Roberto (Heroes Get Remembered)
Rozmawiamy z Robertem z Heroes Get Remembered, zespołu, który został zwycięzcą nagrody Border Breaker na festiwalu Jarocin 2010.
Pomysł został odłożony na bok, na parę miesięcy. Potem jednak do niego wróciliśmy, chłopaki ogarnęli do tego czasu gitary a ja kupiłem sobie pałeczki i zaczęliśmy grać próby w Miejskim Ośrodku Kultury w Józefowie. Pierwsze projekty były stricte punkowe - Bryndza, The Affairs, Gunshots - nazwy które nie mówią nikomu nic. Bo i poza paroma koncertami nie udało się z nimi nic wielkiego osiągnąć. Chociaż pamiętam że z Bryndzą udało nam się pograć parę fajnych gigów. M.in. z wczesnym Eye For An Eye, Leniwcem, Farben Lehre. Wtedy, dla takiego małolata to było coś wierz mi :). Potem przyszedł pop punkowy projekt Getahead, który po kilku latach bezpośrednio przerodził się w HGR. Pierwsza perkusja to stary dobry Polmuz, kupiony od znajomego z oszczędności. Pamietam że miałem wątpliwości czy ładować całe granie na perkusji. Myślałem: mam już 17 lat, czy aby nie za późno? Miałem znajomych którzy zaczynali grać na instrumentach mając po 10,12 lat. Ale jak się okazało na naukę gry nigdy nie jest za późno. Bardzo dobrze, że jednak kupiłem te graty. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez bębnów. Motywujący okazał się jeszcze fakt, że mój tata zaczął wtedy prowadzić sklep muzyczny. Pomyślałem, że to jest jednak jakiś znak i że powinienem dalej grać. Obecnie gram na bębnach Gretsch Catalina Club Rock z limitowanej serii na rok 2010, które kupiłem jakiś miesiąc temu.
Rozmawiał: Grzegorz "Chain" Pindor