T-Cymbals seria T-Xtra

Dodano: 19.05.2015
Rodzaj sprzętu: Blachy

Wiadomym jest, że największym na świecie "zagłębiem" produkującym talerze perkusyjne jest Turcja. T-Cymbals, jakie mamy przyjemność prezentować w niniejszym teście, pochodzą właśnie stamtąd i są nowością na polskim rynku.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.


Różnie to bywa z producentami talerzy z Turcji. Jedni starają się podejść bardzo profesjonalnie i traktować klientów zgodnie z przyjętymi na Zachodzie standardami. Inni nie bardzo rozumieją, że oprócz dobrego kucia jest coś takiego, jak marketing, endorsing czy inne elementy, które wychodzą naprzeciw zapotrzebowaniom.

Jak to jest w przypadku T-Cymbals? Czy jest to firma na modłę zachodnią, czy jest to może nieco zabałaganiona kolejna manufaktura z tamtego regionu? W niniejszej prezentacji postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ oprócz prezentacji talerzy przyjrzymy się nieco bliżej polityce firmy i ofercie, jaką kierują do perkusistów.

T-Cymbals to młody producent talerzy, który wymyślił sobie prosty, ale bardzo sprytny sposób na prezentację swojej firmy. Ekipa producenta nazywa się fabryką talerzy "customowych", co ma nam dać do zrozumienia, że każdy z produktów firmy jest instrumentem wyjątkowym i robionym ze specjalnym nastawieniem. Firma często to podkreśla mówiąc przy tym, że reszta firm talerzowych nie stanowi dla nich konkurencji, ponieważ podejście T-Cymbals jest inne, skupiające się na specjalnych zamówieniach. Tego typu hasła można byłoby puścić mimo uszu i uznać je jako kolejny marketingowy bełkot, jednak pojawia się na stronie oferta, która może się nieco pokrywać z tym, co mówi w swym "statucie" firma. Mamy do czynienia z Sign Our Cymbal, co jest niczym innym, jak projektem, pozwalającym zrobić swoją własną sygnaturę talerzy. Do tej pory zaszczyt ten był przeznaczony tylko dla perkusistów z dużym stażem i doświadczeniem oraz uznaniem na rynku muzycznym. T-Cymbals pozwala zrobić swoją własną serię talerzy każdemu zainteresowanemu bębniarzowi.

Jedyny wymóg to minimum pięć talerzy w zamówieniu (hi-hat jest traktowany jako jeden talerz). Wygląda to dość ciekawie, ale w takiej sytuacji warto sobie zadać pytanie: a co z jakością? Zaszczyt sygnatury obok niedostępności zawsze był zestawiany z jakością otrzymywanych blach. T-Cymbals daje możliwość wyboru typu blach i podchodzi do tego w mądry sposób. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z turecką, ręczną manufakturą, której powtarzalność jest bardzo wątpliwa. Jest to wszakże typowa cecha talerzy ręcznie kutych, które różnią się znacznie od seryjnych Meinl (czyli wszystkie za wyjątkiem Byzance i MB20) i ultra precyzyjnie ręcznie robionych blach Paiste (stąd ta cena). Serie blach sugerują jedynie klimat i półkę stylistyczną, jednak poszczególne egzemplarze to już inna historia.

PIERWSZE WRAŻENIE


T-Cymbals bardzo pozytywnie zaskoczyło nas swoim wyglądem. Blaszki były spakowane w dedykowane torebki, na wzór tych, jakie np. mamy w Sabian. Na każdym talerzu bardzo dokładnie umieszczone jest logo, napis "handmade in Turkey" oraz rodzaj serii i jej parametry. Blachy posiadają kartę z atestem, podpisaną przez majstra, który pracował nad naszymi instrumentami (polityka OneManOneCymbal). Talerze wykonane są w wersji brillant. Mają na sobie wyraźne, nieregularne ślady kucia, świadczące o pracy ręcznej oraz drobne ślady toczenia (które jest tak naprawdę kluczowym procesem w staraniu się o powtarzalność brzmienia blach). Sprawiają wrażenie dopracowanych z dbałością o detale. Całe "opakowanie" (napisy, wygląd, atest, torba) robi pozytywne wrażenie i jest zgodne z wzorcami znanymi u największych producentów.

W AKCJI


Do dyspozycji dostaliśmy zaledwie trzy instrumenty serii T-Xtra, jest to hi-hat, china i crash. Rozmiary klasyczne - odpowiednio 14", 18" i 18". Są to talerze średniej grubości, chociaż ich oficjalne nazewnictwo może być nieco mylące.

Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w uszy w kontakcie pała-blacha to olbrzymia energia, drzemiąca w talerzach. Blaszki bardzo mocne i energiczne. Crash Light 18" to wybuchowy talerz z lekkim szklanym charakterem i małą dozą piasku. Na szczęście nie są to jakieś straszne alikwoty, które rozsadzają głowę, ale o ciemności można tu zapomnieć. Jedno uderzenie rozświetli nam cały zestaw. Szybko wybrzmiewa i jest łatwy w kontroli. Dość przyjemnie wyglądała na nim praca ride, ponieważ uzyskiwaliśmy wyraźne "tyknięcia’. Głośność należałoby usadowić w przedziale średnio głośno - głośno.

China 18" medium to blacha posiadająca szerokie zakrzywienie (skrzydła) z wyraźnie zakreślonym bellem. Jej charakter brzmieniowy jest kompatybilny z crashem. Jest to wybuchowa jasna chinka, przenikliwa i ostra. Typowy piasek, jaki jest w chinkach, jest wyczuwalny i w tym przypadku, ale ma on bardzo szklisty charakter. Można tu mówić o dużej soczystości, ponieważ blacha ma w sobie nieco ciepła. Także i tu możemy pokusić się o grę ride (najlepiej, kiedy ją odwrócimy). W naszej ekipie od razu powstało skojarzenie, że blacha dobrze by brzmiała np. we wstępie do Painkiller Judas Priest.

Hi-hat Light 14" to dokładnie zestawiony komplet blach z cięższą dolną blaszką, co wydatnie wpływa na większe ‘tyknięcie‘ pałeczką, gdy mamy hi-hat zamknięty. Reaguje bardzo szybko i ma spory zakres dynamiczny, dzięki czemu możemy pokusić się również o cichą grę. Otwierany stopniowo nie ma może tak płynnego przejścia w szum, ale nie ma co narzekać. Grany półotwarty jest bardzo drapieżny, jasny i przenikliwy. Fenomenalnie gra się na nim nogą! Prawdziwa przyjemność. Blaszki reagują w punkt, precyzyjnie i nie trzeba robić ekwilibrystycznych ćwiczeń, by dociskać hi-hat i uzyskiwać za każdym razem to samo brzmienie.

PODSUMOWANIE


Opisywane blachy przydadzą się w zespołach, gdzie gitarzyści mają strój gitar niczym pęknięta guma od spodenek. W ciemnej i ciężkiej muzyce (typu Korn) idealnie sprawdzają się jasne blachy, o czym wielu bębniarzy nie wie. Takie instrumenty wybijają się i nie zlewają się z resztą, dając większą selektywność.

Dostarczony zestaw talerzy rozbudził w nas bardzo duży apetyt na blachy T-Cymbals. Może to być bardzo ciekawa oferta dla wszystkich perkusistów. Liczymy, że firma Zibi, która zajmuje się dystrybucją blach w Polsce postara się zaopatrzyć sklepy chociażby w tę serię, ponieważ w swojej stylistyce zrobiła ona na nas bardzo pozytywne wrażenie. Ciekawi jesteśmy, jak będzie ostatecznie wyglądać cena tych instrumentów, które wykonane są przecież ze wspaniałego brązu B20.

Jeżeli pozostałe serie będą tak dobre i pokryją swoim brzmieniem inne gatunki muzyczne to możemy mieć w Polsce kolejny dobry produkt. Dlatego też w kwestii T-Cymbals T-Xtra i tego, co zawisło na naszych statywach, wystawiamy ocenę bardzo dobrą. By wystawić ocenę marce T-Cymbals potrzebujemy więcej blach i więcej testów. Nie ukrywamy, że mamy na nie wielką ochotę. Redakcja Perkusisty daje duży kredyt zaufania tym tureckim produktom. Liczymy też, że polityka firmy T-Cymbals nie jest wyłącznie czczym hasłem, rzuconym w przestrzeń i ma swoje pokrycie w praktyce.

Dostarczył: Zibi (emuzyk.pl)

Test ukazał się w numerze luty 2015

{Podsumowanie Plusy:
+ jakość wykonania,
+ dbałość o szczegóły,
+ siła i moc brzmienia w swojej
stylistyce.
Pomiędzy:
+/- dla stylistyk wymagających
jasnych blach.
Minusy:-
- obiektywnie brak.}

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.