Zestaw Pearl Reference Pure
Dzięki firmie Silesia Music Center mamy przyjemność przedstawić Wam ulepszonego Reference?a, który w zeszłym roku pojawił się na rynku pod pełną nazwą Reference Pure. Niektórym bębny mogą wydawać się znajome. Dlaczego?
Zestaw, który widzicie na zdjęciach, jest drobnym wycinkiem potężnego setu, na jakim George Kollias pomykał pod koniec zeszłego roku na warsztatach w Polsce. Wybraliśmy dla Was jedno z możliwych ustawień, które być może skłoni do przyjrzenia się dokładniej profesjonalnym beczkom japońskiego producenta.
W prezentacji użyliśmy tomów 10 na 8, 12 na 9, floora 14 na 12, werbla 14 na 6,5 oraz centralki 22 na 18 cali. Od razu musimy zaznaczyć, że floor nie jest typowym rozmiarem, jaki mamy w ofercie Reference Pure, gdzie wśród floorów czternastocalowych spotkamy jedynie wersję 14 na 14. Podobnie wykończenie, ponieważ Natural Maple to także jedno z wykończeń robionych na zamówienie (podobnie, jak Wine Red i Piano Black).
Na początek parę słów wyjaśnienia skąd wzięła się wersja Reference Pure oraz idea przyświecająca konstrukcji tej serii bębnów. Firma doszła do wniosku, że brzmienie każdego z bębnów uzależnione jest przede wszystkim od odpowiedniej konfiguracji dwóch czynników - wymiaru bębna i rodzaju wykorzystanego drewna do budowy korpusu. Dlatego też Reference nie są bębnami, które można nazwać tylko klonowymi, tylko brzozowymi czy tylko mahoniowymi. W zależności od wielkości bębna będziemy mieli inny układ rodzajów drewna w korpusach. Nasza dziesiątka ma układ brzozowo-klonowy, dwunastka jest wyłącznie klonowa, natomiast floor to już konfiguracja klonu i mahoniu. Podobnie centralka, która składa się także z klonu i mahoniu. Zasadniczo nie ma tu różnicy w porównaniu z tym, co mieliśmy w normalnym Reference. Co jest zatem inne za wyjątkiem wyglądu? Grubość. I to właśnie ona ma tu zdecydowanie najwięcej do powiedzenia pod kątem brzmienia. Ale o tym za chwilę.
Bębny "ubrane" są w sygnowane naciągi Remo (made in USA), gdzie na tomach mamy przezroczyste Emperory, natomiast na centralce Powerstroke 3. Pod kątem wizualnym bębny odróżnia jeszcze jeden element - lugi STL. Są to lugi zupełnie inne od tego, do czego nas przyzwyczaił Pearl. Dwie drobne łezki z zewnętrznej strony mają jak najmniej obciążać korpus, który ma swobodnie rezonować. Cóż z tego, skoro od środka śruby podparte są wielkimi podkładkami. Wydaje się to być więc głównie zabiegiem kosmetycznym. Kolejna rzecz z hardware to obręcze Fat Tone. Zgodnie z całą polityką obniżania masy instrumentu, także i tu zastosowano właśnie te obręcze o grubości 1,6 mm zamiast klasycznych Super Hoop II grubych na 2,3 mm czy też Die Castów.
Jeżeli chodzi o mocowanie bębnów to wykorzystano tu zawieszenie Opti Mount, które prezentuje dużo zalet. Wygląda dość szykownie, nie zajmuje dużo miejsca i sprawdza się pod kątem utrzymania tomów. Bębny nie latają i swobodnie można je zawieszać bez obawy, że momencie, gdy kręcimy motylkami ustawień i w końcu wypuszczamy go z rąk, to nie zmieni nam pozycji, co w przypadku gorszych mechanizmów się zdarza (to charakterystyczne bezwładne opuszczenie). Poza tym nie ingeruje w bęben, dając mu w miarę swobodnie rezonować. Siła mocowania rozłożona jest też na kilka śrub, zarówno górnych, jak i dolnych, co także pozytywnie wpływa na możliwości ewentualnego rozstrajania. Nóżki centralki z pełną regulacją i wcięciami do szybszego ustawienia, posiadają gumę, z której możemy, ale nie musimy, wysunąć kolce hamujące. Całość wykończenia jest na jak najwyższym poziomie, charakterystycznym dla bębnów z najwyższej półki.
