Jak to Silesia Drum zagrała z bębniarzem Megadeth

Dirk Verbeuren, bębniarz zespołu Megadeth zawitał do Polski w ramach krótkiej trasy organizowanej przez firmę Tama.
Spotkaliśmy Dirka dosłownie dwa dni wcześniej na The Europe Drum Show, gdzie rozpoczynał swoje małe tournee. W doskonałej formie, uśmiechnięty, pozdrowił polskich sympatyków perkusji i zapowiedział swój przyjazd, chociaż uprzednio trzeba było dokładnie mu wytłumaczyć, że nazwę miasta Tychy wymawia się „tyhy”, a nie „tyszy”. Uradowany zdradził też, że będzie miał nową, specjalną kompozycję na otwarcie pokazu.
We wtorek 1 kwietnia, dzięki wysiłkom sklepu Silesia Drum w klimatycznym Art Music Club pojawił się wraz ze swoją urokliwą Tamą, ubraną w Evansy, i wianuszkiem Meinli.
Występ Dirka Verbeurena
Klub wyprzedany do ostatniego biletu. Obok fanów bębnienia sporo fanów Megadeth, co widać było już z daleka po eleganckich flagach. Pamiętający występ Erica Moore’a w tym samym miejscu, wiedzą, że klub Art Music to świetne miejsce z racji przyjemnego wystroju, eleganckiej sceny i świateł. Dalece odmienny od zimnych wnętrz sklepowych, gdzie przyszło Dirkowi grać dzień wcześniej w Czechach. Mimo równie dużej frekwencji atmosfera była bardziej szpitalna. Silesia Drum przygotowała wspólnie z klubem wszystko jak należy. Goście mogli kupić różne sklepowe upominki oraz przetestować, na specjalnie przygotowanych stanowiskach, nowy przegub Tama Mirror Rod. Wszyscy, bez większych zobowiązań, mogli oprzeć się o bar.
Po krótkim wprowadzeniu i kilku szybkich, ale niezwykle przyjemnych konkursach przeprowadzonych przez Wojtka Węglarczyka, właściciela sklepu Silesia Drum, na scenę wkroczył Dirk Verbeuren i przeszedł od razu do rzeczy.
Oczywiście repertuar zawierał głównie piosenki Megadeth, ale pojawiały się także inne, starsze lub boczne projekty, w których brał tudzież bierze udział. Bardzo owocnie przebiegła długa sesja pytań i odpowiedzi. Dotyczyła tematów związanych z zespołem, współpracą i grą na scenie, techniką bębnienia, ale też projektów środowiskowych, w które bębniarz jest mocno zaangażowany (link na dole artykułu). Na koniec oczywiście tradycyjne już fotki i podpisy. Wesoło i przyjemnie.
A mogło być więcej
Po pozyskaniu informacji z różnych źródeł okazało się, że występ Dirka Verbeurena w Polsce nie był jedynym planowanym. Tylko sklep Silesia Drum zdecydował się na zorganizowanie takiej imprezy, dostrzegając w niej potencjał marketingowy. Jak pokazały efekty, był to strzał w dziesiątkę! Dirk Verbeuren ma obecnie zupełnie inną pozycję wśród perkusistów, ale też fanów zespołu niż jeszcze 8-9 lat temu, gdy dopiero dołączał do Megadeth.
Silesia sprawnie wykorzystała ścianki z logiem sklepu, które obecnie przewija się przez media społecznościowe u zadowolonych uczestników. To z pewnością przyciąga i zachęca na przyszłość, nie tylko w kwestii Tama, chociaż wydarzenie było bez wątpienia kolejną udanie zarzuconą „cumą”, która ma ugruntować pozycję tej marki w Polsce. Ekipa Silesia kolejny raz pokazała swoją aktywność i zaznaczyła teren, co mimo wszystko też w jakiś sposób pozytywnie wpływa na pozostałych, poprzez propagowanie i rozwój polskiego środowiska perkusyjnego. Szkoda, że w praktyce dotyczy to głównie perkusistów z rejonów południowych Polski. Kolejny raz centrum i północ kraju pozostają same z problemem odległego transportu, tym bardziej że mówimy tu o wydarzeniu w środku tygodnia. Jednakże rozchodzące się informacje w sieci bez problemu zachęcają także tamte rejony do zakupów online.
Notował: Maciej Nowak
Zdjęcia: Beata Kucz Fotografia
Art Music Club w Tychach > TUTAJ
Dirk Verbeuren i środowisko > SAVAGE LAND
Silesia Drum > TUTAJ
Tama Drums > TUTAJ