Petrucci - Mangini jest jednym z nas
Dodano: 11.12.2013
Obecność Mike Manginiego w szeregach Dream Theater wciąż budzi mnóstwo zainteresowania w prasie, a w zestawie pytań każdego dziennikarza adresowanych do kogokolwiek z zespołu, muszą znaleźć się te dotyczące perkusisty formacji.
Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Za każdym razem bębniarz zbiera szereg komplementów, między innymi od Johna Petrucci, który w jednym z ostatnich wywiadów ponownie opowiedział jak idealnym człowiekiem dla Dream Theater jest Mike Mangini.
"Przesłuchaliśmy wielu znakomitych, światowej klasy perkusistów" - powiedział gitarzysta amerykańskiej formacji. "Bawiliśmy się doskonale grając z każdym z nich i świetnie nam się razem jamowało. Z Mike było to jednak coś wyjątkowego. Przede wszystkim chcieliśmy sprawdzić czy każdy z nich zagra prawidłowo nasze kawałki, a także czy będzie czuł je pod względem muzycznym. I właśnie to zrobił Mike, zabrzmiało to jak zespół. Doskonale wczuł się w nasz styl, a następnie przekazał go w mocnym, metalowym stylu. Znał wszystkie techniki, chopsy i popisał się doskonałym wyczuciem, dlatego całość płynęła muzycznie. Ponadto zadecydowały jeszcze dodatkowe czynniki - jego postawa i determinacja, aby wszystko zabrzmiało jak trzeba, a także jego autentyczne pragnienie otrzymania tej posady. Przystąpił do przesłuchania zdecydowanie nie na zasadzie "ok, jak się uda to super, jeśli nie, też spoko." Teraz wszyscy jesteśmy duchowo bardzo blisko siebie. Gdybyśmy razem chodzili do szkoły, od razu zostalibyśmy przyjaciółmi. On jest jednym z nas, czujemy ten bezpośredni kontakt. Pasuje do nas pod każdym względem."
Okazuje się, że Mike Mangini pełni w zespole również dodatkową rolę. "Jest bardzo zabawny i cały czas dostarcza nam rozrywki. Kiedy przyjmujesz kogoś do zespołu musisz się liczyć, że będziesz bardzo często z nim przebywać - w studio, w busie podczas trasy, czy każdego dnia na obiedzie. Dlatego potrzebujesz człowieka, który dostarczy ci trochę radości, a nie kogoś irytującego."
"Przesłuchaliśmy wielu znakomitych, światowej klasy perkusistów" - powiedział gitarzysta amerykańskiej formacji. "Bawiliśmy się doskonale grając z każdym z nich i świetnie nam się razem jamowało. Z Mike było to jednak coś wyjątkowego. Przede wszystkim chcieliśmy sprawdzić czy każdy z nich zagra prawidłowo nasze kawałki, a także czy będzie czuł je pod względem muzycznym. I właśnie to zrobił Mike, zabrzmiało to jak zespół. Doskonale wczuł się w nasz styl, a następnie przekazał go w mocnym, metalowym stylu. Znał wszystkie techniki, chopsy i popisał się doskonałym wyczuciem, dlatego całość płynęła muzycznie. Ponadto zadecydowały jeszcze dodatkowe czynniki - jego postawa i determinacja, aby wszystko zabrzmiało jak trzeba, a także jego autentyczne pragnienie otrzymania tej posady. Przystąpił do przesłuchania zdecydowanie nie na zasadzie "ok, jak się uda to super, jeśli nie, też spoko." Teraz wszyscy jesteśmy duchowo bardzo blisko siebie. Gdybyśmy razem chodzili do szkoły, od razu zostalibyśmy przyjaciółmi. On jest jednym z nas, czujemy ten bezpośredni kontakt. Pasuje do nas pod każdym względem."
Okazuje się, że Mike Mangini pełni w zespole również dodatkową rolę. "Jest bardzo zabawny i cały czas dostarcza nam rozrywki. Kiedy przyjmujesz kogoś do zespołu musisz się liczyć, że będziesz bardzo często z nim przebywać - w studio, w busie podczas trasy, czy każdego dnia na obiedzie. Dlatego potrzebujesz człowieka, który dostarczy ci trochę radości, a nie kogoś irytującego."
QUIZ – Nie wiesz tego o Evans!
1 / 12
Evans jest w rodzinie firmy D’Addario wspólnie z marką pałeczek… 
