Meinl Classics Extreme Metal

Dodano: 25.09.2012
Rodzaj sprzętu: Blachy
Dostarczył: MEINL

Przed wami wszystkie modele Meinl Classics Custom Extreme Metal.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.


Talerze Classics Custom gościły już w rubryce testów naszego magazynu. W tym numerze przyjrzymy się najnowszej odsłonie Meinla, także z tej serii, ale dedykowanej bębniarzom, jak sama nazwa wskazuje, z najcięższych rubieży gatunków muzycznych. Przed wami wszystkie modele Meinl Classics Custom Extreme Metal.

Blachy otrzymaliśmy w dwóch oddzielnych paczkach. W pierwszej znajdował się box podstawowy, składający się z 14" hihatu, 20" ride?a i 18" crasha. W drugiej znalazły się pozostałe modele w składzie crashe 16", 17" 19", chinki 16" i 18", splash 10" oraz stack z dwóch blach 16"/18".

Extreme Metal wykonane są, podobnie jak omawiane już Classics Custom, ze stopu B10, z dziesięcioprocentową zawartością cyny. Całkowicie skomputeryzowany proces wytwarzania gwarantuje powtarzalność brzmieniową i precyzję wykonania. Talerze poddano młotkowaniu oraz mechanicznemu toczeniu. Wykończenie to ultra połysk, z bardzo precyzyjnie wykonanymi detalami. Na pierwszy rzut oka nie różnią się niczym od Classics Custom, z wyjątkiem logo serii, nawiązującym do "krwawego" gatunku przeznaczenia. Drugą istotną różnicą jest dużo większa grubość i co za tym idzie masa.

HIHAT


Pierwszy kontakt z tym instrumentem zaskoczył nas łatwością kontroli i nadspodziewaną uniwersalnością. Brzmienie jest oczywiście bardzo jasne, co jest zasadniczą cechą całego zestawu. Hihat nie posiada zaś oczekiwanego przez nas "szklanego" charakteru, to znaczy ostrego, metalicznego ataku, co odnotowujemy od razu na plus. Talerz mimo solidnej wagi i grubości nie sprawia wrażenia twardego, jest czuły na domknięcie nogą. Zarówno zamknięty, jak i otwarty, gra w skupionym, zwartym paśmie. Mimo, że jest on skierowany do metalowych perkusistów to nie jest ekstremalnie głośny. Doskonałą projekcję uzyskuje właśnie poprzez skupione, zwarte brzmienie w określonym, wysokim zakresie. Cyknięcie zamkniętego hihatu jest jasne, jednocześnie soczyste i pozwala na granie groovów nie tylko z metalowego podwórka.

Kolejnym plusem jest dobre, pełne brzmienie w dużym zakresie dynamicznym, co pozwala artykułować wszelkiego rodzaju "smaczki" i zawinięcia typu "roll". Otwarty gra bogatszym, ale także wyrównanym pasmem. Wybrzmienie jest niezbyt długie, bez metalicznych, dudniących przydźwięków. To kolejny pozytyw, biorąc pod uwagę masę instrumentu. Podsumowując to talerz o zdecydowanym rockowym i jasnym charakterze. Mimo oczywistych predyspozycji do dynamicznego grania jest zaskakująco wszechstronny.

RIDE


Jeden rzut oka na Extreme Metal Ride i bez żadnych wątpliwości wiemy, jakie jest jego przeznaczenie. Ten 20-calowy talerz posiada ogromną kopułkę, stanowiącą połowę blachy i oczywiście sprawia, że jest odpowiednio ciężki. Jest to z pewnością najagresywniejszy talerz w całym omawianym secie. Ma bardzo mocno zdefiniowany jasny ping, skupiony i krótki. Wyraźnie separuje się od dużo niższego i głośnego rozmycia. Talerz momentalnie się wzbudza i jest bardzo głośny. Dzięki wyraźnemu, zwartemu pingowi, każde uderzenie jest słyszalne i bez problemów przebije się przez ogromną "falę" szumiących w wybrzmieniu alikwotów. Blacha ta stworzona jest do grania blastów i innych szybkich zagrywek. Nie ma możliwości, by perkusista z tym modelem nie był słyszalny.

Zaskakujące jest to, że ogromna kopułka ma bardzo zbliżoną wysokość dźwięku jak reszta talerza. Wybija się przede wszystkim głośnością i jeszcze bardziej odseparowanym i skupionym brzmieniem. Zaskoczeniem również nie będzie fakt, że momentalnie wzbudza cały talerz, co zazwyczaj ma miejsce przy ride?ach o takiej konstrukcji. W przeciwieństwie do hihatu, który znajdzie zastosowanie w większym spektrum muzycznych gatunków to Extreme Metal Ride kierowany jest wyłącznie do metalowców.

CRASHE


W serii znalazły się aż cztery rozmiary: 16", 17", 18", 19". Wszystkie posiadają grubość heavy, w związku z tym może pojawić się wątpliwość, jak długo będą w stanie wytrzymać obciążenie pod ręką metalowego pałkera. Jak wiadomo, grubsze, a co za tym idzie sztywniejsze crashe mają większą tendencję do pękania, poczekamy jednak na opinie użytkowników w tej materii. Talerze tworzą spójny set i są bardzo zbliżone do siebie charakterem i barwą. Różnice odnotowaliśmy przede wszystkim w wysokości brzmienia . Najmniejszy brzmi najwyżej i ton obniża się wraz ze wzrostem średnicy. Solidna waga sprawia, że pod ręką sprawiają wrażenie twardych i aby uzyskać pełny sound należy w nie konkretnie przyłożyć.

