Sebastian Lanser
Muzyka zespołu Obscura nie należy ani do spokojnych, ani prostych. Wymagający repertuar to połączenie dużej dawki energii, zaplecza technicznego, ogrania i sporej dyscypliny. Najwyraźniej austriaccy perkusiści lubią takie środowisko.
Nasze pierwsze spotkanie z Sebastianem miało miejsce na Tama Festival, czterdziestych urodzinach japońskiego producenta. Podczas koncertu w siedzibie firmy Meinl Distribution, która zajmuje się Tamą w tej części Europy, Sebastian dzielił scenę z naszym Darkiem „Darayem” Brzozowskim. Daray występował wtedy jako reprezentant ekstremalnego, wyczynowego bębnienia podczas, gdy Sebastian prezentował się w bardziej technicznych wersjach metalowego grania. Doprowadziło go to w zasadzie bezpośrednio do zdobycia etatu w uznanej formacji Obscura, która gościła niedawno w Polsce.
Okoliczności dołączenia do zespołu mogą być świetnym materiałem szkoleniowym dla wszystkich aspirujących do zawodowstwa perkusistów. Wspominane na wstępie wymagania i narodowość Sebastiana wywołują od razu skojarzenia z jego młodszym rodakiem, a naszym dobrym znajomym Kerimem Lechnerem. Sebastian wydaje się prezentować podobne podejście do uprawiania muzyki. Daleko mu do wchodzenia na imprezę razem z futryną. Jest mocno skupiony na swojej pracy i poza sceną nie ciągnie go do szaleństw. Zdaje sobie sprawę z wymogów, jakie stawia mu praca w zespole, a także wie o niestałości, jaka wiąże się z zawodem muzyka. Zadbał o swoje zaplecze, zainwestował w sprzęt i miejsce.