Werble Fat Flying

Dodano: 12.05.2015
Rodzaj sprzętu: Werble

Obrosło nam w Polsce manufaktur, trudzących się produkcją werbli w technologii klepkowej, a efekt? Różny.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.


Na szczęście biorą się za to coraz mądrzejsi i coraz lepiej wyposażeni w potrzebne narzędzia "perkusjonauci", a dziś chcielibyśmy przedstawić jedną z najlepiej zapowiadających się marek. Przed wami - Grzegorz Kurpiel i jego grube, ponoć latające werble - Fat Flying Drums.

Grzegorz jest sam sobie brygadzistą, prezesem zarządu, sekretarką i robi wszystko, a oprócz produkcji werbli zajmuje się również renowacją całych zestawów. Miałem przyjemność poznać Grzegorza za pośrednictwem mojego kolegi, Michała Jastrzębskiego z zespołu Lao Che, który to z Fat Flying Drums żyje w komitywie i używa kilku jego instrumentów, o których chwilę temu nie miałem jeszcze pojęcia. Tak oto podczas któregoś pięknego letniego dnia zapoznałem się z werblem wykonanym z klepek jesionowych w rozmiarze 14x8 i dzięki uprzejmości wspomnianego kolegi wziąłem go do swojej sali i poddałem analizie. Po godzinie grania napisałem do Grześka, że chciałbym przetestować jego instrumenty i czy mógłby podesłać mi coś do testów.

Dwa tygodnie później otrzymałem: klonowy 14x8, jesionowy 13x7 oraz orzech 13x7. Przez następne dni sprawdzałem je z każdej strony, rozkręcałem, skręcałem, zmieniałem naciągi i tak każdy po kolei otrzymał ode mnie szkołę życia. Poniżej macie zapis moich wrażeń i przede wszystkim - nie chcę was do niczego przekonywać, chciałbym, byście zanotowali istnienie firmy na polskim rynku i zainteresowali się produkowanymi przez nią instrumentami. Do dzieła!

KLON 14"X8"


Werbel wygląda zupełnie klasycznie - 10 tube lugów, gięte obręcze 2.3 mm, standardowa maszynka naciągu sprężyn, można rzec - werbel jak werbel. Wykończony został lakierem typu sparkle i tu - po dokładnej analizie faktury - stwierdziłem, że nie wiem, jak ten gość to robi, ale brokat na tym werblu wygląda po prostu genialnie. Kunszt, z jakim został wykonany lakier, zasługuje na perkusyjnego Oskara. Jego jakość mogę z pełną odpowiedzialnością za to, co mówię, porównać do lakierów brokatowych największych na rynku firm, jak Pearl, Gretsch czy DW. I nigdy nie byłem bardziej poważny. Po prostu cudo.

W środku werbel został zaimpregnowany woskiem z olejem tungowym w celu zabezpieczenia go przed działaniem niekorzystnych warunków, w jakich pewnie przyjdzie mu przebywać. Krawędzie są gładkie, ścięte pod kątem 45", w kwestii wykonania nie ma się do czego przyczepić. Przejdźmy do meritum.

Sprawdzając werbel najpierw w niskim stroju doszedłem do następujących wniosków. Konstrukcja oszczędza nam przede wszystkim naklejania opakowania żelek, werbel bez nich generuje bardzo mało nieprzyjemnych przydźwięków, więc jeden w zupełności zredukował wszystko to, czego chciałem się pozbyć. Brzmienie jest pełne, ciepłe, o zdefiniowanym, "punchowym" ataku. Mimo niskiego brzmienia w ścianie dźwięku wyraźnie zaakcentowany jest jego atak i wyraźnie akcentuje swoją obecność w groovie. W średnim stroju werbel brzmi ciągle ciepło i przyjemnie, jednak mamy więcej ataku i wyższych harmonicznych. W wysokim stroju reakcja sprężyn mimo głębokości jest bardzo szybka, dla swojego komfortu podciągnąłem je trochę wyżej, by nie rozlewały się po uderzeniu i nie robiły zamieszania. Nie wyobrażajcie sobie, że werbel w tym rozmiarze nawet w skrajnie wysokim strojeniu zabrzmi jak piccolo - oczywiście nie. Klonowy potwór brzmi wdzięcznie, cały czas da się odczuć jego klonowy charakter, jednak można okiełznać go na tyle, by brzmiał krótko, agresywnie i soczyście.

