Werble klepkowe Tama Star
Tegoroczna nowość od firmy Tama to bębny z najwyższej możliwej półki. W momencie, gdy większość firm skupia się głównie na bębnach w średnim i niskim przedziale cenowym, Tama zaprezentowała prawdziwego "potwora". Pewnym było, że razem z bębnami pojawi się także seria werbli.
Prezentację zestawu Tama Star mieliśmy w numerze 10/13 Perkusisty. Wspaniałe pod każdym względem bębny powalają jednak adekwatną do jakości ceną. Razem z zestawem można zdobyć cztery standardowe werble z klonu i cztery z bubingi. Cztery rozmiary powinny zaspokoić oczekiwania wszystkich perkusistów, a dostępne wykończenia z pewnością idealnie dopasują się do naszego zestawu perkusyjnego.
Tama Star to jednak zbyt poważny temat, by pozostawić kwestię werbli jedynie w gestii werbli standardowych, uzupełniających zestaw. Dlatego też firma przygotowała kolekcję czterech werbli, które są skonstruowane w nieco innej technologii niż te klasyczne. Do wyboru mamy dwa werble solid, czyli wykonane z jednolitego kawałka drewna. Są to wersje - klonowa i mahoniowa. Do naszej prezentacji dostaliśmy pozostałe dwa niezwykle ciekawe werble: jesionowy i orzechowy. Zobaczmy, co takiego specyficznego jest w ich konstrukcji i jaki to ma wpływ na jakość brzmienia.
BUDOWA
Pierwszą cechą, którą trzeba zaznaczyć, jest wspomniana wcześniej technologia wykonania. Oba werble są w wersji "stave", czyli mówiąc po naszemu, są to werble klepkowe. Ostatnimi czasy tego typu instrumenty zyskują na popularności i cieszą się dużym zainteresowaniem perkusistów ze względu na wysokie walory brzmieniowe. Tama Star nie są z pewnością werblami, wykonanymi w stylu naszych rodzimych świetnych werbli MS Custom, które mają w sobie bardzo wąskie i zazwyczaj grube klepki. W Tama Star, zarówno w Walnut, jak i Ash, użyto po szesnaście klepek, oczywiście orientowanych pionowo. Grubość klepek wynosi 10 mm. Z zewnątrz werble wyglądają bardzo majestatycznie. Surowe drewno - niezwykle dokładnie zespolone - daje sygnał, że mamy do czynienia z werblami z wysokiej półki. Tak też jest w rzeczywistości i dalsze elementy składowe przekonują nas o tym. Głębokość wszystkich czterech modeli kolekcji to 6", tak więc możemy już domyślać się, że ich brzmienie będzie donośne. Korpusy od wewnątrz są gładkie bez żadnych wewnętrznych ringów. Oczywiście w środku znajdziemy plakietkę z podpisem głównego inżyniera, produkującego ten instrument.
Pasek graficzny, który przechodzi przez środek werbla jest wersją opcjonalną, więc możemy sobie zamówić werbel bez tego detalu. Podobnie, jak w zestawie perkusyjnym, tak samo i tutaj logo Tama Star jest grafiką, a nie plakietką doczepioną do korpusu. Wszystko celem zniwelowania wszelkich dodatkowych punktów, obniżających walory akustyczne instrumentu. Mimo, że 6 cali daje możliwość zastosowania indywidualnych lugów do każdej śruby, firma zdecydowała się na lugi podwójne z - oczywiście - jak najmniejszym kontaktem z korpusem. Co ciekawe, lugów jest 8, a nie 10, jak to często bywa. Zabieg ten, rzecz jasna, ma także za zadanie odciążyć korpus. Ten znów ma w sobie trzy otwory odpowietrzające, które wydatnie wpływają na brzmienie instrumentu.
