Eric Singer
Nasze wywiady charakteryzują się tym, że często poruszamy w nich tematy daleko odchodzące od perkusji sensu stricto. Czasami jednak chcielibyśmy poznać odpowiedzi na to teoretycznie najbanalniejsze pytanie.
Gościł u nas już wielokrotnie. Perkusista charakteryzujący się niezwykłą dynamiką gry, precyzją i muzycznym wyczuciem. Znany głównie z KISS oraz zespołu Alice’a Coopera. Bębnił także oficjalnie w Black Sabbath, w zespole Briana Maya i Lity Ford. Jego niesamowicie pompujące partie słychać także na płytach rock-operowej Avantasii. Ten facet to firma, instytucja, profesjonalista pełną gębą, któremu Pearl robi sygnowane werble, a Zildjian dostarcza sygnowane pałki z grafiką na każdą okazję.
Wystąpił w Polsce dwukrotnie. Raz przyjechał do warszawskiej Stodoły z ekipą Briana Maya w 1998 roku, później akustycznie we Wrocławiu w 2011 ze swoimi kolegami z projektu ESP. Teraz ma zawitać do Polski w czerwcu – z KISS. Pierwszy raz w historii, na zakończenie kariery zespołu.
Większość fanów zna historię jego makijażu w KISS, jest to oryginalnie postać Petera Crissa, jednego z oryginalnych członków kapeli. Eric od kilkunastu lat zasuwa w jego makijażu i raczej wszyscy się już z tym pogodzili. Jego pierwsza wizyta w zespole miała miejsce w okresie bezmaskowym, gdzie zastąpił umierającego na raka Erica Carra. O tym wszystkim opowiadał wielokrotnie, często opisywał swój status i życie we współczesnym KISS. A jak wygląda to od tej bardzo prozaicznej strony?