Słuch perkusisty
Tak, jak większość z was, uwielbiam delektować się dźwiękami bębnów i talerzy (barwa, częstotliwość).
Wsłuchiwać się we wpadające w ucho rytmy, naśladować najlepszych i czerpać od nich inspiracje, chodzić na koncerty, no i oczywiście grać na scenie - wchłaniając całą tę energię, ale… zawsze jest jakieś ale… każda rzecz w nadmiarze może szkodzić i niestety szkodzi.
Jako laryngolog i perkusista muszę zwrócić uwagę na dwie kwestie: niedosłuch (uraz akustyczny) i szumy uszne (tinnitus z łac.).
Wielu moich znajomych podaje te dolegliwości. Podobnie jak ja, zaczynając przygodę z perkusją, większość nie myśli o konsekwencjach hałasu - brak stoperów w uszach, brak słuchawek wyciszających, słuchawki douszne i muzyka na maksa! Niestety, nawet ulubiona muzyka o dużym natężeniu i długim czasie trwania doprowadza do uszkodzenia słuchu.
Uraz akustyczny, prowadzący do niedosłuchu, może powstać w mechanizmie ostrym (nagłe, duże natężenie dźwięku powyżej progu bólu), jak i przewlekłym (długotrwałe narażenie na hałas). W pierwszej kolejności pogarsza się słyszenie na wysokich częstotliwościach - w audiometrii widoczne załamki na 4000-6000 Hz. W przypadku gry na perkusji - talerze wydające wysokie dźwięki niszczą nam słuch na powyższych częstotliwościach. Często po zakończonej grze bez ochrony słuchu, zwłaszcza w niewielkim pomieszczeniu, odczuwamy przytkanie uszu wraz z niewielkim uciskiem w głowie i piskiem (szumem) - na szczęście u większości po dłuższej chwili przechodzi. Są to znaki ostrzegawcze dla nas. Poniżej rozwiniemy kwestię szumów. Z czasem, gdy narażenie na hałas trwa, powiększa się wachlarz częstotliwości. Niestety, są to zmiany nieodwracalne, które w ekstremalnych sytuacjach doprowadzają do całkowitej głuchoty. Najświeższym przykładem może być Brian Johnson z AC/DC, którego problemy z pogarszającym się słuchem doprowadziły do przerwania trasy koncertowej i wykluczenia z zespołu.
SZUMY USZNE
Szumy uszne (piski, dzwonienie w uszach, buczenie w uszach) jest to odczuwanie dźwięku bez udziału ucha zewnętrznego i nie muszą wpływać na słyszenie. Bardzo ważne u pacjenta z szumami usznymi jest, aby określić do której grupy szumów należy: obiektywnych czy subiektywnych.
Szumy obiektywne powstają wewnątrz organizmu pacjenta i mogą być słyszane również przez inne osoby będące w pobliżu. Są one bardzo rzadkie w porównaniu z szumami subiektywnymi. Najczęstsze przyczyny szumów obiektywnych:
• przetoki tętniczo-żylne
• wrodzona przetoka tętniczo-tętnicza
• wysokie ułożenie opuszki żyły szyjnej
• zwężenie lub niedrożność tętnic szyjnych i/lub kręgowych
• oponiaki ucha środkowego
• wysokie ciśnienie śródczaszkowe.
Ich leczenie wymaga najczęściej interwencji chirurgicznej różnych specjalistów (otorynolaryngologia, neurochirurgia, okulistyka).
Szumy uszne subiektywne (słyszane tylko przez pacjenta) są dużo częstsze od powyższych i one właśnie nas interesują. Najbardziej odczuwalne są w ciszy (gdy leżymy wieczorem w łóżku). Mogą mieć różne natężenie od niewielkiego, niewpływającego na codzienne funkcjonowanie (zdecydowana większość pacjentów) do bardzo dużego, utrudniającego funkcjonowanie na wszystkich płaszczyznach życiowych (około 5% chorych) - od zawodowej do prywatnej (co może prowadzić do depresji, włącznie z próbą samobójczą).
Przyczyną szumów subiektywnych może być dysfunkcja na drodze słuchowej od ucha wewnętrznego (uszkodzenie komórek słuchowych zewnętrznych to najczęstsza przyczyna szumów) poprzez nerw słuchowy i ośrodki centralne do ośrodkowego układu nerwowego.
Najczęstsze przyczyny szumów subiektywnych (ich częstotliwość może nawet sugerować przyczynę):
• hałas o dużym natężeniu
• głuchota u osób w podeszłym wieku
• otoskleroza
• choroba Meniere’a
• przewlekłe zapalenie ucha środkowego
• nagła głuchota
• uszkodzenia jatrogenne
• leki: salicylany, niesterydowe leki przeciwzapalne, antybiotyki aminoglikozydowe, chemioterapia (cisplatyna)
• przyczyny psychogenne.
Dodatkowo stres, zmęczenie, hałas, alkohol mogą nasilać odczuwanie ich.
