Sakae - werble efektowe
Ekipa Music Partners, która zajmuje się oficjalnie dystrybucją instrumentów Sakae podesłała nam kolejny zestaw instrumentów, które, jak to jest w przypadku tej firmy, wyprodukowane są w samej Japonii.
W styczniowym numerze Perkusisty mogliśmy przeczytać rozmowę z Garym Novakiem, który bardzo ciekawie opisał, na czym polega jego współpraca z Sakae. Firma oprócz zestawów bębnów oferuje oczywiście oddzielnie werble, w tym werble które można nazwać efektowymi ze względu na niestandardowe rozmiary. Sakae zdobywa coraz większe uznanie, dlatego tym bardziej trzeba się dokładnie przyjrzeć produktom firmy. Jak to najlepiej zrobić? Desygnować do testów perkusistę, który jest wielce sceptyczny w stosunku do takiego rodzaju instrumentów, ale jest przy tym profesjonalistą, poruszającym się w wielu stylistykach. Wykładowca Akademii Rocka - Michał Żardecki - przed nim nic się nie ukryje…
WERBLE
Hmmm… Zacznijmy od tego, że nie jestem fanem tak zwanych werbli efektowych. Co więcej, uważam się za radykała. Uważam, że wszystkie werble poniżej czternastu cali brzmią niepoważnie. Coś na miarę blaszanego bębenka. Kiedy chłopaki z Music Partners zaproponowali, że prześlą mi cztery takie maleństwa, zapytałem, czy nie mają czegoś jeszcze. Odparli, że zestaw Celestial. Odetchnąłem z ulgą. Okazało się, że niesłusznie, a moje uprzedzenia były mocno krzywdzące.
Do dyspozycji dostałem cztery klonowe werble o rozmiarach 10"x5", 12"x5", 12"x6" i 13"x6.5". Cechą wspólną wszystkich instrumentów, oprócz materiału, był mechanizm napinania sprężyn (delta throw off) i lakierowane wykończenie. Różniły się między sobą (oprócz koloru) łódkami i budową sprężyn. Werble 10 i 12 cali miały sprężyny typu Equalizer. O co chodzi? Już tłumaczę. Sprężyny wyglądają jak zwyczajne dwudziestostrunowe modele, ale nie posiadają środkowych strun. Zdaniem producentów eliminuje to zbędne przydźwięki i brzmią bardziej "crunchy", czyli chrupiąco (sic!). Model 13-calowy jest wyposażony w łódki typu "Tube Lugs", za to sprężyny są tradycyjne.
BRZMIENIE
Zacznijmy od tego, że mamy do czynienia z tak zwanymi werblami "efektowymi". Nie ma co "łupać" na nich z nadzieją, że zabrzmią jak typowy "main snare", tylko wyżej brzmiący. Skończy się to frustracją dla użytkownika, a dla werbla odkształconą membraną i zgubionym strojem.
Moim zdaniem - maleństwo o rozmiarach 10x5 i z cienkim korpusem ma za zadanie uzupełniać zestaw. Być czymś w rodzaju kontrapunktu dla podstawowego werbla. Np. teraz gram główny groove, a za chwile podkład do cichszej partii utworu, ale… nie tracę dynamiki. Nawet nie próbowałem robić testów z niższym strojem. Instrument bardzo szybko przestawał oddawać walory akustyczne korpusu. Nawet po lekkim spuszczeniu stroju, co jest najzupełniej normalne przy takich rozmiarach.
Tak samo jest z werblami 12-calowymi, tyle, że brzmią trochę niżej i nadrabiają kubaturą. Grają bardzo dynamicznie, zarówno na wysokim, jak i niższym stroju. Ale… Tak, jak wyżej napisałem, nie traktowałbym tych werbli jako główne. Już dawno temu przestałem wierzyć w opowieści z cyklu: ...Mam Brady 12x7 i nie ma różnicy między nim a "czternastką". Aha, jasne. Pod warunkiem, że nałożymy na niego stertę kompresorów i położymy na niego sample z Supraphonica. Tylko po co wtedy nagrywać na dwunastce jako na głównym werblu.
Prawda jest taka, że fizyki nie oszukamy, kubatura pozostanie kubaturą. Za to jako werble efektowe są genialne. Pięknie się odznaczają od reszty zestawu i stanowią kontrast dla werbla głównego. A przy okazji nie brzmią, jak "blaszany bębenek", tylko mają piękny własny sustain, tłumiony jedynie przez budowę sprężyn. Co, moim zdaniem, jest tylko na plus.
13x6.5 to już pretendent do miana werbla głównego. Jeżeli ktoś potrzebuje krótkiego brzmienia, ale nie nagle gasnącego, to będzie zadowolony. Instrument sprawdzi się w gęstym graniu, tam, gdzie długi sustain nie jest pożądany. Sound jest szybki, ale nie płaski. Instrument odzywa się pełnym pasmem, a to tygryski i inżynierowie dźwięku lubią najbardziej.
REASUMUJĄC
Werble są świetnymi instrumentami pod warunkiem, że dotknie je użytkownik, który wie, czego chce. Często tak bywa ze sprzętem z półki pro. Pod dobrą ręką i przy świadomym użytkowaniu sprawią dużo frajdy. Odzywają się pełnym pasmem, nie "skrzeczą" zbędnymi alikwotami (często się to zdarza przy małych werblach). Może i nie są zbyt głośne, ale… jak już wspomniałem - są to werble "efektowe".
Dostarczył: Music Partners (www.musicpartners.pl)
Test ukazał się w numerze luty 2015