Deep Purple - Infinite
Deep Purple nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu.
NAPĘD: Ian Paice
TYP SILNIKA: hard rock
TRASA: Deep Purple nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Zespół jest piekielnie solidny i mimo, że już ponownie koła nie odkryje, to zawsze możemy oczekiwać od tej formacji dobrej jakości płyty. Tak było w przypadku poprzedniej płyty i tak samo jest teraz z jedną małą uwagą. Zasadniczo wszystko jest znane fanom Purpli bardzo dobrze i zespół tu niczym nie zaskakuje (Time For Bedlam). Typowe piosenki kapeli, w których przemycane są różnego rodzaju smaczki, a tu klawisz ładnie podbije, a tu jakaś jazzowa wstawka (All I Got Is You), a tam znów jakieś typowo progresywne rozwiązania. Oczywiście bardzo dużo melodii i ładnie położony wokal przez Gillana, który doskonale zna swoje limity. W porównaniu z wcześniejszą płytą można jednak zauważyć, że tutaj jest ciut ciężej (On Top Of The World), bardziej surowo, wręcz mroczniej (The Surprising, Birds Of Prey) i są momenty, gdzie muzyka aż pali (Get Me Outta Here). Na koniec mamy cover The Doors Roadhouse Blues, który instrumentalnie brzmi świetnie (nieco słabiej z wokalem). Ogólnie rzec biorąc Bob Ezrin wciąż potrafi produkować świetnie brzmiące płyty i ten lekki brud i surowość wyszedł kapeli na dobre.
Ian Paice to klasa, styl, szyk i dając ponieść się wodzom fantazji w stylu piłkarskiego komentatora można go nazwać prawdziwym dżentelmenem perkusji. Mimo wieku i niedawnych problemów ze zdrowiem jego nadgarstki budują groove i pompują jak za najlepszych lat, a brzmienie? To jest sound wypracowany przez lata, a Pearl i Paiste słuchają się muzyka jak zawsze.
WRAŻENIA Z JAZDY: Deep Purple w dosłownym tego słowa znaczeniu. Mięsiste, energiczne piosenki, z jakich znany jest zespół od lat, chociaż wyprodukowane nieco surowiej i ciężej. Nic nowego, nic odkrywczego, ale jak zawsze podane w najlepszy możliwy sposób. Czy warto? Pewnie, że tak. Przyjemnie się ich słucha.
ODCINKI SPECJALNE: Rozwinięcie wstępu w All I Got Is You, Bonhamowski wstęp do ciężkiego Get Me Outta Here. Rewelacyjne partie bębnów w The Surprising.