Mike Mangini
Jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych wirtuozów perkusji. Żaden bębniarz operujący na tak kosmicznym poziomie technicznym, grający w tak popularnym zespole, nie polaryzuje środowiska perkusyjnego jak Mike. Nie inaczej było po kolejnym występie Dream Theater w Polsce.
Zespół zawitał do Wrocławia celebrować jubileusz płyty Metropolis Pt. 2: Scenes from a Memory. Jak to jest teraz modne u wielu kapel, wiązało się to z odegraniem całego albumu od A do Z. Niewątpliwie był to wielki magnes dla fanów ostrzejszych progresywnych, ale wciąż melodyjnych brzmień, ponieważ od dobrych kilku płyt kolejne wydawnictwa zespołu nie porywają i często fani robią dobrą minę do złej gry.
METROPOLIS
Metropolis - jak się zwykło mówi na płytę w skrócie – jest bez wątpienia albumem przełomowym w karierze Dream Theater. W tym czasie zespół wspinał się sumiennie w rankingach popularności, zdobywając uznanie głównie wśród fanów rocka i metalu, którzy sami sięgali po instrumenty. To właśnie to wydawnictwo zadziałało jak trampolina i wystrzeliło Dream Theater w górę. Wiązało się to nie tylko z umiejętnościami instrumentalnymi muzyków, ale też całym konceptem płyty, docenionym przez „zwykłych” słuchaczy. Zabieg nieco bardziej komercyjnego ujęcia swego grania, który zespół chciał zastosować z różnym rezultatem na płycie Falling Into Infinity wypalił na Metropolis, chociaż wątpliwe, by ktoś w kapeli myślał tu wyłącznie takimi kategoriami. Płyta trafiła w idealny czas i wniosła duże ożywienie na rynku. Ma też tę bardzo ważną cechę, która jest pożądana przez wiele zespołów – jeżeli nie przepadasz za muzyką, to przynajmniej doceniasz wykonawców za ich kunszt.