Atak jest bardzo szybki i ostry, zaś wybrzmienie umiarkowane i szybko zanikające. Dobrze sprawdza się to przy bardziej crash-ridowych patentach, co przy rozbujanych blachach daje selekcję poszczególnych uderzeń. Sztywność crashy utrudnia poza tym długie rozbudzenie. Męczący może być nieco metaliczny przydźwięk przy ataku, ale jest to gwarancja, że każdy akcent będzie słyszalny na tle najgłośniej rozkręconych gitarowych pieców. Konkludując, Crashe Extreme Metal nie mają zbyt szerokiego wachlarza barw, ale dobrze brzmią w swoim zakresie i doskonale uzupełniają się, tworząc spójny zestaw.

EFEKTY


Wśród talerzy efektowych znalazły się dwie "chinki" 16" i 18", a także splash 10" oraz stack, na który składają się 16" blacha wyglądająca jak crash oraz 18" china o bardzo płaskim profilu. W przeciwieństwie do crashy, chiny istotnie różnią się od siebie, zarówno brzmieniem, jak i wykonaniem. 16" jest bardziej płaska w przekroju, boczna krawędź jest delikatniej wygięta. 18" jest "głębsza" z profilu i ma dużo szerszy pierścień z wygiętej krawędzi. 16" jest jaśniejsza i krótsza. Ma wybuchowy atak i bardziej skupiony, soczysty sound. Szybciej gaśnie, a piaszczyste alikwoty odzywają się w węższym paśmie niż w większym modelu. China 18" cali brzmi niżej i ma bardziej orientalny charakter. Jest bogatsza w harmoniczne, przez co ma więcej "piachu". Wybrzmiewa szerzej i pełniej niż 16". Mimo to sustain, jak na 18-calowy rozmiar jest umiarkowany. Obydwa modele przy gęstszym ridowaniu nie zlewają się w "szumiącą masę", pozostawiając uderzenia selektywne, co dobrze oddają próbki brzmieniowe na załączonej płycie CD.

10-calowy splash, jedyny pośród serii Extreme Metal, nie odbiega charakterem od całej serii. Jest równie jasny i skupiony. Natychmiastowy atak równie szybko gaśnie. W wyjątkowo krótkim wybrzmieniu pojawia się nieco ciemniejszych przydźwięków, ale przy graniu na całym secie nie są one prawie w ogóle słyszalne. Podobnie, jak crashe, ma metaliczny "strzał" i trudno określić jego brzmienie jako szlachetne. Posiada natomiast świetną projekcję i przebija się przez mocno wzbudzone crashe i chiny bez żadnych problemów. Doskonale sprawdzi się przy szybkich akcentach na tle rozkręconych gitar.

Ogromne możliwości zastosowania uzyskujemy dzięki kombinacji talerzy tworzących tzw. stack. Barwowo przypomina ona chinę, ale po piaszczystym, eksplodującym uderzeniu bezzwłocznie gaśnie. Świetnie sprawdzi się zarówno przy pojedynczych akcentach, jak i ridowanych patentach. Jest łatwiejszy w kontroli od talerzy chińskich i doskonale oddaje artykulacyjne zabiegi. Dzięki temu łatwiej zagrać na nim groove, złożony ze zróżnicowanych dynamicznie uderzeń. Instalowanie stacka sugerowane przez producenta to umieszczenie odwróconego crasha na "chince" z wygiętą krawędzią do dołu. Bardzo ciekawe efekty uzyskaliśmy poprzez zamontowanie stacka na statywie od hihatu. Można w ten sposób dołączyć go do zestawu na maszynce hihatu na lince. Dzięki takiemu montażowi uzyskujemy kontrolę nad rozmyciem i długością wybrzmienia. Domknięty nogą jest ekstremalnie krótki, dając efekt natychmiastowego "szczeknięcia". Otwarty ma pełniejszy, bardziej orientalny charakter, coś pomiędzy crashem i chiną. Stack to bardzo ciekawe rozwiązanie, wnoszące ogromne możliwości muzycznego zastosowania i wprowadzania nowych, rzadziej spotykanych barw do zestawu.

PODSUMOWANIE


Meinl Extreme Metal obrazują pewną tendencję na rynku sprzętu perkusyjnego, a w szczególności rynku talerzy. Następuje coraz węższa specjalizacja do poszczególnych wąskich gatunków muzycznych. Nawet wśród talerzy rockowych istnieje podział na różne podgrupy. Rockowe Classics Custom istnieją w trzech różnych wariantach: oprócz podstawowej mamy jeszcze Powerful, a teraz także Extreme Metal. Omawiana seria to udana propozycja, ale dla bardzo jasno zdefiniowanego odbiorcy, poruszającego się w określonym nurcie. Perkusiści lubiący uniwersalne rozwiązania muszą poszukać w innym miejscu.

{Podsumowanie Plusy:
+ precyzyjne wykonanie,
+ set spójny brzmieniowo i dynamicznie,
+ duży wybór crashy,
+ bardzo dobre, odmienne brzmieniowo chiny i stack.
Minusy:
- twarde i "metaliczne" crashe i splash.}

Test ukazał się w numerze maj/czerwiec 2012.


Dystrybucja: Meinl Distribution (www.meinldistribution.eu)

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.