Zildjian L80 Low Volume
Po pojawieniu się kilka lat temu serii Gen16 pewne było, że niedługo zobaczymy różnego rodzaju pochodne blaszki do różnych innych dziwnych zastosowań, w tym takie, które mają uchronić nas przed gniewem sąsiadów nieczułych na perkusyjny trel.
Blachy Gen16 to ciekawy model talerzy, który miejmy nadzieję rozwinie się jeszcze dalej. Te elektro-akustyczne talerze mają bardzo charakterystyczny, dziurkowany wygląd. Wielką zaletą był bardzo niski poziom głośności, który oczywiście nie uciekł uwadze firmy. Zildjian zrobił dokładny przegląd i sprawdził, jaki był odzew na Gen16, a dokładniej - co takiego było największą siłą tej serii. Chyba nikogo nie zaskoczył fakt, że perkusiści z wielkim entuzjazmem odnieśli się do faktu, że mogą teraz sobie grać w miejscach i o czasie, który do tej pory wiązał się ze sporami z racji hałasu.
Zildjian bardzo słusznie doszedł do wniosku, że przecież nie każdy musi korzystać z bogatej oferty Gen16 i perkusiści czasami w ogóle nie wykorzystywali dołączonej elektroniki, tylko korzystali z cicho brzmiących talerzy. Tym sposobem powstały blachy L80 Low Volume. Przesyłka przyszła do nas bezpośrednio z Anglii, z centrali Zildjiana na Europę. Cała historia wyniknęła z bardzo prozaicznego faktu, że po prostu potrzebowaliśmy cichych talerzy do naszych potrzeb.
TALERZE
Mamy do dyspozycji trzy sety.
• Set LV38 w cenie ok. 960 zł to: 13" hi-hat i 18" crash/ride.
• Set LV348 w cenie ok. 1220 zł to: 13" hi-hat, 14" crash i 18" crash/ride.
• Set LV468 w cenie ok. 1440 zł to: 14" hi-hat, 16" crash i 18" crash/ride.
Jak widać nie jest może byt dużo opcji, ale przeznaczenie talerzy, o którym powiemy później, nie zmusza do robienia koniecznie jakiejś szerokiej rozmiarówki. Temat jest wciąż świeży, dlatego reakcja rynku zdecyduje, czy pojawią się splashe i chinki, czy też nie.
KONSTRUKCJA
Blaszki podobnie, jak te w Gen16 są, mówiąc najprościej, dziurkowane. Jest to gęsta siateczka od bella po samą krawędź, gdzie mamy nieco szerszy pasek wzmacniający zarówno od zewnątrz, jak i pod nakrętkę. Zildjian eksperymentował z wieloma stopami, by w takim układzie blachy były sztywne jak prawdziwe i komfort gry był bardzo podobny do tego, jaki mamy przy głośnych talerzach. Powierzchnia blach jest matowa z odcieniem przypominającym bardzo drobny papier ścierny, mimo że w dotyku są zupełnie gładkie. Między dziurkami widać ślady skrawania, które chyba mają jedynie znaczenie estetyczne, bo na brzmienie wielkiego wpływu nie mają. Logo Zildjian oraz logo modelu nie jest tak dobrze widoczne z racji dziurek, ale już z daleka wiadomo, o co chodzi.
W AKCJI - USTAWIENIE
Każda z blach jest zapakowana w pudełko, w oddzielną torebkę i jako pierwszy ląduje na statywie hi-hat. Hi-hat składa się z dwóch identycznych blach, więc nie ma większej różnicy, który jest "górą", a który "dołem". Zakładamy crash i crash/ride, którego główka jest bardzo niewielka. Zaczynamy grać.
