Dariusz „Daray” Brzozowski
Czy jest sens dowalać sobie zobowiązania, które tak naprawdę nie są w danej chwili do niczego potrzebne? Szczególnie, gdy mamy do czynienia z bardzo aktywnym studyjnie i koncertowo muzykiem, będącym wciąż w rozjazdach i którego zakres działania nie ogranicza się tylko do granic Polski.
Daray nie może narzekać na brak zajęć. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich perkusistów na świecie. Przyczyniły się do tego występy z blackmetalową legendą Dimmu Borgir, a także współpraca z producentem i dystrybutorem sprzętu, z jakiego korzysta. Na naszym podwórku także jest pełno zajęć. Wyrobiona solidność i rzetelność procentują w kolejnych szerszych projektach czy też pojedynczych sesjach. Ponadto aktywność czysto perkusyjna w postaci prywatnych lekcji lub korepetycji w trasie.
W życiu każdego zawodowego bębniarza przychodzi jednak moment, gdy trzeba się mocniej zastanowić nad swoją karierą, gdzie błogie lata wesołego i beztroskiego grania przemijają, a w tym miejscu pojawia się pytanie: „Jak długo jeszcze?”. Darayowi bardzo daleko do perkusyjnej emerytury, ale mimo wszystko podejmuje kolejne wyzwanie, które może mieć duże znaczenie za te kilka czy kilkanaście lat. Szkoła perkusyjna – bo o niej mowa – nie jest czymś, co buduje się w tydzień, przynajmniej w takim formacie, w jakim chce to zrobić Darek. Stąd też bardzo staranne podejście do tematu (mimo napiętego rozkładu dnia), by wyrabiana marka już od samego początku pracowała na swoją przyszłą renomę. Podejście bardzo ambitne, potencjał duży, a wszystko w oparciu o artystę z wielkim doświadczeniem.