Kerim 'Krimh' Lechner (Decapitated)
Rozmawiamy z Kerimem Lechnerem, nowym perkusistą polskiego zespołu Decapitated.
Kerim "Krimh" Lechner to pochodzący z Austrii perkusista, grający ciężkie odmiany metalu. Niedawno świat obiegła wiadomość, że młody bębniarz oficjalnie dołączył do składu Decapitated - polskiego zespołu metalowego, którego błyskotliwie rozwijającą się karierę przerwał wypadek samochodowy i tragiczna śmierć poprzedniego bębniarza - Witka Kiełtyki. Nowego perkusistę Decapitated zapytaliśmy o jego początki bębnienia, historię dołączenia do polskiego zespołu, sprzęt jakiego używa, a także plany na przyszłość.
Magazyn Perkusista: Dlaczego zainteresowałeś się perkusją?
Kerim Lechner: Jest wiele powodów dla których interesuje się perkusją. Kocham brzmienie tego instrumentu. Może być zarówno bardzo mocne i jednocześnie delikatne. Nie potrzebuję elektryczności by grać na bębnach, a poprzez zmianę bicia mogę nadać piosence całkowicie nowy charakter. Ponadto lubię sam wygląd perkusji - to czyste piękno!
Kiedy zacząłeś grać i jaki był Twój pierwszy zestaw bębnów?
Zacząłem grać w wieku 14 lat. Moi znajomi mieli perkusje i dawali mi okazję pogrania na nich. Moim pierwszym własnym "zestawem" było połączenie bongosów z padami do nauki gry i kilkoma skrzyniami. Wyglądało to i brzmiało bardzo źle, ale było lepsze niż nic. Kilka lat później kupiłem mój pierwszy prawdziwy zestaw perkusyjny i gram na nim do dziś. Jest to perkusja Pearl Export ELX Cobalt Fade. Zestaw bardzo dobry, niestety nie jest już produkowany.
Dlaczego zdecydowałeś się grać metal?
To był całkowicie naturalny proces w moim przypadku. Poszukiwałem nowych wyzwań i muzyka metalowa dała mi to, czego oczekiwałem. Można w niej kreować tyle energii wyłącznie za pomocą perkusji, gitar i basu. Początkowo chciałem grać po prostu jak najszybciej, jednak z biegiem czasu zdałem sobie sprawę, że niezwykle istotna jest otwartość umysłu. To jest powodem dla którego słucham i gram również inne gatunki muzyczne.
Jesteś popularny dzięki filmom z Twoją grą w serwisie YouTube. Czy internet jest dobrą drogą promocji muzyki w dzisiejszych czasach?
Oczywiście! Bez internetu żaden z elementów mojego sukcesu nigdy by się nie wydarzył. Jestem bardzo szczęśliwy z powodu możliwości, jakie daje dzielenie się moimi nagraniami i muzyką z innymi ludźmi!
Czy możesz opowiedzieć nam historię Twojego dołączenia do polskiego zespołu Decapitated? Czy znałeś go już wcześniej?
Przeczytałem w internecie, że Decapitated poszukuje nowych osób do swojego składu. Na początku nie miałem pewności czy moje umiejętności gry na perkusji będą wystarczające, jednak moi znajomi zachęcali mnie do tego, żebym spróbował. Zacząłem więc nagrywać na wideo cztery piosenki z repertuaru zespołu, które chcieli usłyszeć. Zanim jednak jeszcze zdążyłem je wysłać otrzymałem maila od Decapitated. Zobaczyli moje inne filmy na YouTube i zapytali mnie, czy nie byłbym zainteresowany graniem z nimi. Bezzwłocznie wysłałem gitarzyście Voggowi moje nowo nagrane filmy i już po kilku dniach miałem okazję dołączyć do Decapitated!
I tak, znałem ich wcześniej. Mój dobry znajomy dał mi ich ostatni album zatytułowany "Organic Hallucinosis" i byłem pod dużym wrażeniem!
