Tama Starclassic Walnut/Birch
Tegoroczna nowość od słynnego bębniarskiego giganta została tak naprawdę nieco wymuszona przez postanowienia konwencji waszyngtońskiej, której Japonia jest jedną ze stron. Ojoj, zabrzmiało poważnie? I słusznie, to poważna konwencja, ale Japończycy nie takim wyzwaniom dawali radę. Jak jest w tym przypadku?
PRZEPISY
Wyjaśnijmy, o co chodzi, bo to dość istotne w przypadku firmy, która przez kilkanaście lat swoje flagowe modele opierała o drewno bubingi zarówno w budowie, jak i w samej nazwie. To Tama wprowadziła ten budulec na rynek i wypromowała jako wysokiej jakości szanowane drewno konstrukcyjne. Wspominana konwencja waszyngtońska, a dokładniej konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (zwana też CITES) objęła swoim zakresem drewno bubinga i wprowadziła szereg obwarowań, które wpływają na płynne zaspokajanie potrzeb produkcyjnych. Tyle. Co zatem zrobiła Tama?
STARCLASSIC CO?
Trzeba przyznać, że pracują tam ludzie, którzy znają swoją robotę. Firma produkuje dalej instrumenty z bubingi, ale tylko w serii Star, która jest głównie na zamówienie oraz w werblach. Natomiast w seryjnie produkowanym Performer Bubinga/ Birch wprowadziła sprawdzony orzech (walnut) zamiast bubingi. Tym samym spokojnie załatwiane są wszystkie formalności na bubingę dla modeli na zamówienie, a na linię produkcyjną Performera wjechał orzech. Dlatego też niektórzy nazywają ten zestaw Nowym Performerem. Zakończono też produkcję zwykłych Starclassic Bubinga, co ma swoje uzasadnienie z jednej strony z racji popularności klonu, a z drugiej ekskluzywności zestawów Star. Ciekawe rozwiązanie, w pełni uzasadnione, ale czy przekłada się to na jakość?