 

JESION 13"X7"


Drugim werblem, który wziąłem na "spytki", jest instrument wykonany z klepek jesionowych. Wyposażenie nieco bogatsze niż w poprzedniku - przykuwający uwagę i nadający charakteru niklowany osprzęt, obręcze 2,3 mm gięte, tube lugi oraz maszynka Dunnett. Werbel również został pokryty lakierem brokatowym w kolorze ciemnej zieleni, który w korespondencji z osprzętem wygląda tu już wręcz niemożliwie cudownie. Wszystko jest kwestią gustu, co oczywiste, ale ten werbel jest po prostu piękny i można godzinami kontemplować jego urok. Po rozpakowaniu miałem ochotę się do niego przytulać i szeptać mu czułe słowa, nie dał się jednak wziąć na moje tanie zagrywki i wyczuł podstęp, nie miałem wyjścia - czekało go lanie. Zasadniczą rzeczą, która mnie uderzyła po teście werbla w różnym stroju, to brzmienie jesionu, z którym nigdy nie miałem dłużej do czynienia.

W niskim urzekł mnie jego stosunkowo ciemny, mroczny charakter. Werbel nie wymagał żadnego tłumienia - ma bardzo skondensowane i skupione brzmienie. Tu też zwróciła moją uwagę bardzo duża czułość sprężyn i wrażliwość na zmiany dynamiki przy zachowaniu stałego charakteru brzmieniowego. Mimo grubości korpusu i rozmiaru, po których moglibyśmy wnosić nieprawdopodobną głośność, szybko definiujemy swoje spojrzenie na nowo. W średnim stroju werbel dostaje pazura, brzmiąc przy tym dalej raczej nisko i ciemno, w wyższym przy ciągłym braku tłumienia w postaci żelków jest skupiony i zwarty. Jednak w tym instrumencie według mojego wrażenia dużo większy potencjał tkwi w niższym strojeniu. W wysokim poprzez szybki atak i natychmiastową reakcję nie doświadczymy w pełni potencjału, ale jest to coś, dla czego warto było gościć go w progach sali prób. Instrument niemal idealny. Niemal - ponieważ, gdyby go pomęczyć przez kilka miesięcy, na pewno coś bym w nim znalazł. Z braku dowodów - uniewinniam go.

 

ORZECH 13"X7"


Moje dotychczasowe doświadczenia z orzechem? Masło orzechowe, pistacje... ale werbel?! Nie wiedziałem kompletnie, czego się spodziewać. Instrument w porównaniu do wcześniejszych wyróżnia się wizualnie. Przede wszystkim położony jest na nim bezbarwny lakier, nadający mu połysku, a więc spod niego wyłania się faktura drewna. Warto zauważyć, że klepki sparowane są na tyle logicznie, że nie wygląda to, jak 3 komplety różnych zestawów puzzli i wszystko źle, a całość jest konsekwentna i spójna. Lugi tym razem okrągłe, niby trochę w stylu DW, ale bardziej przypominają mi te od brytyjskich Haymanów. W każdym razie - kwestia gustu - lakier gładziutki, zero jakichkolwiek zacieków i podobnych historii. Powierzchnia jak tafla lodu.


Brzmienie to zagadka. W niskim stroju zachwyca uszy ciepła, jasna barwa bez dominacji w konkretnym paśmie. Werbel jest stonowany, ale to, co okazało się super w tym korpusie, to duża wrażliwość na zmianę stroju. Wystarczy 1/4 obrotu śruby w górę i pasmo zawęża się na korzyść ataku, dlatego w średnim stroju werbel gra niższym środkowym pasmem, co akurat w werblach bardzo się sprawdza. W wysokim stroju odkryłem jego rockowy potencjał - atak bez utraty ciała, powietrza i pasma.

 

PODSUMOWANIE


Fat Flying Drums ze skromnym, czteroletnim stażem, szturmem zdobywa uznanie perkusistów. Produkowane przez niego werble są wyjątkowe, świetnie wykonane i osobliwie brzmiące. Masz pomysł na swoje brzmienie? Z wiedzą i pasją Grześka stworzysz wyjątkowy, piękny instrument, który wyrazi ciebie dokładnie z twoją wizją.


Dostarczył producent: Fat Flying Drums


Test ukazał się w numerze luty 2014

{Podsumowanie Plusy:
+ jakość brzmienia,
+ spektakularne lakiery brokatowe,
+ zaangażowanie producenta.
Minusy:
- do ideału jeden krok!}

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.