zaloguj się i czytaj za darmo!
Dowiedz się więcej
Od teraz, dla wszystkich! Wystarczy, że się zalogujesz. A otrzymasz dostęp do wszystkich artykułów w naszym serwisie całkowicie za darmo!
Dołącz do nas i czytaj za darmo!
Jeśli wolisz, możesz po prostu wykupić dostęp do serwisu. Otrzymasz wówczas natychmiastowy pełen dostęp bez konieczności rejestracji i logowania
Wykup dostęp od 11,90 zł
7 z 9

Wielka Czwórka

Dwie legendy perkusji – Gene Krupa i Buddy Rich. Szczególnie Gene Krupa przyczynił się do stworzenia sporej części nomenklatury talerzowej. Katalog „endorserów” Zildjian jest imponujący, ale zawsze opierał się na jakości artysty, co ma miejsce także teraz podczas sprawdzania kandydatów. W pewnej chwili nastąpił wyścig „endorserski”, gdzie firmom zaczęło zależeć bardziej na ilości niż jakości. Muzycy grali, bo mieli za darmo i przez to sami sobie strzelili w kolano osłabiając rolę „endorsera”.
Dwie legendy perkusji – Gene Krupa i Buddy Rich. Szczególnie Gene Krupa przyczynił się do stworzenia sporej części nomenklatury talerzowej. Katalog „endorserów” Zildjian jest imponujący, ale zawsze opierał się na jakości artysty, co ma miejsce także teraz podczas sprawdzania kandydatów. W pewnej chwili nastąpił wyścig „endorserski”, gdzie firmom zaczęło zależeć bardziej na ilości niż jakości. Muzycy grali, bo mieli za darmo i przez to sami sobie strzelili w kolano osłabiając rolę „endorsera”.
Craigie i Debbie Zildjian wraz z nieżyjącym już ojcem Armandem, czyli 14 i 13 pokolenie rodziny Zildjian. Prawdopodobnie firma dalej będzie prowadzona przez kobiety, bo tak też wygląda 16 pokolenie. Z pewnością obie siostry pokazały, że można zgodnie współpracować, a nie od razu dzielić firmę, tak jak to zrobili ojciec z wujem.
Twardy orzech do zgryzienia dla wszystkich zajadłych zwolenników ręcznej roboty. Mechanicznie, a jednak niemechanicznie robione talerze. Tak można określić proces produkcji blach Zildjian. Racjonalizacja produkcji doskonale łączy indywidualność brzmienia z czystym pragmatyzmem linii produkcyjnej. Jest to jednak możliwe wyłącznie ze względu na kolosalny kapitał doświadczenia. Dlatego obecne tureckie firmy nie mają szans zbliżyć się do amerykańskiego giganta.
Strona z katalogu z końca lat 60. Znak czasu. Teraz prezentacja opiera się głównie na przedstawieniu produktu. Kiedyś na pierwszym planie by artysta, który miał zaszczyt korzystać z instrumentów danej firmy, ponieważ sumiennie zapracował na te wyróżnienie i został uznany za autorytet, który zachęci do kontaktu z instrumentami.
Ciekawe jest to, że magazyn w fabryce nie jest specjalnie imponujący. Nie musi być, ponieważ praca jest tak zorganizowana, że blachy niemal natychmiast wyjeżdżają do miejsca przeznaczenia. Jest to tym bardziej imponujące, gdy weźmiemy pod uwagę, że mamy do czynienia z największym na świecie producentem talerzy.
Zildjian posiada własne piece i sam w wielkiej tajemnicy wytapia brąz, później krążki i „placki” przechodzą całą niezbędną obróbkę w piecach, by wreszcie na zimno rozpocząć proces formowania finalnego kształtu i wyglądu.
Wielka innowacja Zildjian. Talerz Low Volume okazał się genialnym sposobem na ciche granie przy jak największym zachowaniu klimatu prawdziwego głośnego zestawu. Świetne do szkół, ponieważ korzystając z tych blach można równolegle rozmawiać z uczniem. O graniu w mieszkaniu chyba już nie trzeba wspominać.
Dwie legendy perkusji – Gene Krupa i Buddy Rich. Szczególnie Gene Krupa przyczynił się do stworzenia sporej części nomenklatury talerzowej. Katalog „endorserów” Zildjian jest imponujący, ale zawsze opierał się na jakości artysty, co ma miejsce także teraz podczas sprawdzania kandydatów. W pewnej chwili nastąpił wyścig „endorserski”, gdzie firmom zaczęło zależeć bardziej na ilości niż jakości. Muzycy grali, bo mieli za darmo i przez to sami sobie strzelili w kolano osłabiając rolę „endorsera”.
Talerz Kerope, będący próbą (udaną) powrotu do brzmień w latach 50 zeszłego stulecia. Smaczek jest tu inny. Zaraz po pojawieniu się tej serii pozostałe firmy również wykonały podobne blachy, gdzie zasadą było nieokreślenie charakteru talerza (crash czy ride). Taki ping-pong trwa nieustannie.
Mówimy o blachach, ale warto wspomnieć o świetnych pałkach Zildjian, a także fakcie, że firma jest właścicielem marki Vic Firth. Dlatego trzeba się nieco zastanowić zanim się powie, że pałki Zildjian „są gorsze” od Vic Firth.