wcześniej, zrobiliśmy również osobny test czterech kotłów o tym samym rozmiarze 12". Interesowało mnie, na jakich naciągach instrumenty zabrzmią najlepiej.Na początku wystroiłem wszystkie cztery tomy do tego samego dźwięku. Ustawiliśmy je w następującej kolejności: Kocioł nr.1 Blue silver hardware 12" x 10". Jest to kocioł dodatkowy. Zawieszenie Ludwig - Vibraband, naciągi RCI (z dołu i z góry). W ogóle wszystkie kotły miały na spodzie właśnie ten naciąg, także nie będę już o tym więcej pisał. Kocioł nr.2 Amber Black hardware 12" x 9" z zestawu rockowego (kocioł ten jest o 1 cal płytszy od trzech pozostałych, ale jeden cal głębszy niż na przykład kociołek tej średnicy oferowany przez fi rmę Ludwig). Na górze był naciąg Aquarian Studio X, a na spodzie pojedynczy RCI.

Kocioł ten zaopatrzony był w system typu Vibraband firmy Ludwig. Kocioł nr. 3 Amber silver hardware (kocioł dodatkowy) 12" x 10". Seria RCI Starlite Super Duty. Zaopatrzony w zawieszenie Ludwig - Vibraband. Naciąg na górze - Evans G2. Kocioł nr. 4 Blue black hardware (z zestawu fusion) 12" x 10". Zawieszane na uchwycie Gibraltar mocowane na stałe do korpusu. Naciąg Remo Pinstripe (limitowana edycja Spider Web). W naszym teście najlepiej zabrzmiał kocioł nr 4 z zestawu fusion z naciągiem Pin Stripe (pomimo, że nie posiadał zawieszenia "Ludwig Vibraband"). Miał całe spektrum alikwotów (pełne pasmo). Oczywiście brzmienie to też kwestia gustu i na nagraniu "audio" może się okazać, że słuchaczom spodoba się zupełnie inny tom.

Podobał nam się także kocioł nr 1 (oba naciągi RCI). Naciągi pojedyncze są bardzo wrażliwe i mają dużo "góry" oraz ataku. Kocioł nr 3 ( z naciągiem Evansa) nie miał tyle "góry". Miał za to więcej "dołu". Naszym zdaniem najsłabiej wypadł kocioł nr 2 (z naciągiem Aquarian Studio X). W brzmieniu był dość matowy, a mimo to zestaw z tymi naciągami brzmiał bardzo dobrze w trakcie testów, co oznacza, że mogło być jeszcze lepiej. Bardzo ważną rolę gra dobór odpowiednich naciągów. Każdy naciąg (model, firma) daje trochę inne brzmienie. Należy o tym pamiętać - zwłaszcza kiedy mamy dobry instrument i używamy go w studiu.

Sprzęt dostarczył: vistalite.eu

{podsumowanie PODSUMOWANIE

Testując instrumenty RCI wspólnie stwierdziliśmy, że sam materiał doskonale się broni. Może mają w sobie nieco mniej ciepłych tonów niż bębny wykonane z drewna. Instrumenty te mają jednak w sobie to "coś" - ich brzmienie jest bardzo skomasowane (duży punkt, atak i sustain). Brzmią czysto, jasno, klarownie. Bez wątpienia sprawdzą się w studiu nagraniowym. Wszystko grało od razu. Posiadają spory atut wizualny. Rewelacyjnie sprawdzają się na dużych scenach, gdzie wielką rolę odgrywają światła, lasery, dymy itp. }

Testował: Tom Łosowski
Realizowali: Paweł Sapija, Maciej Nowak

 

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.