Pod lupą - Paula Abdul - Straight Up

Pod lupą
Dodano: 20.03.2017

W tym miesiącu zacznę nietypowo, od małej garści pocieszających faktów, z których czasem sobie nie zdajemy sprawy.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Jak wielu muzyków - pół życia spędzam w samochodzie, a jak przystało na mieszkańca większego miasta, sporą część tego czasu muszę odstać w korkach.

Wymyśliłem sobie kiedyś taką strategię, by tak, jak to artyści mają w zwyczaju, zacząć prowadzić żywot wyłącznie nocny - zakupy w całodobowym, tankowanie na stacji, siłownia czynna 24 na dobę... Co jeszcze potrzeba perkusiście? Hm… Głusi sąsiedzi?… No cóż, to wcale nie okazało się proste - trudno mi było namówić moją rodzinę na zmianę cyklu funkcjonowania, bo w końcu gorzej się zasypia rano, gdy jest jasno... Argumentów przeciw było więcej, ale ze względu na przyzwoitość tego cyklu pominę komentarze żony wobec mojej strategii. Pogodziwszy się z tym narzuconym nam społecznie trybem pracy - w dzień, wymieszanym z narzuconym nam zawodowo trybem pracy - w nocy, stałem się, podobnie jak wielu z nas, człowiekiem funkcjonującym w miarę swobodnie praktycznie o każdej porze doby. I wszystko byłoby piękne, gdyby nie te korki właśnie, wynikające z wymuszenia na nas dziennego trybu funkcjonowania!

Dlatego tym bardziej chciałbym pocieszyć każdego, kto z korkami ma do czynienia, kilkoma pozytywnymi spostrzeżeniami, a nawet zaletami stania w ulicznych korkach. Po pierwsze - w korku jest najbezpieczniej - trudno o poważny wypadek, bo nie ma jak się rozpędzić, a do poważnej stłuczki potrzebna jest większa prędkość… Po drugie, gdy wieziesz spory zestaw w aucie, bywasz ciekawym obiektem obserwacji innych uczestników "ruchu" (zwłaszcza, gdy nie zdążyłeś spakować bębnów do pokrowców, tylko wrzuciłeś je luzem, jak leci...). I wreszcie powód, dla którego w ogóle zacząłem o korkach tym razem - stojąc bezczynnie w korku często rozładowujesz stres, słuchając radia, a można czasem się zdziwić, słysząc w radio kawałek dobrej muzy.

Ja się mocno zdziwiłem, dlatego tym razem coś szczególnego - stary, jary i niezmiennie na czasie, mimo przedpotopowych walorów brzmieniowych. Ponadczasowe zabiegi aranżacyjne i muzykalność, której dziś już prawie nie uraczymy - to właśnie sprawiło, że wybrałem utwór "Straight Up" Pauli Abdul - stepowanie i taniec sobie darujemy, bo czeka nas dużo fajniejsza zabawa. Tak, jak od paru miesięcy, pracujemy znów na jednym rytmie, ulepszając go na wszystkie możliwe sposoby i strony.

Trudność polega między innymi na utrzymaniu pulsu shuffle i precyzyjnym zagęszczeniu stopy w tempie utworu - baza podziału wygląda tak - Przykład 1:



W piosence ósemkowy hi-hat tak naprawdę nie występuje, ale aby mieć się od czego odbić i odpowiednio osadzić rytm, wersja ósemkowa jest wskazana jako punkt wyjścia. Najtrudniejszy moment, który pojawiać się będzie w każdym z przykładów, to występujące po sobie stopy - na 2i, na triolę szesnastkową przed 3 i wreszcie stopa na 3. Proponuję bardzo wolne tempo na początek, a gdy już idealnie precyzyjnie zgramy stopy z hi-hatem i werblem, możemy przyspieszyć, o ile się uda.

Skoro działamy w pulsie shuffle, trudno nie pokusić się o zagęszczenie hi-hatu do tej postaci właśnie. Gęściej i jeszcze precyzyjniej, bo wszelkie nierówności natychmiast wyjdą na jaw przy takim zagęszczeniu - Przykład 2:



Grając hi-hat, możemy oczywiście poeksperymentować z akcentowaniem - aby rytm toczył się płynniej, zaakcentujmy hi-hat na każdą ósemkę (grając dodane nuty shufflowe jako ghosty). Zobaczmy też, co stanie się, gdy hi-hat zaakcentujemy na "i" - prawdopodobnie podział stanie się bardziej napędzający, żeby nie powiedzieć - taneczny! Jeśli tak się nie stanie… to znak, że coś nam nie brzmi tak, jak powinno.

