Mark Guiliana o brzmieniach, inspiracji i AI

Dodano: 22.10.2025
Autor: Maciej Nowak

Muzyk nietuzinkowy, prawdziwy artysta perkusji, daleki od blichtru i internetowej ulotności. Przyjechał do Polski zagrać na Silesia Drum Fest. I był to występ wspaniały.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.

Mark Guiliana zaprezentował się w sposób wyjątkowy, daleki od typowych pokazów perkusyjnych, jakie spotykamy na tego typu imprezach. Byłoby więc naiwnym głupstwem pytać go o techniki gry. Zdecydowanie bardziej interesujące jest jego brzmienie, podejście do instrumentu i tworzenie własnej ścieżki artystycznej. Zasiedliśmy sobie w garderobie, gdzie miły przebłysk październikowego słońca natchnął nas do ożywionej rozmowy, bo ostatecznie wywiad przeistoczył się w sympatyczną konwersację.

Wspaniale, że cię gościmy w Polsce.

Tak, przyjeżdżałem do Polski wiele razy na przestrzeni lat, nigdy sam, ale z różnymi zespołami. Zawsze jest tu bardzo miło.

Czy masz czas na zwiedzanie, kiedy podróżujesz po świecie?

To zależy od trasy. Niezbyt często, ale staram się zobaczyć coś, kiedy tylko mogę. Wiesz, tego lata byłem tu... zapomniałem nazwy miasta (Gdynia, Open’er z St. Vincent – przyp. red.), nad waszym morzem. Duży festiwal. Pierwszy raz, kiedy byłem na polskiej plaży. To było dla mnie nowe, miłe doświadczenie.

Chciałbym cię zapytać o to brzmienie. Gdzie leży klucz do uzyskania odpowiedniego brzmienia?

Myślę, że to zależność między muzykiem a instrumentem. Oczywiście, sam instrument nie wydobędzie z siebie dźwięku bez muzyka, a muzyk potrzebuje instrumentu, przynajmniej, gdy mowa o perkusji. Myślę więc, że to swoista rozmowa, ale także sposób strojenia instrumentu albo w przypadku talerza – sposób, w jaki został wykonany. Instrument ma swoje własne życie, a rozmowa zaczyna się, gdy się na nim gra. To twój sposób gry wydobywa konkretne brzmienia i dźwięki. Tak naprawdę uważam, że najważniejsze jest ucho. Wiesz, jeśli potrafisz wyobrazić sobie dźwięk w swoim umyśle, zanim jeszcze usiądziesz przy instrumencie, to masz coś, do czego dążysz. I wtedy poprzez swoje umiejętności używasz właśnie instrumentu, aby spróbować osiągnąć to, co masz w głowie.

A jak to wygląda w sytuacji, gdy zostajesz zatrudniony? Chcesz dopasować się do artysty? A może artysta czy producent wiedzą, z kim mają do czynienia i oczekują twojego brzmienia?

Mój cel jest zawsze taki sam za każdym razem, gdy siadam za bębnami, a lubię grać szeroką gamę różnorodnej muzyki. Moja intencja jest zawsze ta sama: chcę dokonać najlepszych wyborów dla danej muzyki i uzyskać najlepsze brzmienie w konkretnym przypadku. Nie mam jednej konkretnej wizji tego, jakie jest moje brzmienie. Mam nadzieję, że jestem w stanie dostarczyć to, czego potrzebuje muzyka. Chodzi o odpowiedni dobór do sytuacji.

Dobrze, ale w takim razie, jak opisałbyś swój styl?

Szczerze mówiąc, ciężko mi to oceniać i zostawiłbym to innym. Osobiście jestem bardzo wdzięczny, jeśli ktoś mówi mi: „Och, masz coś własnego”, odpowiadam: „Dziękuję”. Ale dla mnie celem jest zawsze dokonywanie najlepszych wyborów dla muzyki, w którą jestem zaangażowany. Moim celem nie jest więc bycie wyjątkowym…

Nie?

No nie. Nie. Kiedy byłem młodszy, próbowałem taki być… że muszę być inny, muszę być sobą. I czułem, że to paradoksalnie odciąga mnie od muzyki. Często mnie to odciągało. Muzyka potrzebowała czegoś konkretnego, a ja mówiłem: „Cóż, muszę być sobą”. I to mnie dekoncentrowało, odwracało moją uwagę od chwili. Myślę więc, że odnalazłem siebie poprzez muzykę. Powtórzę – trzymam się swoich celów: Czego potrzebuje ta sytuacja? I robię, co w mojej mocy, by to zapewnić.

Wszystkie twoje inspiracje, twoi bohaterowie perkusji, są obecni w twoim brzmieniu?

O tak. Absolutnie każdy z nich, cały czas. I to jest kolejna sprawa. Jestem naprawdę bardzo wdzięczny, jeśli ktoś mówi: „Och, brzmisz wyjątkowo” i tak dalej. Ale myślę: Tę rzecz wziąłem od Elvina Jonesa. Tę mam od Chada Smitha. Tę od Steve'a Gadda. Wiem, skąd to wszystko pochodzi. Ale może właśnie ta kombinacja jest wyjątkowa? Zastanawiam się czasami: Jak by to brzmiało, gdyby John Coltrane i Bob Marley spotkali się razem? Albo co by się stało, gdyby Elvin Jones usiadł za zestawem Steve'a Gadda? Albo co by się stało, gdyby Vinnie Colaiuta zagrał... na tabli? (śmiech) Żadna z tych rzeczy nie jest oryginalna sama w sobie. Myślę, że to właśnie czyni nas wszystkich wyjątkowymi – jeśli pozwolimy wszystkim naszym wpływom żyć razem.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś inspiracją?

