Dave Lombardo okradziony w Polsce
Dodano: 24.10.2011

W czasie gdy XX Międzynarodowy Festiwal Perkusyjny Drum Fest trwa w najlepsze dotarła do nas przygnębiająca wiadomość z obozu Dave'a Lombardzo. Jego zespół, Philm, który wystąpił w naszym kraju po raz pierwszy wrócił do swojej ojczyzny bez wynagrodzenia - zostało skradzione.
Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Dave Lombardo pakując się do samochodu po występie we wrocławskim klubie Eter zostawił przed budynkiem jedną ze swoich toreb. Akurat tą, w której było wynagrodzenie dla jego kapeli za dwa koncerty w naszym kraju. Ktoś torbę znalazł i oddał klubowym ochroniarzom, ale gdy trafiła z powrotem do muzyka, pieniędzy w środku już nie było.
Dave Lombardo, bębniarz Slayera , przyjechał do Polski, by wystąpić na dwóch koncertach w ramach XX Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego Drum Fest ze swoim nowym zespołem Philm. Pierwszy z nich odbył się w poniedziałek 17 października w Opolu, drugi dzień później we Wrocławiu. Po występie w tamtejszym Eterze muzycy jechali na lotnisko, by odlecieć z powrotem za ocean.
"Na lotnisku zorientowali się, że brakuje im jednej torby. Tej, w której między innymi były pieniądze za występy na festiwalu" opowiada Wojciech Lasek, dyrektor i organizator XX Drum Fest.
Opowiada, że na nagraniach monitoringu widać, jak po występie muzycy Philm robią sobie jeszcze zdjęcia z ludźmi, którzy przyszli na ich koncert. Potem Lombardo i reszta kapeli pakują się do samochodu. Przez nieuwagę zostawiają jedną torbę na chodniku i odjeżdżają. Pakunek znajduje młody człowiek, który był na ich koncercie.
"Potem torba trafia do klubu. Ale gdy odbieraliśmy ją to we wnętrzu brakowało już honorarium za występy w Polsce" mówi organizator.
"Plecak, w którym były pieniądze, nie trafił niestety do nas, tylko został zaniesiony przez znalazców na stróżówkę ochroniarzy. Siłami naszych pracowników udało nam się ją odnaleźć. Ale pieniędzy za honorarium za występy w Polsce już tam nie było" zaznacza Katarzyna Barska z klubu Eter.
"Sprawa jest przykra, bo to były pierwsze występy nowego zespołu Lombardo w Polsce i jedyne, jakie odbyły się za oceanem. Do czasu tej nieprzyjemnej sytuacji Lombardo wyrażał się bardzo pozytywnie o naszej imprezie i o Polsce" przyznaje Lasek.
Okazało się jednak, że legendarny perkusista nie ma tej sytuacji nikomu za złe. W mailu wysłanym do organizatorów pisze, że wraz z kolegami z Philm gitarzystą Gerrym Nestlerem i basistą Pancho Tomasellim doskonale bawili się w naszym kraju i że cały lot do USA wspominali pobyt w Polsce (szczególnie mocno wspominając polskie napoje oraz żurek podawany w chlebie). A co Lombardo napisał o pieniądzach?
"Oczywiście była nam przykro z powodu ich utraty. Ale mamy nadzieję, że przynajmniej ma je ktoś, kto potrzebuje ich bardziej, niż my" pisze Lombardo w mailu do organizatorów XX Drum Fest. I zapowiada, że chętnie przyleci z Philm do nas ponownie.
Więcej o terminach i o samym festiwalu znajdziecie na:
www.miedzynarodowyfestiwalperkusyjny.pl
źródło:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10526979,Perkusista_Slayera_okradziony_w_Polsce__a_tak_mu_sie.html
tekst: pig/gazeta.pl
Dave Lombardo, bębniarz Slayera , przyjechał do Polski, by wystąpić na dwóch koncertach w ramach XX Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego Drum Fest ze swoim nowym zespołem Philm. Pierwszy z nich odbył się w poniedziałek 17 października w Opolu, drugi dzień później we Wrocławiu. Po występie w tamtejszym Eterze muzycy jechali na lotnisko, by odlecieć z powrotem za ocean.
"Na lotnisku zorientowali się, że brakuje im jednej torby. Tej, w której między innymi były pieniądze za występy na festiwalu" opowiada Wojciech Lasek, dyrektor i organizator XX Drum Fest.
Opowiada, że na nagraniach monitoringu widać, jak po występie muzycy Philm robią sobie jeszcze zdjęcia z ludźmi, którzy przyszli na ich koncert. Potem Lombardo i reszta kapeli pakują się do samochodu. Przez nieuwagę zostawiają jedną torbę na chodniku i odjeżdżają. Pakunek znajduje młody człowiek, który był na ich koncercie.
"Potem torba trafia do klubu. Ale gdy odbieraliśmy ją to we wnętrzu brakowało już honorarium za występy w Polsce" mówi organizator.
"Plecak, w którym były pieniądze, nie trafił niestety do nas, tylko został zaniesiony przez znalazców na stróżówkę ochroniarzy. Siłami naszych pracowników udało nam się ją odnaleźć. Ale pieniędzy za honorarium za występy w Polsce już tam nie było" zaznacza Katarzyna Barska z klubu Eter.
"Sprawa jest przykra, bo to były pierwsze występy nowego zespołu Lombardo w Polsce i jedyne, jakie odbyły się za oceanem. Do czasu tej nieprzyjemnej sytuacji Lombardo wyrażał się bardzo pozytywnie o naszej imprezie i o Polsce" przyznaje Lasek.
Okazało się jednak, że legendarny perkusista nie ma tej sytuacji nikomu za złe. W mailu wysłanym do organizatorów pisze, że wraz z kolegami z Philm gitarzystą Gerrym Nestlerem i basistą Pancho Tomasellim doskonale bawili się w naszym kraju i że cały lot do USA wspominali pobyt w Polsce (szczególnie mocno wspominając polskie napoje oraz żurek podawany w chlebie). A co Lombardo napisał o pieniądzach?
"Oczywiście była nam przykro z powodu ich utraty. Ale mamy nadzieję, że przynajmniej ma je ktoś, kto potrzebuje ich bardziej, niż my" pisze Lombardo w mailu do organizatorów XX Drum Fest. I zapowiada, że chętnie przyleci z Philm do nas ponownie.
Więcej o terminach i o samym festiwalu znajdziecie na:
www.miedzynarodowyfestiwalperkusyjny.pl
źródło:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10526979,Perkusista_Slayera_okradziony_w_Polsce__a_tak_mu_sie.html
tekst: pig/gazeta.pl
Quiz – Co wiesz o Gretsch?
1 / 16
Gretsch, firma amerykańska, ale jej korzenie to emigracja…