Jesteś zaznajomiony ze stylem Witolda "Vitka" Kiełtyki, poprzedniego bębniarza Decapitated, tragicznie zmarłego w wypadku samochodowym? Co możesz powiedzieć o jego grze?
Vitek był naprawdę wspaniałym perkusistą i dużą inspiracją dla wielu bębniarzy, w tym także dla mnie. Naprawdę lubiłem styl z jakim grał. Kiedy oglądasz różne nagrania wideo z jego występów na żywo da się zauważyć jak wiele dynamiki stosował, co jest rzadkością w muzyce metalowej. Zazwyczaj starasz się uderzać najmocniej jak się tylko da, aby przebić się przez ścianę gitar. Vitek grał bardzo głośno, jednak z wielkim wyczuciem i groovem!
Jakie są Wasze plany z Decapitated? Nowa płyta, trasa koncertowa?
Vogg (gitarzysta - przyp.red.) gra w tej chwili trasę koncertową z zespołem Vader, jednak po niej zaczniemy cały proces przeprowadzania prób i pisania nowych utworów. Przed nami jeszcze lepsze poznanie siebie nawzajem i dopiero wtedy będziemy mogli planować przyszłość!
Decapitated jest zespołem z Polski, Ty zaś mieszkasz w Austrii. Czy to problem dla Was? Jak planujecie wspólnie ćwiczyć?
W tym momencie nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, wszystko jest bowiem zbyt świeże. Grałem dotychczas tylko raz z Voggiem (gitarzystą- przyp.red.). Formujemy zespół ponownie i musimy zastanowić się nad wieloma sprawami, włączając w to Twoje pytanie. Jestem pewny, że znajdziemy dobre rozwiązanie.
Opowiedz nam o swoich pozostałych zespołach. Gra jeszcze w Thorns Of Ivy...
Mam dwa zespoły w Austrii. Jeden nazywa się Thorns of Ivy i gra mieszankę black/death z metalem symfonicznym. Obecnie jesteśmy w trakcie prac nad piosenkami na nową płytę.
Tone Intimacy to mój drugi zespół. Ciężko jest opisać styl w jakim gra. Gdybym jednak był zmuszony do porównań z innymi kapelami, powiedziałbym, że brzmi podobnie do Tool, Sikth, Textures...
Opowiedz nam o swoim sprzęcie. Jakich bębnów, talerzy oraz osprzętu używasz?
Tak jak wspomniałem wcześniej, gram na zestawie perkusyjnym Pearl Export. Brzmi i wygląda świetnie jak na swoją cenę. Mój zestaw składa się z tomów o rozmiarach 8'', 10'', 12'', 14'', 16'', bębna basowego o rozmiarze 22'' oraz stalowego werbla 13''. Używam również ramy Pearl Drumrack. Talerze w zdecydowanej większości są marki Sabian, a stopa to Iron Cobra Powerglider.
Jak często ćwiczysz grę na perkusji? Masz swoje ulubione ćwiczenia?
To zależy od czasu. Zasadniczo staram się grać tak często jak to możliwe. Codziennie lub co drugi dzień po 2-3 godziny. Czasami jest to więcej, czasami mniej. Nie stosuję też żadnych specjalnych ćwiczeń - zwyczajnie gram swoje ulubione piosenki lub improwizuje z groove'ami perkusyjnymi.
Masz ulubionych perkusistów? Tak. Są to: Gavin Harrison, Stef Broks, Nicholas Barker, Tomas Haake, Mario Duplantier, John Bonham...
Czy chciałbyś powiedzieć coś specjalnego fanom z Polski?
Tak. Chciałbym bardzo podziękować. Dostaje dużo komentarzy od polskich fanów poprzez serwis YouTube. Bardzo dziękuję za wsparcie!
Rozmawiał: Marcin Kamiński