Ślimak o „Pizza Driver”
Megadeth ma “Symphony of Destruction”, Metallica ma “Seek & Destroy”, Deep Purple “Smoke on The Water”, Black Sabbath “Paranoid”, a polskie Acid Drinkers? “Pizza Driver” z albumu “Vile Vicious Vision” (1993 r.).
Gdzie nagrywaliście utwór?
Działo się to w Helenik Studio. To był utwór, który kojarzył mi się jako niezwykły miks AC/DC i Thin Lizzy, tak to odbierałem wtedy, gdy graliśmy ten kawałek na próbach.Nagrywaliśmy go na bębnach Yamaha Recording, natomiast centralka była mojego słynnego Royalsa z Trójmiasta. Brzmiała lepiej niż centrala Yamahy.
Nie nagrywałeś Pizzy z metronomem?
Nie… Przecież to słychać (śmiech).
Jaka była atmosfera w studio?
Bardzo stresująca, ponieważ nagrywaliśmy tę płytę „na setkę”, poza wokalami. Wszystko za wyjątkiem jednego „Kamikaze Club”, a to dlatego, że byłem w innym pomieszczeniu i jedynie się słyszeliśmy, będąc bez kontaktu wzrokowego, który był potrzebny w tym numerze. To akurat szybki kawałek i nie dało się go zagrać bez wzajemnego kontaktu.
Spodziewałeś się, że stanie się takim hitem?
Nie spodziewałem się. Nie miałem faworyta na tej płycie… Może „Marian is a Metal Guru”? A wiesz, ten utwór był protoplastą powstania później Flapjacka. Takie coś mnie bardziej rajcowało wtedy niż to klasyczne granie z Pizza.