RGG & Robert Więckiewicz - Planet Lem


I tu kłania się siła trio RGG, a konkretnie jakość muzyczna instrumentalistów…
Napęd: Krzysztof Gradziuk (Music Corner Records, 2025)
Typ silnika: jazz
Trasa: Projekt zainspirowany twórczością Stanisława Lema, oparty na improwizowanej grze naszego eksportowego trio jazzowego RGG oraz recytacji fragmentów książki „Solaris” przez aktora Roberta Więckiewicza. Album składa się z czterech ścieżek, mających charakter czysto nawigacyjny, ponieważ nie da się tu mówić o jakimś podziale na niezależne utwory. Artyści od samego początku brną przez wybrane fragmenty dzieła Stanisława Lema aż do epilogu, na który składają się trzy ostatnie akapity książki.
„Planeta Lem” jest tak naprawdę jedną z wersji wykonania. Każdy sceniczny występ artystów to nieco inne fragmenty powieści (pomijając stałą końcówkę), a także inna warstwa instrumentalna z racji jej improwizowanego charakteru. I tu kłania się siła trio RGG, a konkretnie jakość muzyczna instrumentalistów: Łukasz Ojdana, Maciej Garbowski oraz „nasz” Krzysztof Gradziuk. Panowie przenikają się wzajemnie swoimi partiami, tworząc niesamowicie spójne, ale jakże wielobarwne warstwy. Balansują między poszczególnymi nastrojami, podnosząc, tonując, utrzymując suspens, wprowadzają spokój lub przebiegle dezorientują. Na swój sposób czwartym instrumentalistą jest tu Robert Więckiewicz, który bardzo koherentnie prezentuje swoje partie. Nie bez przyczyny używam tu określenia „partie”, ponieważ nie jest to żadna aktorsko egzaltowana interpretacja tekstu, ani też – o zgrozo! – próba umuzykalnienia treści, tylko bardzo inteligentnie i harmonijnie dostosowana recytacja konkretnych fragmentów, zarówno do treści książki, jak i charakteru muzyki RGG. Bez wątpienia bardzo trafne jest wykorzystanie właśnie tej powieści Stanisława Lema, wykraczającej poza typowe dzieła fantastyki naukowej. „Solaris” porusza wątki filozoficzne i etyczne, jak kwestie człowieczeństwa, obcości, komunikacji, pamięci. Wszystkie te światy: proza, recytacja, improwizacja jazzowa zagrały tu znakomicie we wspólnym duchu.
Krzysztof Gradziuk jest perkusistą, który już dawno przekroczył granice standardowego wykorzystania zestawu perkusyjnego w muzyce. Nie służy mu on w typowej formie jako baza pulsu rytmicznego, i to niezależnie, czy mówimy o prostych rytmach, czy o nieparzystym wybieganiu poza kreskę taktową. Nie ma dla Krzysztofa żadnych barier, ale mimo wszystko doskonale słychać kontrolę, jaką posiada nad bębnami i fenomenalną orientację w przestrzeni. Niemniejsza jest też jego świadomość brzmienia. To wszystko opiera się na konsekwentnie przepracowanych latach i ciągłej chęci eksploracji możliwości szeroko pojętego instrumentu, czemu zapewne da wyraz na swoich kolejnych albumach solowych.
Powiedzmy sobie jednak wprost – nie jest to stylistyka gry, która jest popularna, która jest chwytliwa, która w dobie półminutowych rolek w mediach społecznościowych robi efekt „Łał!”. Tego tu nie ma i z prawie stuprocentową pewnością mogę antycypować, że nigdy się nie pojawi, a tym samym będzie to dla znacznej większości… niezrozumiałe. I bardzo dobrze. Krzysztof swoją grą dokonuje nieformalnej selekcji, na zasadzie „spójrz mi w oczy, jak do ciebie mówię”. Zostanie, ten kto naprawdę będzie chciał.
Wrażenia z jazdy: Wspólna podróż z Robertem Więckiewiczem i trio jazzowym RGG przez powieść „Solaris” Stanisława Lema. Fragmenty książki na tle, a raczej wspólnie z improwizowaną warstwą muzyczną. Album idealnie pasuje do pory roku – wydany w świetnym momencie, na zbliżające się długie jesienne wieczory. Artystom udało się bardzo sprawnie oddać nastrój dzieła Lema. Doskonale skonfigurowane narzędzia oraz poziom wykonawczy tworzą fuzję, dającą nam osobliwy, nastrojowy, metafizyczny efekt.
Odcinki specjalne: Ze względu na sposób, w jaki Krzysztof Gradziuk traktuje zestaw perkusyjny, ciężko wskazać specjalne perkusyjne momenty i na jego grę trzeba spojrzeć w sposób holistyczny.