Stopa Mapex Raptor
Dodano: 26.03.2012
Rodzaj sprzętu: Hardware
Firma Music Info, która jest oficjalnym dystrybutorem Mapexa na Polskę podesłała nam dwie skrzynki ze stopkami Mapexa.
Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
W jednej znajdował się pojedynczy pedał Raptora, a w drugiej oczywiście twin. Przyjrzyjmy się, co też tym razem Mapex wymyślił w dziedzinie "kopanej".
Ostatnimi czasy firma baczniej przyłożyła się do swojego hardware. Mieliśmy już do czynienia z oryginalnymi Falconami, teraz przyszedł czas na bratnie Raptory. Już po samym wyglądzie zauważamy, że jest to ta sama rodzina pedałów perkusyjnych, co wprowadzone w 2010 roku Falcony, zastosowano tu bardzo podobne rozwiązania w kwestii wizualnej.
Raptor ma jednak w sobie coś wyjątkowego - jest to stopka z napędem direct-drive. Zamiast tradycyjnych łańcuchów Mapex zastosował tutaj napęd bezpośredni. Nie jest on tak zaawansowany, jak to jest w przypadku Czarciego Kopyta czy Tricka. Jest to po prostu zwykły kawałek metalu, umieszczony w miejsce sprężyn. Ma to dawać większe poczucie stabilności i kontroli stopki. Czy to ma aż takie znaczenie? Niech każdy to sam oceni.
Podstawowe elementy regulujące zasadniczo nie różnią się swoim przeznaczeniem od tradycyjnych stopek. Nie ma tu zastosowanych jakichś specjalnych nowych rozwiązań, związanych np. z regulacją bijaków. Wszystko bardziej rozgrywa się tu w kwestii materiałów, jakie zostały użyte i jakości wykończenia. Tutaj nie ma zbyt wiele do zarzucenia. Stopka jest bardzo smukła, co może niektórym przeszkadzać, ponieważ część bębniarzy woli solidną platformę pod nogą. Bardzo dobrym krokiem było umieszczenie bijaków (w twinie), które rozłożone są symetrycznie do osi prawego pedału. Innymi słowy, nie mamy prawego pedału uderzającego w środek i lewego gdzieś tam obok. Oba są ułożone równo, co dla "szybkobiegaczy" jest bardzo wygodne. Platforma pozbawiona jest kolców i zamiast tego zastosowano gumę, która jest dość toporna, ale przez to zwiększa stabilność stopki i zabezpiecza przed ślizganiem na gładkich powierzchniach, gdzie kolce niestety nie dają rady (nie wbijemy ich przecież w lastryko czy terakotę!).
Sprężyny naciągające są zamontowane luźno, przez co pracują swobodniej w momencie naciśnięcia nogi. Nie chodzi tu o to, że sprężynki dyndają sobie swobodnie, nie, nie. Nie są po prostu przytwierdzone na sztywno w linii prostej między mechanizmem obrotowym (górna część), a ich mocowaniem na dole. Perkusiści korzystający z całej długości platformy (dynamizujący na stopce) mogą sobie odkręcić nosek hamujący przesuwanie nogi, znajdujący się na końcu platformy. Warto także wspomnieć o bijakach, które podobnie jak w Falconach mają w sobie ciężarki zwiększające lub zmniejszające ich masę. Ustawowo mamy ciężarki 10-gramowe, możemy je wyjąć, przez co bijak będzie lżejszy lub zmienić na większe, przez co bijak będzie miał więcej mocy. W przypadku twina przegub łączący jest jednym z elementów kluczowych, w dużej mierze decydującym o stratach w uderzeniu, jakie będziemy mieć w stosunku do prawej nogi. Tutaj, mimo ładnego wykończenia, da się wyczuć drobne luzy, które będą się przekładać na grę. Stopka mocowana jest do centralki w sposób wygodny i bez żadnych specjalnych wynalazków. Trzyma się stabilnie, a dzięki swojej smukłości nie zawala dużo miejsca.
Na twinie gra się bardzo zwinnie. Nie jest to może mistrz prędkości, ale powiedzmy sobie szczerze, to przecież my mamy posługiwać się tymi urządzeniami, które same za nas na szczęście grać nie będą. Raptor jest sprzętem, który oczywiście ułatwi nam wejście w tempa 210 bpm i powyżej. Ma wszelkie ku temu predyspozycje. Jest także przy tym bardzo łatwy w kontroli i nieziemsko szybki do rozstawienia. Praktycznie po wyjęciu z dość "chińskiej" torby możemy go rozstawić i grać. Rozwiązanie tej stopki drzemie właśnie w jej prostocie. Nie ma tu jakichś specjalnych udziwnień i wynalazków. Daje to też do myślenia w kontekście jej wytrzymałości, ciężko jest bowiem tutaj coś zepsuć. Wszystko jest proste i klarowne. Mapex stara się mówić, że jeżeli chcemy grać szybko i płynnie to powinniśmy przede wszystkim dużo ćwiczyć, bo żaden sprzęt za nas nie zagra, za to może nam wydatnie pomóc i taki jest właśnie Raptor.
