Paiste Black Alpha Hyper Set
Firma Paiste zawsze słynęła z doskonałej jakości kolorowych talerzy. Seria Alpha to znów jedna z ciekawszych serii talerzy, jakie mamy dostępne na naszym rynku. Zobaczmy na podstawie całego setu blach, jakie instrumenty poleca nam Joey Jordison.
Szwajcarzy w latach osiemdziesiątych wystrzelili z serii Colorsound kolorowymi blachami np. serii 400, 2000 czy też Colorsound5. Najbardziej znane czarne blaszki firmy to prawdopodobnie Visons, które współtworzone były razem z Terry Bozzio. Kilka innych firm także próbowało przygody z kolorowaniem blach, ale nie ulega wątpliwości, że to właśnie Paiste najlepiej opanowało tę sztukę. Joey Jordison, garowy Slipknot jest jednym z tych "gorętszych" perkusistów, na którego temat na perkusyjnych forach zawsze jest wrząca dyskusja.
Nie będziemy teraz zastanawiać się nad jego umiejętnościami, jednak koniecznie trzeba tu zaznaczyć, że to bardzo nośna marka, dlatego Paiste wykorzystuje muzyka do promocji swoich blaszek. Z pewnością fakt, że Joey jest piekielnie widowiskowym perkusistą, co widać zresztą na zdjęciu jego bębnów, ma duże znaczenie w wyborze jego osoby jako nośnika reklamy. Nie jest to także pierwsza odsłona czarnej Alphy, sygnowanej jego nazwiskiem. Już wcześniej mieliśmy serię talerzy, sygnowaną przez garowego Slipknot. Widać, że pomysł się sprawdził. Jordison używa czarnych talerzy w swoim zestawie (używał też kiedyś białych), są to jednak czarne blaszki Rude, Signature czy 2002.
Klasyczne Alpha, jak wspomnieliśmy na wstępie, to bardzo ciekawa seria blach powstała w 1991 roku i mocno odświeżona w roku 1997, gdzie nabrała nowoczesnego wyglądu. Teoretycznie jest to seria półprofesjonalna. Teoretycznie, bo okazało się, że z założenia młodzieżowa seria blach (taką formę promocji miała kampania Paiste) to świetne talerze, sprawdzające się na podwórku zawodowego grania. Jedynym elementem decydującym o wyborze tych blach jest oczywiście gust, ponieważ cała reszta elementów, składających się na rangę talerzy to półka profesjonalna.
Blachy wykonywane są w Szwajcarii razem z najwyższymi modelami, a kute są z brązu CuSn8 czyli "brązu 2002". Dlatego też firma zauważyła, że na bazie tych blach może sporo ugrać i oprócz prezentowanych czarnych możemy dostać blaszki Boomer, sygnowane nazwiskiem bębniarza Iron Maiden (prezentowaliśmy je w numerze Perkusisty). Czy obie serie oddają charakter klasycznych Alpha i są równie dobre? Tego dowiemy się na końcu naszej prezentacji. Pewne jest to, że firma trzyma bardzo długo serię Alpha w swoim katalogu i zważywszy na to, że są to niby półprofesjonalne blachy to możemy mówić o ich długowieczności.
Przyjrzyjmy się kolejno naszemu setowi blaszek, które mamy w rozmiarach:
- 10" Hyper splash,
- 14" Hyper hats,
- 16" Hyper crash,
- 20" Hyper ride.
HI-HAT
Wszystkie blachy powleczone farbą zmieniają swoją soczystość brzmienia. Nie są już tak krystaliczne i nabierają stłumionego charakteru. Nie inaczej jest z naszymi Alpha. Hi-hat ma stanowcze "tyknięcie". W momencie, gdy jest otwierany stopniowo staje się bardzo wrzaskliwy. Ma też ten blaszany przydźwięk, gdy jest uderzany w momencie otwierania go nogą. Uzyskanie piaszczystego szumu na półotwarciu wymaga więc wyczucia blaszek i znalezienia odpowiedniego momentu. Jego barwa jest jasna i wymaga konkretnego uderzenia pałeczką w momencie, gdy jest zamknięty. Stłumiony charakter powoduje, że jego zakres dynamiczny jest węższy i przesunięty w stronę agresywniejszego grania.
