Stagg, Meinl, Latin Percussion - cowbelle
Perkusjonista dostał kilka e-maili, w których pytaliście o poradę w sprawie zakupu cowbella. Kryterium przez was wskazywanym była cena. To oczywiste, że gra ona ważną rolę, ale... To nie cena gra, tylko instrument. Postanowiłem odwiedzić warszawski sklep muzyczny „Pasja”, w którym przyjrzałem się bliżej trzem cowbellom.
Wycieczka do sklepu została zainspirowana przez dwóch czytelników, uskarżających mi się na fatalne brzmienie cowbelli, które kupili... przez Internet. Cóż, nie drążyłem w ich żalach, ale domyślam się, że ich ucha podczas zakupu instrumentu nie było. A to ważne, dlatego zachęcam do wybierania się do fizycznie istniejących sklepów muzycznych, gdzie tak, jak w „Pasji” przywitała mnie spora ścianka z tymi instrumentami – jakże różnymi od siebie w brzmieniu i wykonaniu. No, i rzecz jasna – w cenie.
ILE CALI I ZA ILE?
Przyjrzałem się trzem cowbellom z trzech różnych półek cenowych. Najtańszy – Stagg (6 1/2 cala) za ok. 30 zł. Średnia półka cenowa to Meinl Headliner (HCO4BK, 5 cali) za ok. 100 zł i najdroższy – Latin Percussion Rock Cowbell (LP007-N, 7 cali) za ponad 300 zł. Skoro mamy już ramy finansowe, od których najczęściej uzależniają zakup mniej doświadczeni koledzy, zaczniemy od tego, że myśląc o instrumencie powinniśmy myśleć o jego przeznaczeniu. Krótki dzwonek będzie wyróżniać się brzmieniem wyższym, bardziej przenikliwym i przebijającym się przez resztę instrumentów percussion czy zestawu perkusyjnego. Jeśli tego potrzebujemy – nie brniemy w koszty i kupujemy coś w rozmiarze np. 5 cali. Najczęściej popełnianym błędem jest finansowe „wystrzelanie” się na duuuuuuży – siedmiocalowy dzwonek, który wydaje niskie, ciepłe dźwięki, co niekoniecznie może sprawdzać się w uprawianym stylu muzycznym i skutkuje później wiadrami niesłusznie wylewanych żali na forach internetowych.