Adam Marszałkowski
Stan spoczynku, o którym mowa w tytule, dotyczy wyłącznie zespołu Coma, ponieważ Adam Marszałkowski jako niezwykle ceniony fachowiec z kolosalnym doświadczeniem rozpoczyna nowy etap aktywności perkusyjnej.
Tego typu ogłoszenia i deklaracje odbijają się zawsze szerokim echem. Nic dziwnego, Coma nie mogła narzekać na brak popularności, która została wypracowana poprzez własną twórczość, a nie jakieś tanie sztuczki marketingowe. Z jednej strony wydaje się dziwne, że tak solidnie zbudowana pozycja zespołu zostaje odstawiona na bok, ale z drugiej strony trzeba pamiętać z kim mamy do czynienia. Nie jest to wesoła kapelka grajków tylko ekipa artystów, gdzie każdy szuka jakiegoś sposobu jak nie wyrażenia samego siebie, to przynajmniej szczerego zaprezentowania muzyki. Tyle w kwestii wielkich idei i natchnionych haseł.
Pamiętajmy jednak, że mamy do czynienia również z muzykami zawodowymi, przez co pojawia się nam tu wątek materialny. A jak to wszystko odbiera członek zespołu, będący perkusistą? Złapaliśmy Adama przed pierwszym koncertem pożegnalnej trasy Game Over. Z pewnością nie wyglądał na kogoś, komu się nagle miał zawalić świat, jak to niektórzy koledzy podejrzewali po usłyszeniu informacji o zawieszeniu zespołu. Dało się wręcz zauważyć w jego oku iskrę ekscytacji, ale czy ze względu na koncerty na trasie czy na późniejsze wyzwania? Trudno powiedzieć, ale miło widzieć tego niesamowicie miłego i jednocześnie mocno stonowanego perkusistę w dobrej formie.