CRASH
Mamy w naszym secie najmniejszy z możliwych wśród Black Alpha rozmiarów crasha. Nie jest to talerz, który kładzie na kolana - od razu trzeba o tym wspomnieć. Z pewnością po zakupie setu trzeba będzie pomyśleć o jego większym koledze, ponieważ 16" cali brzmi mało poważnie i w połączeniu z groźnym image wręcz komicznie. Talerz jest przede wszystkim bez mocy. Jest dźwięczny, dość blaszany i budzi mocne skojarzenia z dużym splashem (coś takiego zawsze zazwyczaj robiły 14"). Podobnie, jak w przypadku hi-hatu, jest mało dynamiczny i trzeba od razu w niego walić z konkretnym rozmachem. Ma jasne metaliczne brzmienie, lekko zadławione przez warstwę farby. Ogólnie nie ma tragedii, ale bardziej posłuży nam jako talerz do szybkich akcentów niż do dużych akcentów na "raz".
SPLASH
To krótko wybrzmiewający talerzyk o jasnym, ale ciepłym charakterze. Oczywiście także nieco zdławiony, jednak ze względu na mały rozmiar nie wpływa to mocno na ogólny odbiór. Właśnie dzięki temu wybrzmiewa szybko. Jest hałaśliwy, ale z wyczuwalnym szelestem. Nie przypomina on ani Thin ani Metal splasha normalnej serii, chociaż bliżej mu poprzez większą głębie do Metal splasha. Eksplodujący, z mocnym atakiem, doskonały na szybkie akcenty. Brakuje go na próbce dźwiękowej na zamieszczonej do magazynu płycie, polecamy jednak tę blaszkę.
RIDE
Jest to chyba najmocniejsza część naszego setu. Ride w wymiarze 20 cali jest bardzo dobrą propozycją dla wszystkich, którzy potrzebują krótkiego, wyraźnego ride?u z dużym bellem. To naprawdę idealny talerz, stworzony do szybkiego i selektywnego grania na wysokim poziomie głośności. Farba wpływa tu na tłumienie talerza, przez co nie wzbudza nam się tło przy szybkim ride?owaniu. "Ping" jest bardzo wyraźny i czysty, więc jeżeli zagramy bardzo gęsto to możemy liczyć na to, że nie zamulimy tła, tylko uzyskamy ładne klarowne uderzenia. Drugą pozytywną cechą tłumienia farbą jest fakt, że nie pękają nam od niego szyby oknach i szkliwo na zębach. Talerz jest głośny, ale nie wierci w uszach, operuje w bardzo przyjemnym dla ucha paśmie. Bell jest wielki i trafienie w niego podczas sypania "ziemniaków" będzie błahostką. Wyraźnie odznaczony od talerza idealnie nadaje się do akcentowania granego groove?u. Jasny, czysty, selektywny, "szybki" talerz, który może sprawdzić się od czasu do czasu jako wielki finalny crash.
PODSUMOWANIE
Cena setu, który tutaj prezentujemy, to okolice 2,6 tys PLN. Biorąc pod uwagę jakość wykonania, która w przypadku Paiste niemal zawsze równa się z perfekcją bez żadnych niedociągnięć, dodatkowo charakter i przeznaczenie talerzy to możemy mówić o adekwatnej cenie. Nie ukrywajmy jednak - kilka procent podbija nam tu Joey Jordison, ale nie ma tu mowy o jakimś bezczelnym naciąganiu. Jeżeli perkusista z gatunku pop, jazz, hip-hop lub blues złapie się za te blaszki to zaraz zapewne złapie się za głowę. Natomiast, jeżeli złapie się za to ktoś, kto lubi szybko, mocno i do przodu to już będzie wiedział, jak talerze wykorzystać.
W odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie, czy seria Hyper oddaje charakter klasycznych Alpha, trzeba powiedzieć stanowczo, że nie, a jest to spowodowane tym, że sama seria Alpha jest bardzo uniwersalna i różnorodna. Hyper (podobnie, jak Boomer) to talerze przeznaczone do konkretnego gatunku muzyki, bardzo sprecyzowane. Szczególnie polecamy tu ride - jest po prostu rewelacyjny. Przyda się każdemu, kto chce mieć kontrolę, a nie zastanawiać się przez ścianę dźwięku, czy reszta kolegów gra dobry fragment utworu. Jako starszy już grajek wolałbym jednak, żeby Paiste wypuściło tę czarną serię bez żadnych logówek perkusisty Slipknot, bo jest tam naprawdę kilka brzmień, z którymi można się pokazać w poważnym towarzystwie.
Dostarczył: Gewa Polska (www.gewamusic.com/pl)
Test ukazał się w numerze styczeń 2013
{Podsumowanie Plusy:
+ doskonały ride do szybkiej
i mocnej muzyki,
+ jakość wykończenia.
Minusy:
- brak mocy w crash 16",
- mała dynamika blach.
Pomiędzy:
+/- set tylko i wyłącznie do gry metalowej.}