Kupujemy zestaw perkusyjny 'vintage'
Są zestawy perkusyjne, które nie potrzebują znanego właściciela, żeby budzić zainteresowanie kolekcjonerów. Niestety, nie ma w Polsce ekspertów w kwestii wyceny bębnów, uznawanych za vintage, dlatego jesteśmy skazani na podaną przez właściciela cenę. Będziecie zaskoczeni. Może niniejszy artykuł nakreśli nieco obraz rynku starych baniaków? Przygotował go absolutny ekspert!
Kiedyś na naszych łamach wspominaliśmy marki perkusyjne Europy Środkowo-Wschodniej. Bębny z Polski, NRD, Węgier czy też Czechosłowacji. Były to niezwykle interesujące artykuły, które pokazywały, że w komunistycznej rzeczywistości w tej części Europy także starano się konstruować sprzęt dla perkusistów. Różnie to wychodziło, ale ciężko mówić o jakichś spektakularnych wyczynach. Może z biegiem czasu instrumenty te nabiorą wartości kolekcjonerskiej, porównywalnej do tej, jaką mają instrumenty z USA czy Anglii. Są wśród nich zestawy ciekawie brzmiące i wykonane bardzo innowacyjnie. Niestety, nie mamy w zwyczaju doceniać własnego dorobku, wpatrując się w zachodnie produkty. Tam rzeczywiście był cały szereg instrumentów, który stanowi olbrzymią wartość kolekcjonerską. Wystarczy przejechać się do fabryki Sonor, która ma w swoim muzeum kosmiczne wręcz okazy werbli, stopek, zestawów. Wielkie wrażenie robi też „skarbiec” Craigie Zildjian, jaki znajduje się w fabryce w Norwell, a który mieliśmy okazję oglądać. W specjalnym pomieszczeniu znajdują się unikatowe, historyczne okazy talerzy najstarszej perkusyjnej fabryki świata.