Igor Falecki
Niczym żywot bohatera filmu Truman Show, obserwowaliśmy perkusyjny rozwój Igora od bardzo wczesnych dziecięcych lat.
Mieliśmy okazję śledzić jego kolejne kroki perkusyjne zarówno w kraju, jak i za granicą. Pewien etap jest już jednak zamknięty i przyszedł czas na nowe otwarcie w życiu Igora.
W obecnych czasach bębniące dzieciaki, nawet trzyletnie, nie są czymś zaskakującym. Jednak 15 lat temu, gdy nie było jeszcze rządów Facebooka, a YouTube dopiero wkraczało do Polski, sprawnie bijący w bębny trzylatek robił wrażenie. Bębniarskie objawienie, które momentalnie wyszło poza granice środowiska perkusyjnego. Igor wzbudzał zainteresowanie stacji telewizyjnych nie tylko w Polsce. Jak się okazało nie był to jakiś jednorazowy wyczyn, który ostatecznie przeminął. Krok po kroku rozwijał swoje umiejętności i wyobraźnię muzyczną, najpierw pod okiem rodziców, później w miarę dojrzewania samodzielnie obierając kolejne kierunki w swojej grze. Stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich perkusistów na świecie, mimo, że tak naprawdę prawdziwa, poważna kariera muzyczna jest dopiero przed nim.