Meinl M-Series Fusion Medium
M-Series, zaprezentowana po raz pierwszy w 2010 roku, to efekt pięcioletniej pracy niemieckiego producenta. Jest to pierwsza linia talerzy produkowanych z brązu B20 w niemieckiej fabryce, a nie - jak dotychczas - w tureckim oddziale.
Kolejną nowością było zastosowanie do produkcji w całości skomputeryzowanego procesu, co gwarantuje precyzyjną powtarzalność wykonania i brzmienia. Wśród tegorocznych premier Meinla znalazła się nowa gama rozmiarów - prezentowana dzisiejszym teście M-Series Medium Fusion Składają się na nią hi-hat 14", dwa ride?y 20" i 22" oraz dwa crashe 16" i 18", a także splash 10".
WYKONANIE
Talerze wykończone są w bardzo efektowny, hybrydowy sposób. Na każdym z modeli na zewnętrznej krawędzi po obu stronach talerza znajduje się matowy pierścień. Reszta powierzchni razem z bellem, wykończona jest na niesamowicie wysoki połysk, w którym niemal można się przejrzeć. Wszelkie krawędzie są perfekcyjnie równe, co osiągnąć można jedynie dzięki wspomnianemu wcześniej, w pełni mechanicznemu, procesowi obróbki.
BRZMIENIE
Seria charakteryzuje się jasnym i dość ciepłym brzmieniem. Ton jest bardzo skupiony, nie odnajdziemy tu szczególnego bogactwa alikwotów. Także zakres dynamiczny jest umiarkowanie głośny. Talerze są bardzo łatwe w kontroli i grają w swoim określonym zakresie.
HI-HAT 14"
Dolny talerz jest wyraźnie grubszy. Jest dość czuły na siłę domknięcia nogą, ale daje się bardzo łatwo kontrolować. Cyknięcie hi-hatu zamykanego nogą jest ciepłe i soczyste, wręcz delikatne ale na tyle głośne, że bez problemu przebija się na tle całego zestawu. Zamknięty grany pałką nieco ostrzejszy i jaśniejszy charakter. bardzo szybko reaguje na uderzenie, brzmienie jest zwarte i kruche. Dzięki czułości na domknięcie możemy uzyskać z niego różne barwy. bardzo mocno domknięty ma ostre i nieco szklane króciutkie brzmienie. Lżejszy docisk nogą daje nam ciepły, soczysty i bogatszy ton. Brzmienie otwartego hi hatu także jest wyrównane i niezbyt bogate w alikwoty Dominuje jasny i ciepły charakter. Talerz krótko wybrzmiewa, ma umiarkowany zakres dynamiczny i przez to może się lekko krztusić przy zbyt agresywnym uderzeniu. Mimo tego jest to talerz dość uniwersalny i nie sprawia kłopotów w kontroli, do tego świetnie współpracuje z mikrofonem w studiu.
RIDE 20" I 22"
Ride?y to także bardzo wyrównane brzmieniowo instrumenty. Nie są zbyt bogate w harmoniczne, ale dają się bardzo łatwo kontrolować. "Ping" jest bardzo wyraźny, jaśniejszy od ciepłego i niezbyt długiego wybrzmienia. Mniejszy z modeli jest nieco mniej wrażliwy na miejsce uderzenia pałką, za to spory wpływ na brzmienie - i to w obu modelach - ma kształt główki pałki. Większy ride ma niższy ton i nieco ciemniejszy "ogon", lecz odnieśliśmy wrażenie, że różnice barwowe między nimi wynikają tylko z odmiennych rozmiarów. Bardzo duży plus należy się za świetne brzmienie kopułek. Bardzo skupione i dźwięczne, świetnie wkomponowane głośnością. Są bardzo mocno odseparowane i minimalnie wzbudzają talerz. Ride?y M-Series Fusion to także blachy doskonale nadające się do pracy studyjnej.
CRASHE 16" I 18" PLUS SPLASH 10"
Niestety, crashe wypadły nieco słabiej na tle reszty zestawu. Podobnie, jak wcześniej omówione, mają jasny atak i krótkie wybrzmienie. Sporym mankamentem, zwłaszcza mniejszego modelu jest blaszany charakter, który obecny jest w zasadzie przy każdej dynamice. Crashe reagują momentalnie, atak jest wyjątkowo szybki, po czym bardzo szybko gasną. Większy model jest mniej agresywny, brzmi nie tylko niżej, ale także zdecydowanie szerzej. Talerze bardzo trudno jest rozbujać, co wynika ze skupionego zakresu harmonicznych i równie krótkiego wybrzmienia. Przy mocniejszym "ciosie" dławią się, szczególnie mniejszy model i w kontekście zestawu mają mniejszy zakres dynamiczny. Naszym zdaniem najlepiej wśród talerzy akcentowych prezentuje się splash. Tu także brzmienie jest bardzo skupione i niezbyt bogate, ale w tym przypadku uznajemy to za zaletę. Splash ma wybuchowy, szybki atak, który równie szybko zanika. Ma bardziej soczysty i mniej metaliczny charakter od crashy, nie dławi się i w każdej dynamice brzmi pełnie.
PODSUMOWANIE
M-Series Fusion to udany i uniwersalny produkt, tworzący, mimo wspomnianych mankamentów, spójny i uniwersalny set. Dzięki komputerowo sterowanej obróbce uzyskano piorunującą precyzję wykonania i bardzo efektowny wygląd. Nie są to talerze, w których można zakochać się za bogactwo kolorów i niepowtarzalną duszę. Mają za to inne zalety, takie, jak łatwość w kontroli, powtarzalność brzmienia i inklinacje do pracy w studiu, szczególnie ride?y oraz hi hat. M-Series to z pewnością propozycja godna rozważenia.
Dostarczył: Meinl Distribution (www.meinldistribution.pl www.meinlcymbals.pl)
Test ukazał się w numerze grudzień 2012
{Podsumowanie Plusy:
+ uniwersalny, spójny set,
+ bardzo dobra współpraca z mikrofonami w studiu,
+ precyzja i jakość wykonania,
+ łatwość w kontroli,
+ świetne brzmienie kopułek
w ride?ach.
Minusy:
- blaszane crashe, szczególnie
16", z tendencją do dławienia się,
- cena.
Pomiędzy:
+/- dobre brzmienie w określonym
zakresie dynamicznym,
+/- dość wąski zakres możliwych do
uzyskania barw.}