Na robocie z Krzyśkiem Klingbeinem

Całkiem niedawno zapytałem kilku rodzimych perkusistów – różnej proweniencji stylistycznej i w różnych okolicznościach – o to, do którego polskiego bębniarza poszliby na warsztaty. Padały różne nazwiska, bardzo różne, ale bardzo często przewijała się postać naszego gościa. Niezależnie czy mój ankietowany był pałkerem pop, rock, metal, rap, argument pojawiał się identyczny: „te szybkościowe tematy to zawsze dobrze sobie podkręcić, żeby mieć zapas”. Zatem będzie ku temu świetna okazja!
Krzysztof Klingbein robi zwinną trasę po Polsce, a co zaprezentuje? O tymi i innych kwestiach w naszej rozmowie poniżej.

Chcesz dowiedzieć się więcej o Krzyśku Klingbeinie? Odwiedź jego profile:

Facebook
Instagram
YouTube

Masz bardzo bojowe nastawienie w kwestii warsztatów…

Naoglądałem się w necie bardzo dużo „warsztatów" perkusyjnych, które w większości opierały się na tym, że ludzie płacą duże pieniądze, by się nauczyć grać, a przychodzą i mają za to jedynie pokaz umiejętności prowadzącego. Nie mam nic do pokazów perkusyjnych, ale według mnie warto to zaznaczyć, by ludzie wiedzieli na co wydają swoje ciężko zarobione pieniądze. U mnie w ramach pokazu będzie tylko jeden numer, bo wiem, że ludzie chcą zobaczyć to z bliska - od razu po tym zaczynamy WARSZTATY!

A tam?

Chcę się skupić głównie na praktyce, będzie też niezbędna teoria, lecz większość to nauka technik - co według mnie jest numerem jeden, aby nie zrobić sobie krzywdy i rozwijać się w graniu. Będzie też dużo tipów na tematy, które każdy by chciał poznać głębiej, czyli jak grać szybko nogami i rękami, jak wytrzymywać długo w wysokich tempach, korekta złych nawyków u ludzi, którzy już jakiś czas grają i wiele innych tematów... dlatego, że na moich warsztatach będą i ludzie początkujący i zaawansowani.

Prowadzisz mnóstwo lekcji, czy dostrzegasz jakieś regularne tendencje, powtarzające się negatywne cechy - problemy, z którymi przychodzą perkusiści? 

Tak, są pewne rzeczy, które się powtarzają u większości perkusistów. Jest to kilka zagadnień - granie z kostki na nogach, by osiągnąć wyższe tempa… Myślę, że tutaj 70% ludzi którzy do mnie przychodzą mają ten problem. Korekta złych nawyków i ustawień zestawu i SZCZEGÓLNIE swoich stóp perkusyjnych, co według mnie jest bardzo ważne, bo nieraz ludzie psują sobie grę tym, że mają źle ustawiony sprzęt. Korekta technik na ręce do grania szybko i swobodnie - na swojej ścieżce nauczycielskiej spotkałem już takie osoby, że aż byłem naprawdę zdziwiony, że jeszcze mają sprawne ręce i sobie nic nie zrobiły, tym jaką technikę mieli! Zazwyczaj korekta rąk trwa trochę dłużej, ale spokojnie - jest do zrobienia. No i ostatnie - motywacja. Z nią bywa różnie, dlatego że przychodzą do mnie często ludzie na samo gadanie „o życiu". Może trochę zabawnie to zabrzmi, ale często robię także za psychologa i trenera dla ludzi, którzy nawet są zawodowcami, ale jak się patrzą na instrument to nie maja siły na nim grać. Po spotkaniu ze mną często jestem atakowany podziękowaniami (śmiech).

Jak twoim zdaniem duża rola leży po stronie sprzętu na jakim gramy?

Rola sprzętu jest ważna, lecz nie przeskoczymy pewnych tematów takich jak zła technika - jeśli masz złą technikę grania na stopie - to czy będziesz miał stopę za 2 złote czy za 20 tysięcy, tak czy siak zagrasz tak samo źle. Często ludzie sobie nie zdają sprawy z tego jakie małe błędy z ustawieniem sprzętu popełniają np. złe ustawienie stołka, złe ustawienie stopy, tomów i całego zestawu. To wszystko wpływa na całościową grę i wygodę grania. W skrócie - sprzęt ze średniej półki to prawie to samo co z wysokiej, tylko ładniejszy i ma o 2 śrubki więcej! Oczywiście nie mówimy tutaj o stopach, które się już rozpadają albo są bardzo zaniedbane lub... zużyte, bo sprzęt też ma swój przebieg.

A do kogo ty byś poszedł na lekcję? Odważnie - może to być perkusista już nieosiągalny.

Bardzo trudne pytanie. Staram się czerpać wiedzę od różnych perkusistów z ich kursów lub filmików na YouTube, by to łączyć do mojego grania i wplatać przeróżne przejścia lub smaczki, ale jeśli bym miał wybrać tylko jednego... to raczej bym poszedł na ten moment do Matta Garstki z Animals As Leaders, ale może nie na naukę technik, dlatego że gatunkowo mega odbiegamy od siebie, tylko po prostu pogadać o tym, jak on tworzy te partie, skąd czerpie inspiracje i jak to możliwe, że mu jeszcze głowa nie wybuchła od tego co on robi (śmiech).

Czy nie uważasz, że sposób gry na instrumencie odzwierciedla charakter grającego? Niezależnie od poziomu umiejętności 

Jakieś elementy charakteru mogą mieć swoje odzwierciedlenie w grze, ale niekoniecznie musi tak być. Spotkałem na swojej drodze muzyków, którzy byli bardzo spokojni, skryci, nieśmiali i introwertyczni, a ich sposób gry i zachowanie na scenie były kompletnie przeciwne. Myślę też, że granie na instrumencie ma duży wpływ na kształtowanie charakteru człowieka, szczególnie jeśli gra od najmłodszych lat i te elementy charakteru, które można zbudować pracą nad instrumentem mogą pozytywnie rezonować też na inne aspekty życia. Tak jak np. w moim przypadku gra na bębnach nauczyła mnie dyscypliny i konsekwencji, co bardzo się przydaje na innych płaszczyznach, chociażby w prowadzeniu firmy.

Rozmawiali i opracowali: Maciej Nowak i Artur Baran

Foto: Roman Rzhevsky