David Frangioni - Crash – The World’S Greatest Drum Kits
Nagle mamy podane na tacy ustawienia i poszczególne wymiary historycznych bębnów.
Napęd: David Frangioni
Typ silnika: kolorowy, 210 stronicowy album w języku angielskim, w sztywnej okładce.
Trasa: Album perkusyjny, który swoją premierę miał w 2018 roku, ale absolutnie nic nie traci na swojej atrakcyjności i prawdopodobnie nigdy jej nie straci. Jest to kolekcja kilkudziesięciu zestawów bębnów 36 mistrzów perkusji. Od jazzu po thrash metal, od lat 60 zeszłego stulecia po drugą dekadę obecnego. Zestawy małe i zestawy kolosalne. Przedmowę do albumu napisał Carl Palmer, natomiast na koniec wypowiada się Eric Singer. Zestawy obu panów (niesamowicie interesujące!) znajdują się również wewnątrz.
Konstrukcja jest prosta. Autor przedstawia danego artystę, po czym opisuje części składowe i parametry bębnów w oparciu o duże, bardzo przejrzyste fotografie. Każdy zestaw ma swoją metrykę, tzn. z jakiego okresu pochodzi – np. trasy koncertowej. Dwustronicowe zdjęcia robią wielkie wrażenie, co spodoba się estetom, natomiast maniakom niuansów przypadną do gustu fotki detali, których też nie brakuje. Obecnie mamy bardzo szeroki dostęp do bębnów, nawet tych największych gwiazd perkusji. Wiemy z czego się składają i jak są zbudowane. Gorzej jest w przypadku starszych zestawów. Ileż to razy zastanawialiśmy się jakie mają parametry. Szczególnie jeżeli chodzi o instrumenty perkusistów, którzy nie dbali o bycie osobowością perkusyjną, np. Peter Criss z KISS czy Alex Van Halen. Nagle mamy podane na tacy ustawienia i poszczególne wymiary historycznych bębnów.
A kogo oprócz wspomnianych muzyków możemy jeszcze spotkać? Legendarny zestaw Tama – Larsa Ulricha (jedna z niewielu replik w albumie), pamiętna Yamaha – Cozy’ego Powella, Sonor – Steve’a Smitha z trasy Journey, Gretsch – Arta Blakeya, Yamaha – Vinniego Colaiuty z lat 90, DW – Neila Pearta z trasy Rush R30, Tama z trzema basami – Mike’a Portnoya z trasy 6DOIT, kolosalna Yamaha – Gregga Bissonette’a z czasów Davida Lee Rotha, centkowany Ludwig – Carmine’a Appice’a i wiele, wiele innych.
Pomijając już fakt, że jest to książka anglojęzyczna, którą musimy do Polski ściągać, może nam też doskwierać w wielu przypadkach brak opisów talerzy lub po prostu brak talerzy. O ile np. oryginalny, olbrzymi, lustrzany zestaw Neala Smitha od Alice’a Coopera jest kompletny, to często mamy zaprezentowane jedynie gołe beczki. Autor nie uniknął też kilku błędów, ale patrząc na ich rodzaj są to raczej proste wpadki edycyjne. Ogólnie sylwetki muzyków są opisane esencjonalnie, wystarczająco na potrzeby albumu, a same zestawy dostarczają dużo ciekawostek. Autor wygrywa tu głównie faktem, że nie ma drugiej takiej publikacji i jakiekolwiek niewygody, jak np. nie do końca idealne kadrowanie, nie są aż tak dotkliwe. Poza tym treść sama w sobie jest bardzo wciągająca.
Wrażenia z jazdy: Elegancko wydany album, gdzie często w formie dwustronicowych rozkładówek, opisywane są konkretne egzemplarze bębnów wielkich perkusistów. Autor skupia się przede wszystkim na wizualnym aspekcie zestawów perkusyjnych. Bardzo przyjemne dla oka wydawnictwo, przeznaczone dla wszystkich fanów „perkusyjnej golizny”. Idealny do spokojnego kartkowania w niedzielne popołudnie. Można się zapomnieć.