Cóż, jeśli mogę być inspiracją dla kogoś do grania muzyki w ogóle, to jest bardzo ekscytujące. Ale jeszcze bardziej ekscytujące byłoby dla mnie, gdybym zamiast inspirować kogoś do grania jak ja, mógł inspirować kogoś do grania jak on sam. To byłoby najwspanialsze. Chcę usłyszeć, jak ci ludzie są sobą. Mam tak wielu perkusyjnych bohaterów, że to zaszczyt móc się tym dzielić i przekazywać dalej, kiedy ktoś czerpie inspirację ode mnie i idzie z nią w zupełnie nowe miejsce.

Jak widzisz nagrywanie perkusji w przyszłości? Chodzi mi o AI, które tak mocno wkroczyło w nasze życie. Czy jesteś zaniepokojony?

Nie, nie jestem zaniepokojony… teraz. Szczerze mówiąc, nie poświęcam temu zbyt wiele uwagi. Myślę, że jeśli już, to muzyka na żywo, miejmy nadzieję, stanie się jeszcze ważniejsza, ponieważ bycie w tym samym pomieszczeniu z ludźmi, którzy tworzą muzykę – to jest niezastąpione. A nagrywanie? To trochę podchwytliwy wątek. Nie było mnie jeszcze na świecie, kiedy po raz pierwszy pojawiły się automaty perkusyjne. Ale wydaje mi się, że wciąż ludzie rozmawiają o automacie kontra perkusista. Uwierz mi, kocham automaty perkusyjne. Uważam, że niezależnie od wszystkiego, to jest po prostu narzędzie dla jednostki do wyrażania siebie. I jest wiele muzyki tworzonej za pomocą automatów perkusyjnych i tym podobnych rzeczy, która naprawdę mnie inspiruje. Ale inspiruje mnie wizja artysty, a oni po prostu używają tych narzędzi. Mam nadzieję, że nadal będzie chodziło o perspektywę wizji artysty na świat. Inaczej jest z muzyką w restauracji lub miejscach, gdzie jest tylko tłem, wtedy faktycznie odbiera niektóre miejsca pracy. Ale myślę, że muzyka, która ma poruszyć ludzi i prawdziwa sztuka, nie może zostać zastąpiona.

Czy masz jakieś plany dotyczące nowych talerzy? Nie ma tu na szczęście nikogo z Istanbul Agop (tu pojawiła się salwa śmiechu, bo tak naprawdę obok siedział AR Agopa – przyp. red.), więc możemy porozmawiać prywatnie, bez żadnych zobowiązań ani presji. Mogę im później przekazać.

Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby mieć sygnowany talerz. Mam świetną relację z Istanbul Agop i są bardzo chętni do współpracy, dlatego mam rzeczy, które są wyłącznie dla mnie, co jest wspaniałe, ale nie sądzę, żeby weszły do produkcji. Mam dziś ze sobą kilka rzeczy – bardzo małe dyski lub dzwonki, którymi się zainspirowałem. Podzieliłem się tym z nimi, a kilka tygodni później puka ktoś do drzwi i mówi: proszę (śmiech). To jest bardzo ekscytująca relacja, ponieważ wydaje się żywa. Tak, to dobre określenie. Dużo podróżuję i gram na różnych zestawach bębnów co wieczór. Lubię wyzwanie, jakim jest próba odnalezienia się na nowym instrumencie, ale talerze są naprawdę trudne do modyfikacji, więc dostajesz to, co dostajesz. Dlatego zazwyczaj przynoszę własne talerze, bo mam taką relację z Agopem, gdzie możemy po prostu porozmawiać i trochę pomarzyć o brzmieniach. A potem, no cóż, może te dźwięki pewnego dnia będą istnieć w katalogu? Jeśli coś ma się zdarzyć, to się wydarzy. To jest to, co mi się podoba w tej firmie. Nie pozwoliłbym sobie na to, żeby kazać im umieścić moje imię na czymś. Nie czułbym się z tym komfortowo.

Mark nie mógł zostać do samego końca festiwalu, ponieważ na lotnisku w Krakowie samolot już grzał silniki by polecieć z nim do Szwecji, gdzie perkusista miał kolejny występ. Warto zaznaczyć, że do Chorzowa przyjechał prosto z UK Drum Show. Dzień po dniu, z miejsca na miejsce, ale ze wspaniałym programem. Stanowoczo będziemy lobbować jego powrót do Polski na solowy recital!

Mark Guiliana korzysta z bębnów GRETSCH i talerzy ISTANBUL AGOP

Rozmawiał: Maciej Nowak
Zdjęcia: Konrad Wicher
Podziękowania: Sinan Erdin i Silesia Drum Fest

Quiz – Co wiesz o Gretsch?
1 / 16
Gretsch, firma amerykańska, ale jej korzenie to emigracja…
Dalej !
Perkusista - online
Platforma medialna
Magazynu Perkusista
Dołącz do nas
Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.