Matt Chamberlain o „I Try”
Mistrz sesji nagraniowych pokolorował utwór słynnej solistki Macy Gray, który zasłużenie stał się wielkim hitem z płyty "On How Life Is” w 1999 roku. Jak to się robi?
Jak doszło do nagrań z Macy Gray?
W tym czasie, kiedy nagrywano ten album, byłem w trasie z Tori Amos. Producent przyleciał do mnie, by zagrać ten utwór, gdy miałem kilka dni przerwy. Zasadniczo byłem na tym albumie kompletnie pozbawiony snu i zbyt mocno napędzany kofeiną.
Jaki rodzaj brzmienia chcieliście osiągnąć na płycie?
Pamiętam, że do tego konkretnego utworu miałem zestaw Ludwiga z lat 60. Zresztą użyliśmy go na całej płycie. Wykorzystaliśmy ten zestaw i kilka różnych werbli. Pomysł był taki, by mieć nowocześnie brzmiące bębny, jak u Ala Greena, z głuchym werblem. Chcieliśmy mieć w tym sporo brudu. W niektórych piosenkach jest trochę programowania, więc mamy do czynienia z dwoma sposobami. Chcieliśmy stworzyć hybrydę brzmieniową starych nagrań Ala Greena i wówczas nowych klimatów hip-hiopowych. To były późne lata 90. Nie wiem, co uczyniło to tak brzmiącym, ale jest wyjątkowe. Ona ma bez wątpienia głos jedyny w swoim rodzaju.
Robiliście sporo podejść czy nagranie przebiegło szybko?