Meinl Byzance Vintage Crash 16 i 18

Dodano: 26.11.2013
Rodzaj sprzętu: Blachy
Dostarczył: MEINL

Już dwukrotnie na naszych łamach prezentowaliśmy talerze serii Byzance. Były to talerze Benny’ego Greba oraz kilka blach efektowych. Tym razem dostaliśmy do ostukania coś bardziej klasycznego.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.

Seria Byzance jest bez wątpienia motorem napędowym firmy Meinl, która mocno podciągnęła firmę na światowym rynku. Dzięki Byzance, które - jak wiadomo - robione są w Turcji, a jedynie kosmetycznie wykańczane i pakowane u naszych sąsiadów, Meinl nie tylko uniknął degradacji z "Wielkiej Czwórki" talerzowej, ale na niektórych rynkach wskoczył na sam szczyt sprzedaży. Kosztowne talerze rzeczywiście zasługują na pochwałę, ponieważ odstają od charakterystycznego, dość sztywnego brzmienia talerzy firmy (z paroma wyjątkami), prezentując bardziej wykwintne i elastyczne brzmienie. W chwili, gdy Niemcy mają na swoich ulicach sporo przybyszów znad Bosforu, ekipa Meinla postanowiła wykorzystać to, z czego Turcy znani są od setek lat. Dlatego też sama nazwa talerzy (dawna nazwa Stambułu) sugeruje, że będziemy mieć tu do czynienia z tureckim stylem, który jest chyba wszystkim znany poprzez dziesiątki firm. Tylko, że u nas z małym dodatkiem - niemieckim wykończeniem.

Prezentowane crashe to w miarę nowe instrumenty serii Vintage, która operowała wielkimi modelami talerzy. Przyszedł więc czas na jakże standardowe rozmiary.

BUDOWA


Nasze modele to 16" i 18" czyli klasyczne rozmiary spotykane w każdej niemal serii talerzy. Vintage mają specyficzne wykończenie, które doskonale opisuje nazwę. Talerze mają tradycyjne, matowe wykończenie z wyraźnymi napisami, kolorystycznie ładnie uzupełniającymi charakter "vintage". Mają wyraźne ślady toczenia, elegancko wygniecione szerokimi uderzeniami majstra, co także może kojarzyć się starszym perkusistom z talerzami z dawnych czasów. Wszystko to oczywiście starannie wykończone z wielką precyzją. Ich grubość kwalifikuje je do kategorii - thin czyli cienkich. Tutaj dochodzimy do ciekawego elementu budowy naszych crashy, który jakże mocno będzie mieć wpływ na brzmienie. Blaszki typu crash mają w przekroju swój stożkowy charakter i od podstawy bella aż do krawędzi zazwyczaj mamy albo delikatny łuk, albo prosty spadek. W przypadku opisywanych crashy jest rzecz jasna podobnie - z małą różnicą, ponieważ na samej krawędzi talerze są nieco bardziej wygięte do wewnątrz. Odwrotnie jak chinka, która ma krawędzie szerzej lub bardziej wąsko wygięte na zewnątrz, tak Vintage crash 16" i 18" mają te krawędzie lekko podwinięte do środka. Zauważalne to jest wyraźnie w momencie zestawienia z innymi talerzami crash. To oczywiście ma wpływ na…

BRZMIENIE


Talerze rzeczywiście brzmią w klimacie "vintage". Jest to sztucznie wykreowane brzmienie, gdzie mamy wszystko pod kontrolą, przez co blachy posiadają elementy pożądane bez żadnych zbędnych "efektów ubocznych". Są to blaszki ciemne i suche. Bardzo trafnie opisuje firma atak tych talerzy jako "maślany". Nic dodać, nic ująć. Wybrzmiewają szybko i są niesamowicie dynamiczne. Średnio lekko uderzane samą główką pałeczki wzbudzają się do pełnego spektrum swoich barwowych możliwości. Wspomniane wcześniej zagięcie na krawędziach zwiększa efekt ich głębi. Mają przez to niższe brzmienie z większym piaszczystym dudnieniem. Oba modele brzmią oczywiście spójnie, przez co wersja 16-calowa jest żywsza bardziej energiczna od nieco bardziej chaotycznej 18". Wszystko to także ma efekt w głośności blach, które zaliczyć można do średnich.

PODSUMOWANIE


Byzance Vintage crash 16" i 18" to wypisz wymaluj talerze kojarzące się z dawnymi, dobrymi modelami blach, które można było usłyszeć w muzyce jazzowej czy fusion. Doskonałe blaszki sprawdzą się w tych gatunkach, ale też w innych, które wymagają kontrolowanego, ciepłego i suchego brzmienia z szybkim wybrzmieniem - zważywszy na przeplatanie się obecnie gatunków muzycznych tak właśnie trzeba opisać ich przeinaczenie. Zdecydowanie nie będą pasować do rocka z jego mocniejszymi odmianami. Mimo to w muzyce elektronicznej mogą mieć bardzo dobre zastosowanie. Niestety, powalająca jest ich cena, która winduje blachy na poziom niedostępny dla wielu muzyków, nie tylko początkujących.

Dostarczył: Meinl Distribution (www.meinldistribution.pl)

Test ukazał się w numerze lipiec-sierpień 2013

{Podsumowanie Plusy:
+ brzmienie w pełni zgodne z
deklarowanym charakterem vintage",
+ dobra jakość wykończenia - w
gatunku,
+ duża dynamika.
Minusy:
- cena dobrze powyżej tysiąca złotych
za crash 16" to stanowczo za dużo.}

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.