BRZMIENIE
Bębny nie sprawiały większych problemów pod kątem strojenia. Wszystko zostało bardzo szybko uregulowane, tak więc śruby zdały egzamin. Zacznijmy może od floora, ponieważ często (nie wszystkie) 14-calowe floory mają bardzo specyficzną cechę - zostawiają za sobą niski, drażniący, długi ogon, który znika po odpowiedniej regulacji dolnego naciągu. W niektórych wypadkach znalezienie optymalnego ustawienia trwa długo. Tutaj uporaliśmy się z nim bardzo szybko, potwierdza to więc łatwość strojenia instrumentu. Całość brzmi spójnie, co słychać na załączonej płycie i próbkach dźwiękowych. Słychać w tomach bardzo duży trzask, ale także sporo ciepła. Mocny atak i średnia długość wybrzmiewania z zaznaczonym wyraźnie punktem.
Jeżeli chodzi o dynamikę, bębny akurat nie powalają i wymagają nieco mocniejszego potraktowania, ale bez przesady. Mimo wszystko pod lekką ręką mogą nie zabrzmieć całym swoim arsenałem brzmieniowym. Nie są to beczki bardzo głośne, ale za to selektywne, idealnie nadające się do gęstego grania np. progresywnych połamańców czy też szalonej fuzji Tomka Łosowskiego. Centrala również nie odstaje jakością od reszty. Doskonale uzupełnia zestaw (patrzcie: próbki brzmieniowe), jest mięsista (ale nie rozwlekle tłusta), pełna, ciepła z zaznaczonym punktem, należycie wypełnia swoją rolę. Nie wymagała wielu zabiegów wytłumiających i tak naprawdę wytłumienie spowodowane było położeniem w środku mikrofonu Shure Beta 91A. Werbel przyjemnym trzaskiem punktem, bardzo dynamiczny charakterem, komponujący z resztą bębnów. Świetne brzmienie rimu i dokonała praca wszystkich mechanizmów. Całość zestawu brzmi bardzo kolorowo, wszystkie instrumenty są wyczuwalne, ale nie widać specjalnie niepotrzebnej dominacji żadnego z nich. Nic tylko podstawić blaszki i grać.
PODSUMOWANIE
Reference Pure w odróżnieniu od zwykłego Reference, który wywoływał wiele skrajnych opinii, zbudowany jest ze znacznie cieńszych warstw przy tej samej liczbie (6 tom i 8 centrala), grubość różni się aż o 2 mm, a to bardzo dużo. W tym tkwi cała różnica oraz magia brzmienia bębnów RP. Jakość wykończenia to przysłowiowa pierwsza liga podobnie, jak stabilność i komfort gry. Bębny doskonale będą sprawdzać się we wspomnianych wcześniej "gęstych" gatunkach muzyki, gdzie potrzebować będziemy dużej selektywności poszczególnych bębnów. Nie są krzykliwe, wręcz przeciwnie, bardzo przyjemne dla słuchacza, nie wywołujące znanej bębniarzom reakcji kolegów "Weź, przestań już!". Pod mikrofonem reagują przyjaźnie i - jak ocenił realizator - nagrywanie takich bębnów jest bardzo wygodne z dużymi możliwościami. Jest to jednak instrument dla dojrzałych perkusistów, ponieważ wydobycie całego sedna brzmienia wymaga precyzyjnej i stanowczej ręki. Drobne zawahania bardzo szybko da się wyczuć, a szkoda byłoby, żeby tak dobry instrument "marnował" swój olbrzymi potencjał. Pearl Reference Pure - przyszłym właścicielom już zazdrościmy!
{Podsumowanie Plusy:
+ jakość wykonania,
+ wygoda obsługi (rozstawianie, strojenie),
+ spójność icharakter brzmienia,
+ selektywność,
+ komfort pracy studyjnej.
Minusy:
- cena, mimo, że podkreśla najwyższą jakość instrumentu.}
Test ukazał się w numerze marzec/kwiecień 2012.
Dostarczył: Silesia Music Center (www.silesiamusiccenter.pl)