Ostatnimi czasy firma baczniej przyłożyła się do swojego hardware. Mieliśmy już do czynienia z oryginalnymi Falconami, teraz przyszedł czas na bratnie Raptory. Już po samym wyglądzie zauważamy, że jest to ta sama rodzina pedałów perkusyjnych, co wprowadzone w 2010 roku Falcony, zastosowano tu bardzo podobne rozwiązania w kwestii wizualnej.
Konstrukcja
Raptor ma jednak w sobie coś wyjątkowego - jest to stopka z napędem direct-drive. Zamiast tradycyjnych łańcuchów Mapex zastosował tutaj napęd bezpośredni. Nie jest on tak zaawansowany, jak to jest w przypadku Czarciego Kopyta czy Tricka. Jest to po prostu zwykły kawałek metalu, umieszczony w miejsce sprężyn. Ma to dawać większe poczucie stabilności i kontroli stopki. Czy to ma aż takie znaczenie? Niech każdy to sam oceni.
Podstawowe elementy regulujące zasadniczo nie różnią się swoim przeznaczeniem od tradycyjnych stopek. Nie ma tu zastosowanych jakichś specjalnych nowych rozwiązań, związanych np. z regulacją bijaków. Wszystko bardziej rozgrywa się tu w kwestii materiałów, jakie zostały użyte i jakości wykończenia. Tutaj nie ma zbyt wiele do zarzucenia. Stopka jest bardzo smukła, co może niektórym przeszkadzać, ponieważ część bębniarzy woli solidną platformę pod nogą. Bardzo dobrym krokiem było umieszczenie bijaków (w twinie), które rozłożone są symetrycznie do osi prawego pedału. Innymi słowy, nie mamy prawego pedału uderzającego w środek i lewego gdzieś tam obok. Oba są ułożone równo, co dla "szybkobiegaczy" jest bardzo wygodne. Platforma pozbawiona jest kolców i zamiast tego zastosowano gumę, która jest dość toporna, ale przez to zwiększa stabilność stopki i zabezpiecza przed ślizganiem na gładkich powierzchniach, gdzie kolce niestety nie dają rady (nie wbijemy ich przecież w lastryko czy terakotę!).
Sprężyny naciągające są zamontowane luźno, przez co pracują swobodniej w momencie naciśnięcia nogi. Nie chodzi tu o to, że sprężynki dyndają sobie swobodnie, nie, nie. Nie są po prostu przytwierdzone na sztywno w linii prostej między mechanizmem obrotowym (górna część), a ich mocowaniem na dole. Perkusiści korzystający z całej długości platformy (dynamizujący na stopce) mogą sobie odkręcić nosek hamujący przesuwanie nogi, znajdujący się na końcu platformy. Warto także wspomnieć o bijakach, które podobnie jak w Falconach mają w sobie ciężarki zwiększające lub zmniejszające ich masę. Ustawowo mamy ciężarki 10-gramowe, możemy je wyjąć, przez co bijak będzie lżejszy lub zmienić na większe, przez co bijak będzie miał więcej mocy. W przypadku twina przegub łączący jest jednym z elementów kluczowych, w dużej mierze decydującym o stratach w uderzeniu, jakie będziemy mieć w stosunku do prawej nogi. Tutaj, mimo ładnego wykończenia, da się wyczuć drobne luzy, które będą się przekładać na grę. Stopka mocowana jest do centralki w sposób wygodny i bez żadnych specjalnych wynalazków. Trzyma się stabilnie, a dzięki swojej smukłości nie zawala dużo miejsca.
Gra i podsumowanie
Na twinie gra się bardzo zwinnie. Nie jest to może mistrz prędkości, ale powiedzmy sobie szczerze, to przecież my mamy posługiwać się tymi urządzeniami, które same za nas na szczęście grać nie będą. Raptor jest sprzętem, który oczywiście ułatwi nam wejście w tempa 210 bpm i powyżej. Ma wszelkie ku temu predyspozycje. Jest także przy tym bardzo łatwy w kontroli i nieziemsko szybki do rozstawienia. Praktycznie po wyjęciu z dość "chińskiej" torby możemy go rozstawić i grać. Rozwiązanie tej stopki drzemie właśnie w jej prostocie. Nie ma tu jakichś specjalnych udziwnień i wynalazków. Daje to też do myślenia w kontekście jej wytrzymałości, ciężko jest bowiem tutaj coś zepsuć. Wszystko jest proste i klarowne. Mapex stara się mówić, że jeżeli chcemy grać szybko i płynnie to powinniśmy przede wszystkim dużo ćwiczyć, bo żaden sprzęt za nas nie zagra, za to może nam wydatnie pomóc i taki jest właśnie Raptor.
{Podsumowanie Plusy:
+ cena (twin lekko ponad 1000 zł),
+ prostota wykonania,
+ uniwersalność wykorzystania,
+ jakość wykończenia i wygląd,
+ stabilność (przy smukłym kształcie).
Minusy:
- przegub łączący w twinie.}
Test ukazał się w numerze listopad/grudzień2011.
Dystrybutor: Music Info
Testował: Maciej Nowak