Krzysztof Herdzin - Kingdom Of Ants
Mamy przed sobą płytę, na której spotyka się trzech gigantów.
NAPĘD: Vinnie Colaiuta
TYP SILNIKA: fusion
TRASA: Mamy przed sobą płytę, na której spotyka się trzech gigantów. Krzysztof Herdzin i Robert Kubiszyn grają wspólnie z pewnym amerykańskim perkusistą o nazwisku Colaiuta, który przez niektórych uznawany jest za jednego z najwybitniejszych w historii. Cóż, co robić… Ale żarty na bok, tego typu mariaże często wiążą się z dwoma zagrożeniami. Pierwszym jest wykorzystanie potencjału wybitnego muzyka, którego zaprasza się do współpracy. Nie zawsze skomponowany materiał stwarza odpowiednie pole do popisu, oczywiście chodzi tu o kunszt muzyczny, a nie popisywanie się. Drugim zagrożeniem, który wynika bezpośrednio z pierwszego jest to, czy ów gość nie potraktuje tego jako zwykłą fuchę, szybką robótkę.
W przypadku płyty Kingdom Of Ants już po kilkunastu sekundach słychać, że oba zagrożenia nie mają tu absolutnie miejsca, a całość to prawdziwa jazda po całości! Vinnie dostał materiał, gdzie mógł się wykazać swoją perkusyjną potęgą w różnych formatach, ale najważniejsze jest to, że tej płyty po prostu rewelacyjnie się słucha! Nie jest nadmuchana patosem i mimo wymagającego grania jest tu sporo luzu, a czasami humoru w najsmaczniejszym wydaniu. Vinnie niemal w każdej kompozycji sadzi jakąś tłustą solówę – co było w zamierzeniu kompozytora. Warto zwrócić tu uwagę na rewelacyjne brzmienie nie tylko samych bębnów (szczególnie te Paiste powalają!), ale ogólnie całości, która jest spójna, miękka, ale przy tym selektywna, a pamiętać trzeba, że Krzysztof Herdzin korzysta tu odważnie z wielu brzmień. Pychota!
WRAŻENIA Z JAZDY: Bardzo przemyślany album zarówno pod kątem aranżacji, jak i samej budowy. Układ kompozycji powoduje, że nie ma tu nawet na chwilę znużenia, co i tak nie jest możliwe z racji samych utworów, które są pełne odważnych kolorów zarówno pod kątem stylistyki, jak i budowy.
ODCINKI SPECJALNE: Jest tu wiele solówek i przykładów genialnej gry Vinniego, dlatego podajmy przykład wejścia w płytę w tytułowym Kingdom Of Ants. Rozpędzanie się solówki w Drunky Spunky Funky. Oryginalna praca bębnów w Latinitita. Oszałamiające wejście do ostatniego utworu It’s Just a Fair Game.