Jest długa kolejka rockmanów, cierpiących z powodu tych dolegliwości. Lars Ulrich już kilka dobrych lat temu stwierdził: "To ciągłe dzwonienie w uszach. To nigdy jakoś nie odchodzi. Nigdy po prostu się nie kończy". Jojo Mayer w wywiadzie dla Perkusisty, opisując swój najgorszy dzień w karierze, mówił o tym fatalnym poranku, kiedy obudził się z dzwonieniem w uszach. Jeżeli chcemy porozmawiać płynnie z Carminem Appice musimy mówić naprawdę głośno, by legendarny perkusista nas zrozumiał. Billy Cobham rozpoczął wywiad w Perkusiście wprost od słów: "Mam trochę problemów ze słuchem…". Zbigniew Hołdys, powtarzający "Rock and roll nie zna litości", też odczuwa to brzemię, Jan Borysewicz, Barbra Streisand i wielu, wielu, wielu innych. Z mojego "podwórka" serdeczny przyjaciel Grzegorz "Greg" Krawczyk, znakomity pałker, także poczuł tę dolegliwość, związaną z szumami (na szczęście w jego przypadku przejściowe), ale od tamtej pory nie siada za zestawem bez odsłuchu dousznego z regulacją głośności. Dr sztuk muzycznych Wojciech Fedkowicz, wykładowca akademicki, zdobywca wielu nagród, od pierwszego momentu szumów stara się namawiać swoich studentów do stosowania ochrony słuchu.
CO NAS CZEKA?
W diagnostyce istotną rolę stanowi wywiad lekarski, który jest pierwszym elementem diagnostyki niedosłuchu, szumów usznych i chorób,
związanych z tą dolegliwością:
• Od jak dawna pacjent odczuwa szumy uszne?
• Czy wystąpiło pogorszenie słuchu?
• Czy występują zawroty głowy?
• Czy dolegliwości utrudniają codzienne funkcjonowanie?
• Czy pacjent leczy się na schorzenia neurologiczne?
• Czy pacjent leczy się na nadciśnienie tętnicze i choroby kardiologiczne?
• Czy pacjent ma problemy emocjonalne (czy jest leczony w poradni zdrowia psychicznego)?
• Czy w rodzinie występują/ występowały zaburzenia słuchu?
Następnym etapem jest pełne badanie laryngologiczne:
• Ocena przewodów słuchowych, błon bębenkowych, badanie akumetryczne i próby stroikowe.
• Badanie jam nosa i nosogardła celem oceny drożności i wykluczenia ewentualnych zaburzeń.
• Ocena jamy ustnej i gardła środkowego.
• Ocena gardła dolnego i krtani.
Po spełnieniu tych warunków przechodzimy do badań:
• Audiometria z poziomem szumu
• Tympanometria
• USG doppler naczyń szyi
• Badania obrazowe MRI głowy, ewentualnie CT głowy
• Badania błędnika (VNG)
• Potencjały wywołane z pnia mózgu (BERA)
Powyższa diagnostyka ma wykluczyć wspomniane wcześniej szumy obiektywne, które - jak już nadmieniono - są bardzo rzadkie. U pacjentów, u których nagle pojawił się szum uszny, wprowadzamy od razu leczenie, zwiększa to szanse na jego ustąpienie. Jest to leczenie zachowawcze wraz z leczeniem inwazyjnym. Podawany jest steryd do ucha środkowego po stronie o większym natężeniu szumu oraz podawane są wlewy dożylne (2% Lignokaina).
SZANSE?
Należy nadmienić, iż szumy uszne są schorzeniem przewlekłym, trudnym w leczeniu. Wymagającym od pacjenta wielkiej cierpliwości i wytrwałości. Nie ma gwarancji, że leczenie przyniesie wymierne korzyści. Nawet subiektywne wyciszenie się szumów jest wielkim sukcesem. W obecnych czasach nie ma leków, które mogą wyleczyć całkowicie szumy. Niektóre grupy leków, jak betahistyna, wyciszają je. Niestety, nie każdy pacjent odczuwa poprawę.
U osób z przewlekłym szumem trwającym miesiące, lata, można zaproponować generatory szumów, które maskują własny szum. Bardzo dobrą metodą jest włączenie radia. Powszechna, zwłaszcza w USA, jest terapia TRT (tinnitus retraining therapy), polegająca na habituacji, mówiąc kolokwialnie - nauczeniu się ignorowania szumów usznych.
Jeśli nie mamy jeszcze tych dolegliwości, pomyślmy o profilaktyce. Łatwiej zapobiegać niż leczyć. Stosujmy stopery, słuchawki do ochrony słuchu (nawet takie dla "budowlańców"), odsłuch douszny, oczywiście z nastawionym rozsądnym natężeniem na wzmacniaczu słuchawkowym. Jeśli nas nie stać, to wystarczy nawet wata (byle nie za głęboko, bo laryngolog będzie miał robotę). Starajmy się grać w większych pomieszczeniach, a jeśli się nie da, róbmy przerwy, aby nasz narząd słuchu odpoczął. I co jakiś czas pomyślcie o badaniu słuchu.
Mam nadzieję, że przybliżyłem wam temat dolegliwości, związanych z głośnym bębnieniem. Liczę też, że skomplikowana droga, jaka nas czeka przy diagnostyce i badaniu, zachęci was do lepszego dbania o słuch!
Materiał przygotował lekarz, perkusista Andrzej Stokłosa
Szpital Specjalistyczny
im. L. Rydygiera w Krakowie
Fot. goa novi/fotolia.com
Artykuł ukazał się w numerze lipiec-sierpień 2016