Przyszedł moment na - jak ja to mówię - "napędzacze" lub mówiąc inaczej "przyspieszacze groovu" - hm… Okej, dalej niewiele to mówi - Przykład 3:



W tym przykładzie łączymy hi-hat shufflowy z rzadszym - ósemkowym, ale dodatkowo wetkniemy pomiędzy triole shufflowe hi-hat ręką werblową (a na końcu taktu ghosta). Podział dostaje miejscowego "przyspieszenia". Jeśli pobawimy się jeszcze dynamiką (np. ciszej zagramy hi-hat lewą ręką), to już mamy rozpędzający się miejscami odrzutowiec, który wystrzeliwuje nasz podział w same niebo… Podobny efekt znamy doskonale z piosenki TOTO "Rosanna" - tam Jeff wtykał pomiędzy hi-hat shufflowy ghosty na werblu, natomiast hi-hat zamiast werbla zabrzmi równie efektownie! Mnie osobiście podział w takiej postaci mocno kojarzy się z pracą sekcji w piosence "Jestem kobietą" Edyty Górniak - podobnie napędzające motywy triolowe, których mistrzem jest nasz wspaniały krajowy guru - Michał Dąbrówka.

Okej, teraz pora na podział najbardziej bliski płytowej wersji. Rytmika piosenki jest mocno złożona, w tle słyszymy też cowbell podbijający stopę (i nie tylko), jednak ze względu na złożoność nie będziemy zajmować się - tym razem - cowbellem. To, co dużo łatwiej udało mi się natomiast wysłyszeć i spisać, to praca hi-hatu - mocno charakterystyczny i dość mocno powtarzalny w utworze, zmieniający się jedynie w paru miejscach - Przykład 4:



Dziwnie, w sposób niebanalny, trochę niewygodny, ale z pewnością mocno przemyślany. Figura dwutaktowa, jak widzimy. I znów na 3 pierwszego taktu mamy "napędzacza", w tym wypadku wygodniej będzie nam go zagrać w kolejności rąk hi-hatu PPL P. Ledwo co zdążyły wybrzmieć skumulowane hi-haty, pojawia się kolejny, tuż przed 4, jako shufflowe dopełnienie wcześniejszego hi-hatu na 3i. Drugi takt okazuje się wcale nie mniej szalony - pierwszy pojawiający się hi-hat dopełnia do shuffle werbel na 2, a dwa kolejne już lekko otwarte znów tworzą figurę shuffle na 3, czekając na ostatni hi-hat w tym takcie - mocniej już otwarty - na 4. Podobnie, jak w takcie wcześniejszym, werbel na 4 "gasi" podział, dając ćwierćnutę oddechu przed kolejnym "raz". W zapisie nutowym oznaczyłem literkami rękę, która obsługuje hi-hat, co oznacza, że werbel normalnie grany jest ręką lewą.

Aby nie było zbyt pusto, postanowiłem uzupełnić podział oryginalny z Przykładu 4 dodatkowym hi-hatem, dopełniając go shufflowo z kilkoma ósemkami (na raz pierwszego i drugiego taktu oraz na dwa pierwszego taktu) tak, aby nie było za gęsto i by podział w miarę swobodnie się bujał. Mamy więc w pierwszym takcie figurę swingową (ósemka i dwie szesnastki shufflowe, dopełniane hi-hatem lub stopą), złamaną trzema napędzającymi triolami szesnastkowymi na 3. W drugim takcie wychodzimy znów rytmicznie od swinga na początku, by później już całość zagęścić do shuffle (werbel z hi-hatem na 2, dwie stopy na 2i itd.). I tutaj napędzającą triolę szesnastkową wetknąłem na sam koniec - na 4i, tym razem nie szczędząc duchów w ilości sztuk dwa przed razem kolejnego taktu.



Na sam koniec nałóżmy jeszcze syntetyczny werbel ("placek"), pojawiający się we fragmencie bridża - oznaczyłem go w zapisie kwadratem - Przykład 6:



Mam nadzieję, że zapis nutowy jest mimo wszystko w miarę czytelny. Okazało się, że mój program do edycji nut, na co dzień bardzo sprawny, trochę zgłupiał, zapisując kolejny wariant piosenki Pauli A. Znając jednak triolowość wcześniejszych przykładów, bez trudu rozczytamy się w zapisie i pauzach szesnastkowych, dopełniających nutki do wartości trioli (czy tak, jak na dwa pierwszego taktu - po prostu zwykła ósemka na werblu z hi-hatem). Mamy tu charakterystyczne akcenty dodanego werbla, ale i z zachowaniem hi-hatu z wersji oryginalnej (Przykład 4), okraszonym dodatkowo hi-hatem ósemkowym tak, by podział trochę "unormalnić". Aby zagrać wspomniany już napędzacz triolowy na 3 i jednocześnie uderzyć w drugi werbel, użyliśmy podstępu, grając ostatnią z szesnastek nogą, dwie poprzedzające je ręką prawą, podobnie, jak pozostały hi-hat w obu taktach - również prawą.

Można by tak jeszcze rozpędzać, rozkręcać, czy wtykać hi-hat i ghosty do woli, ale samemu też można się rozpędzić w tym wszystkim za bardzo, proponuję więc skupić się na tych paru przykładach i doszukać się w nich prawdziwej muzyki. A może masz swój pomysł na to, jak ulepszyć podział tej piosenki? Jeśli tak to śmiało pisz do mnie, dobrych pomysłów nigdy za wiele!



Paweł Ostrowski

Lekcja ukazała się w numerze grudzień 2016



QUIZ – Nie wiesz tego o Evans!
1 / 12
Evans jest w rodzinie firmy D’Addario wspólnie z marką pałeczek…
Dalej !
Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.