Ash Soan
Dodano: 16.01.2020
Autor: Maciej Nowak

Perkusyjny bohater, jakiego wszyscy potrzebujemy? Co jest takiego w Ashu Soanie, że potrafi przyciągnąć do siebie perkusistów z każdej stylistyki, a soliści i producenci lgną do niego z kolejnymi ofertami pracy.
Konkretną odpowiedź na to pytanie znajdziemy w niniejszym artykule, ale najpierw przyjrzyjmy mu się dokładniej. Zróbmy to – póki co – pod kątem czysto bębniarskim.
Nie ma wymyślnego zestawu, nie strzela perkusyjnymi sztuczkami, nie stosuje skomplikowanych technik, nie ma jakiejś wybitnej szybkości. Nie jeździ na co dzień z super wielkim zespołem, nie jest perkusyjnym celebrytą, który co chwilę publikuje swoje zdjęcie, jak nie z fabryki, to z innym muzykiem, nie robi wykładów o muzycznym życiu i nie jeździ w indywidualne trasy. Nie jest internetowym mentorem. Nie ma pięciu perkusyjnych fakultetów, nie był super dzieckiem bębnów i nie ma publikacji książek edukacyjnych. Nie ma nawet jakiegoś charakterystycznego wyglądu, który by intrygował lub wzbudzał zazdrość.
Tak, to wszystko można powiedzieć o tym muzyku, ale można też ująć to inaczej. Ma klasowe, rasowe bębny, doskonale kontroluje swoje brzmienie, stosuje technikę użytkową, która powoduje, że każdy rytmicznie ru...
Ten artykuł przeczytasz jedynie w ramach pełnego dostępu cyfrowego. Dołącz do grona naszych czytelników i korzystaj z pełnej zawartości serwisu!
