Pieprz i Sól V – Maciek Gołyźniak
Niby jeden kulinarny przepis, a kilka zupełnie różnych efektów smakowych. Podobnie jest z grą na bębnach. Jeden podział, rytm, a możliwości interpretacji i tworzenia emocji pełne szuflady.
W tym wszystkim zawsze lepiej trzymać się kogoś, kto wie, jak zamieszać chochlą w kotle lub kiedy odpuścić jakieś uderzenie. W niniejszym cyklu Maciek Gołyźniak będzie mieszał niejedną ósemką w garach.
Powoli zbliżamy się do końca cyklu „Pieprz i Sól”. Jego ideą było – i w sumie nadal jest – ukazywanie wielkiej skuteczności rozwiązań oczywistych, choć nie zawsze prostych. Stawianie na kulturę wykonania, świadomość stylu, skuteczność i indywidualność. Nigdy nie oszałamiała mnie ani szybkość, ani skomplikowanie partii, choć odnoszę się do tego z wielkim szacunkiem. Szczególne miejsce w moim postrzeganiu gry na bębnach miał zawsze styl – odrębny i osobisty na tyle, na ile to możliwe w dzisiejszym pędzącym świecie. Dobrze pojęty indywidualizm wykreował wielu mistrzów, którzy pozostaną w historii po wsze czasy. Jeśli porzucić wszelkie fascynacje i uwielbienie tego czy innego stylu gry, okaże się pewnie, że groove i feeling „wzniosą się” ponad stylistyczne podziały. Będą wspólne, choć pewnie inne dla wszystkich gatunków.