Zestaw Dixon Fuse FS-522

Dodano: 12.11.2013
Rodzaj sprzętu: Bębny

Firma Dixon to producent bębnów, który powinien zainteresować wszystkich tych, którzy poszukują bębnów tanich i w dobrej jakości. Niby stara śpiewka, prawda?

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.

Z Dixonem coś jednak jest na rzeczy, a dystrybutor sprzętu - firma SoundTrade zdaje się nas w tym upewniać.

Seria Fuse przeznaczona jest dla początkujących bębniarzy. Jednak nie tylko dla tych, którzy zupełnie zaczynają z perkusją i zastanawiają się, czy wydać w ogóle pieniądze na instrument. To seria dla tych, co grają na jakichś "trupach" i chcieliby wskoczyć na lepszy zestaw, ale w kieszeni sucho jak w gardle po wieczorze kawalerskim. Dlatego mamy zestaw Fuse, który za około 2800 zł jest kompletnym zestawem bębnów, łącznie z werblem.

BUDOWA


Nasz zestaw bębnów jest w konfiguracji FS-522 - pięcioelementowy z centralką 22". Firma ma w swojej ofercie trzy shell sety z centralkami 18", 20" i właśnie 22". Ciekawe są parametry floor tomów. W naszym zestawie jest to 14"x16" podczas, gdy w dwóch mniejszych mamy floory o niezbyt często spotykanych rozmiarach 13"x14". Tomy mamy w rozmiarach 10"x8" i 12"x9", do tego werbel 6,5"x14".

Korpusy instrumentu to konstrukcja hybrydowa, składa się z 3 warstw drewna wiśniowego i 3 warstw mahoniu. Daje to łączną grubość 7,3 mm, czyli jak na 6 warstw w miarę grubo. Krawędzie korpusów ścięte są pod kątem 45 stopni. Jeżeli chodzi o hardware to firma także nie poszła na łatwiznę i przygotowała wersję satin oraz ładny, ciemny, dodający drapieżności szczególnie zestawowi w ładnym kolorze Satin Natural Cherry to Black Burst (SBB). Tomy zamontowane są bezinwazyjnie na lugach i celem zwiększenia stabilności posiadają zabezpieczenie z gumy, które powoduje, że bęben nie lata na wszystkie strony, obijając się. Element zamontowany jest na wewnętrznej stronie mocowania tomu.

Bardzo mocnym punktem konstrukcyjnym jest tom holder. Mocowany jest wewnątrz centralki i posiada niezwykle wygodną regulację kulkową. Do tego ma jeszcze jeden wielki plus, a mianowicie miejsce mocujące ramię statywu. To proste rozwiązanie jest piekielnie użyteczne, pozwala zamieścić np. ramię do splasha, zwalniając nas z obowiązku zakupu clampa, by mocować ramię do statywu blachy itp. Dochodzi tu większa stabilność tak zamocowanej blaszki, brawo! Do tego zauważalne są bardzo małe lugi, które dodatkowo nie obciążają korpusów. Rozwiązania rozstawienia centrali czy też nóg floora są standardowe dla bębnów z tego przedziału cenowego i nie budzą zastrzeżeń co do jakości. Po rozstawieniu bębny wyglądają solidnie i stabilnie, co zachęca do tego, żeby zasiąść za zestaw.

BRZMIENIE


Jak wspomnieliśmy bębny są hybrydą wiśni i mahoniu. Kategoria cenowa i przeznaczenie stawiają je obok zestawu PDP, który akurat mieliśmy obok (w wersji brzozowej), przez co mogliśmy pozwolić sobie dokonać testu porównawczego obu beczek. Pamiętajmy, że PDP to niezwykle udane bębny i okazuje się, że Dixon Fuse wcale nie są gorsze. Ich brzmienie ze względu na inny budulec jest ostrzejsze i nie tak okrągłe, jak przy PDP. Szczególnie to słychać w tomie 10", który jest bardzo agresywny z wysuniętym na pierwszy plan atakiem i szybkim, ale ciepłym wybrzmieniem o jasnym charakterze. Tom 12" ma już zdecydowanie więcej ciała i mięsistości, ale także pozostaje niezwykle krzykliwy. Bębny dobrze brzmią nastrojone nieco niżej, gdzie wydobędziemy łatwiej wszystkie atuty, jakie daje nam wykorzystany do budowy mahoń. Pozwoli to wyciągnąć nieco dołu, który ładnie ubarwi nam ogólny odbiór brzmienia zestawu. Centralka wymagała lekkiego wygłuszenia, ale pracowała zgodnie z charakterem całego zestawu. Werbel jest bardzo krzykliwy i hałaśliwy, z pewnością przebije się przez ścianę gitar. Tutaj zalecamy mimo wszystko szybką zmianę naciągu na nieco bardziej przytłumioną, np. Remo Powerstroke X. Dzięki temu okiełznamy niesforny instrument znacznie łatwiej.

PODSUMOWANIE


Dixon Fuse w naszej konfiguracji kosztują około 2800 zł (cena oferowana w sklepie Pro Drum). Musimy więc zdawać sobie sprawę, że nie mamy tu do czynienia z Artisanem, ale w takim przedziale cenowym jest to bardzo uczciwa propozycja. Dixon ma szeroki wybór hardware’u i dobry wybór części zamiennych w razie jakiegoś problemu, które wieszczymy z jednego powodu - to są niezłe beczki zastępcze na sztuki o podwyższonym ryzyku, szczególnie w muzyce metalowej, wymagającej krótkich i głośnych tomów. Wtedy wiadomo, że korzystanie z takiego instrumentu wiąże się z przenoszeniem, przestawianiem w pośpiechu, co nie sprzyja bezpieczeństwu użytkowania. Przy zastosowaniu innych naciągów beczki mogą się sprawdzić także w innych gatunkach, gdzie potrzebny jest atak i przejrzystość. W konfiguracji z talerzami Istanbul Agop np. serii X-ist albo najlepiej nowymi Alchemy możemy mieć rewelacyjny set na początek naszej przygody z bębnami. Szczególnie, gdy jesteśmy fanami takich zespołów, jak Machine Head czy Pantera i wiemy, że chcemy zasuwać!

Dostarczył: SoundTrade (www.soundtrade.pl)

Test ukazał się w numerze lipiec-sierpień 2013

{Podsumowanie Plusy:
+ dobra jakość wykończenia,
+ dobry stosunek jakości do ceny,
+ świetny tom holder z kulkowymi
mocowaniami i dodatkowym
miejscem na ramię statywu.
Minusy:
- obiektywnie w tym przedziale
cenowym brak.
Pomiędzy:
+/- lepsza jakość brzmienia
w niższych rejestrach.}

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.