Tomasz "Krzyżyk" Krzyżaniak
O takich muzykach mówi się zazwyczaj „perkusista nietuzinkowy”. Ciężko się z tym nie zgodzić patrząc na to, jak zasuwa za bębnami Krzyżyk. Nazwa zespołu, w którym obecnie się spełnia, pasuje do niego idealnie, a dlaczego? Z dwóch względów, ale po kolei…
Mówiąc w skrócie Luxtorpeda to typ szybkiego przedwojennego pociągu, którego osiągi wprowadzały w zakłopotanie współczesne składy polskich kolei. Krzyżyk idealnie pasuje do tego opisu, mimo, że jego metryka nie sięga tak daleko.
Po pierwsze nie jest perkusistą szprycującym się nowoczesnością w postaci wielogodzinnych karkołomnych ćwiczeń. Po drugie jest wielkim fanem ostrej muzyki, która już swoje lata ma i ciężko mu jest przekonać się do jakichś super nowości brzmieniowych. Wreszcie po trzecie, jest prawdziwym motorem, silnikiem napędzającym zespół. Kapela bazuje na dużej dawce energii i emocji, a w takiej sytuacji rola perkusisty jest kluczowa. Skulony za swoim skromnym zestawem niemiłosiernie łupie w Zildjiany, które przechodzą prawdziwy test wytrzymałości. Mimo braków edukacji muzycznej, do czego się otwarcie przyznaje, jego partie są niesamowicie melodyjne i perfekcyjnie spinają się z całością muzyki. Buduje bardzo solidny grunt pod kompozycje i ubarwia je smacznymi wstawkami. Nie jesteśmy bombardowani bębnami, ale też nie czujemy, że kolega „fizyczny” kładzie tylko rytm i nic poza tym.