Najbardziej przereklamowani perkusiści
Subiektywna lista redaktora naczelnego Perkusisty.
Skąd ten pomysł? Przecież na swój sposób taki tekst, to wyznanie samobójcze. Odpowiedź jest prosta. Przede wszystkim dlatego, że drażni mnie przesłodzone klepanie się po pleckach i udawanie, że wszystko jest takie wspaniałe, szczególnie gdy wspaniałe nie jest, ale poprawność wymaga szerokiego uśmiechu.
Nie znoszę unikania drażliwych tematów. Szczególnie jeżeli tłumaczy się to tym, by nikogo nie urazić. Mdli mnie poprawność polityczna w amerykańskim wydaniu z płaczem na każde słowo krytyki, a moim zdaniem należy odróżnić krytykę od tzw. hejtu, prawda? Niestety, coraz częściej ta granica się zaciera i powstają jakieś kretyńskie „środowiska” obrony kolejnego absurdu.
Poza tym jako przedstawiciel mediów akurat nie mam zamiaru uszczęśliwiać wszystkich za wszelką cenę. To tworzy bezbarwność i pokazuje brak charakteru, tym bardziej, że lata pracy w magazynie i konieczność operowania z totalnie różnymi bębniarzami daje merytoryczny bagaż, który służy jako stabilny grunt do tworzenia podobnych analiz.