Gdy popatrzymy we wnętrze korpusu to rzeczywiście widać, że firma mocno zredukowała jego obciążenie. Sporo uwagi przyłożyła do położenia sprężyn i operowania nimi. Tama mocno podkreśla ułożenie sprężyn Snappy Bed, gdzie na płaskim łożu sprężyny mają przylegać znacznie dokładniej. Kolejnym elementem jest maszynka Linear-Drive, która ma zabezpieczyć nas przed pacnięciem sprężyn w naciąg w momencie ich podciągnięcia. Niby detal, ale zdarzają się kompozycje, gdzie np. rozpoczynamy grę na pustym werblu i chcielibyśmy gładko przejść na normalne brzmienie bez tego charakterystycznego plasknięcia. Ciekawsza wydaje się jednak druga strona sprężyn, gdzie mamy regulator ich naciągnięcia. W tym miejscu zazwyczaj jest klasyczne pokrętło, którym regulujemy dokładniej docisk sprężyn. W naszych werblach pokrętło wyraźnie przeskakuje w chwili kręcenia, pozwala to na pewniejsze zachowanie tego samego ustawienia.
BRZMIENIE
Lata obserwacji i doświadczeń uczą pokory i dużego dystansu w stosunku do tego, co kryje się za hasłami perkusyjnych producentów w kontekście danych rozwiązań. Teksty pokroju "Ta nakrętka ma powodować wzrost naszych umiejętności" albo, że "ta śrubka praktycznie hamuje globalne ocieplenie", kompletnie na nas nie działają i dopiero empiryczna weryfikacja tych haseł obnaża ich skalę prawdziwości. W przypadku prezentowanych dwóch werbli Tama Star trzeba przyznać, że ich brzmienie jest po prostu imponujące! Wszystkie punkty, które mają na celu zrobić to czy tamto, rzeczywiście spełniają swoją rolę. Zarówno począwszy od rodzaju drewna, jego ułożenia, poprzez dziury w korpusie aż po cały hardware, instrumenty są skonstruowane z pomysłem i ewidentnie z konkretnym zamysłem.
Werbel jesionowy to niezwykle dynamiczny i ciepły instrument. Odrobina kruchości dodaje mu jasności brzmienia, jednak jego miękkość kompletnie eliminuje efekt puszki. Wyrównana projekcja i bardzo szeroka dynamika powoduje, że werbel to niezwykle profesjonalny sprzęt. Mimo to jest to prosty instrument w kontroli i nawet niedoświadczeni perkusiści nie będą mieli problemów z okiełznaniem go. Praktycznie identyczne atrybuty posiada werbel orzechowy. Z tą jedynie różnicą, że jest to instrument jeszcze cieplejszy i o ciemniejszym charakterze. Nie ma tu jednak obaw, że będzie niewyraźny lub rozmyty, jak to miewają nieraz werble bubingowe. Wręcz przeciwnie, zarówno jesion, jak i orzech, to mocno zdefiniowane instrumenty o bardzo wyraźnym i krótkim, ale jednocześnie bogatym ataku. Świetnie pracują w chwili uderzeń z rantem, czyli z obręczą Die Cast. Uzyskujemy wspaniały, donośny i obfity strzał. Rzadko też spotyka się, by werble brzmiały tak równo na tak dużej swojej powierzchni. Zazwyczaj mamy duże zmiany w brzmieniu w momencie uderzenia nawet tuż obok. Tutaj wygląda to nieco inaczej i szczególnie werbel orzechowy potrafi ułatwić nam życie poprzez ten właśnie walor.
PODSUMOWANIE
Mamy tu do czynienia z rewelacyjnymi werblami, które idealnie wpisują się w całą ideologię Tama Star. Doskonałe instrumenty, niezwykle bogate, skonstruowane z głową, są klasą samą w sobie. Oczywiście, cena nie rozpieszcza i kwota 4.200 zł za każdy z nich może być dla wielu perkusistów wielką przeszkodą. Naszym zdaniem profesjonaliści powinni skierować swoje kroki w stronę tych instrumentów i zapoznać się z ich atrybutami. O zakupie będą decydować, rzecz jasna, własne preferencje, ale z czystym sumieniem polecamy te instrumenty. Ich duża elastyczność może być bardzo przydatna, a łatwość w kontroli wielce wygodna.
Dostarczył: Meinl Distribution (www.meinldistribution.pl www.tamadrum.pl)
Test ukazał się w numerze grudzień 2013
{Podsumowanie Plusy:
+ dynamika,
+ wyrównane brzmienie,
+ jakość wykonania,
+ elastyczność,
+ szlachetność brzmienia.
Minusy:
- obiektywnie brak.}