Pad Gibraltar SC-LPP

Dodano: 13.11.2009
Rodzaj sprzętu: Akcesoria

Nie będziesz dobrym perkusistą, jeśli nie opanujesz i nie pokochasz werbla. Wiedzą o tym doskonale młodzi perkmani, walczący z dwójkami, triolami i... sąsiadami.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Jeszcze lepiej zdają sobie z tego sprawę producenci akcesoriów perkusyjnych, którzy wypuszczają na rynek coraz ciekawsze gadżety, pozwalające rozwijać warsztat dosłownie wszędzie...

Na pad Gibraltara zdecydowałem się, gdy solidny i wysłużony kawał twardej gumy do ćwiczeń, sygnowany przez samego Billy?ego Hyde?a stał się bezużyteczny w samochodzie, gdzie zacząłem spędzać większość dnia. Budżetowe próby oklejania go taśmą klejącą do uda przy kolanie tak, aby przydał się w dłuższej trasie, stały się poniżające i mało praktyczne. Pad się odklejał. Kupiłem więc profesjonalny padzik mocowany do nogi.

NIGDY WIĘCEJ TAŚMY!


Testowany Gibraltar jest chyba najlżejszym padem spośród innych modeli, jakie oglądałem w sklepie. Waży zaledwie 255 gramów. Jest maleńki. Średnica powierzchni do pracy z pałkami to zaledwie 12 centymetrów. W odróżnieniu od wspomnianego placka pana Hyde?a, u podstawy pada widoczne są dwie wyprofilowane krawędzie. Poprzeczna okala nogę. Krawędź podłużna nadaje padowi kąt ok. 165 stopni. Dzięki nim padzik nie tańczy na nodze i oddaje użytkownikowi stabilną powierzchnię do ćwiczeń. Byłbym zapomniał o najważniejszym. Całość spina prosty pasek z rzepem, która w cywilizowany sposób wyeliminowała z mojego życia kilometry taśmy klejącej, jaką oblepiałem nogę i "oponę" Hyde?a.

Pierwsze uderzenia pałek odkrywają zalety, jak i wady sprzętu. Padzik, który przypłynął do Polski z tajwańskiej fabryki, nie jest najsolidniej wykonany. Zdecydowanie lepiej od twardego plastiku tłumiłaby uderzenia drewniana konstrukcja. Padzik jest po prostu głośny i niewiele na ten feler można poradzić. Nie ma to jednak najmniejszego wpływu na pracę pada, który pod naporem pałek, rewelacyjnie trzyma się nogi. Sercem pada jest miękka i sprężysta guma, która wiarygodnie imituje pracę membrany werbla. Model, który testowałem miał mankament, na który warto zwrócić uwagę przed kupnem produktu. Najprawdopodobniej przez niedokładne zalanie konstrukcji warstwą gumy, podczas ćwiczeń spod pałek w jednym miejscu pada wychodziły różne dźwięki. Tak, jakby część plastikowej obudowy pada nie została szczelnie zespolona z wierzchnią, gumową powierzchnią. W sklepie okazało się, że na 7 takich samych padów aż 3 miały tę samą wadę. Warto więc sprawdzić, czy spod pałek wychodzą jednolite dźwięki.

Inną sprawą jest, że producent trochę poskąpił gumy. Szpilką sprawdziłem, że robocza powierzchnia jest grubości ok. 4 mm. To trochę mało, gdy chcemy poćwiczyć nieco silniejsze wprawki czy akcenty. Słychać wówczas cierpienie plastikowej obudowy. Wystarczająco jest to natomiast, jeśli zakładamy delikatne ćwiczenia, wynikające z pracy nadgarstków.

PODSUMOWANIE

Przejechałem z nim kilkaset kilometrów, co jak uświadomili mnie policjanci z drogówki, podobno nie było najrozsądniejszym pomysłem na ćwiczenia. Może i mieli rację, ale wlokąc się w korkach i na postojach udało mi się z pasją pracować nad techniką gry i był to jedyny sposób na to, by nie stracić kontaktu z werblem.

{podsumowanie Choć jest mniejszy niż większość spotykanych w sklepach padów, to jest to produkt godny uwagi przede wszystkim dlatego, że daje możliwość ćwiczenia wprawek werblowych wszędzie tam, gdzie nie sprawdzają się konwencjonalne placki mocowane do statywu czy leżące np. na werblu.}
Testował: Wojtek Andrzejewski 
Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.