W AKCJI - NATĘŻENIE DŹWIĘKU
Klasyczne talerze osiągają poziom nawet ok. 123 dB podczas, gdy blaszki Low Volume mają osiągać maksymalnie 83 dB. Patrząc na tabelę porównawczą z innymi sytuacjami, jakie odpowiadają tym cyfrom, wydaje się to wszystko troszkę na wyrost, a przy tym na korzyść Low Volume. O ile chłostę w 19" Zildjian Heavy crash można z bliska porównać do huku helikoptera z 5 metrów lub naparzania wiertarki udarowej, to Low Volume przypomina raczej poziom suszarki do włosów aniżeli puszczanej głośnej muzyki. Blachy są naprawdę ciche i można przy nich spokojnie rozmawiać, oczywiście nieco podniesionym głosem, ale bez "piłowania gęby", a tym bardziej krzyków. Do gry w bloku nadają się bez wątpienia, chociaż nocne pukanie nie będzie tu wskazane. Spokojnie można z nich korzystać w ciągu dnia w sumie wszędzie, przy każdym, nawet najbardziej wyczulonym sąsiedzie.
W AKCJI - CZUCIE GRY
Tutaj trzeba przyznać, że seria sprawdza się bardzo dobrze, chociaż jest te dziwne uczucie braku pełnego, soczystego ciosu. Hi-hat fantastycznie reaguje na pracę nogą, zarówno na rytmiczną pracę, jak i zaciąganie, wszystko jest bardzo selektywne i jasne. Zamknięty ma czytelne "tyknięcie" pałeczką i daje pełną swobodę gry. Crash jest najsłabszym ogniwem z racji słabego brzmienia, które najmniej imituje prawdziwą blachę, jest to raczej punkt odniesienia i musimy wziąć poprawkę na jego tępy charakter. Crash/ride ma zaskakująco czytelną główkę, która absolutnie nie sprawiała takiego wrażenia, gdy zakładaliśmy talerz na statyw. Blacha sprawdza się świetnie w graniu np. "walkingów" i nie musimy wyobrażać sobie jego brzmienia, jak to jest trochę w przypadku samego crasha.
Ogólnie set jest spójny i poziomy są wyrównane. Czucie gry jest zbliżone do prawdziwych blach. Zakładając na bębny Remo Silent Stroke i zestawiając je z Low Volume otrzymujemy proporcjonalny zestaw w stosunku do typowych bębnów ze standardowymi naciągami i blachami, z tą jedną różnicą, że o ile na Silent Stroke gra się nieźle z porywami do dobrze, to na Low Volume gra się dobrze z porywami do bardzo dobrze.
PRZEZNACZENIE
Talerze powinny spełniać dwie podstawowe funkcje. Pierwsza to zwykłe ćwiczenie. Jedni mają nerwowych sąsiadów, inni po prostu nie chcą przebywać w hałasie non stop. Miejsca i sytuacje, w jakich ćwiczymy, to wielki ocean różnych przypadków i żeby się nie rozwodzić za bardzo - blaszki sprawdzą się idealnie. Druga funkcja to szkoły. Naszym zdaniem każda szkoła perkusyjna lub poważny nauczyciel gry powinien mieć set takich blach. Komunikacja z uczniem jest zdecydowanie lepsza, a dzięki przyzwoitej imitacji oryginałów w dwóch najważniejszych blachach (hi-hat i ride) nie umkną nam żadne błędy. Pomijamy tu już oczywiste plusy, związane z ochroną słuchu. Rzecz jasna, można też bawić się w różne eksperymenty przy nagrywaniu, próbkowanie itp. ale raz, że od tego mamy Gen16, a dwa, że troszkę będziemy to robić na siłę. Wydaje nam się, że te dwie podstawowe funkcje są wystarczające i jest to kolosalny obszar potencjalnych klientów na Low Volume.
RESUMUJĄC
Świetna propozycja i dobre rozwiązanie dla wielu perkusistów. Jakość wykonania na wysokim poziomie, cena także w zasięgu ręki, adekwatna do tego, co dostajemy w zamian. Oczekujemy rozwinięcia tego pomysłu i kolejnych usprawnień, chociaż już na tym etapie możemy mówić o trafionym produkcie. Warte uwagi, godne polecenia, zapraszamy do sklepów, ponieważ tylko tam przekonać się można o faktycznych właściwościach L80. Żadne filmy tego nie oddają, nawet kiedy mamy dobre głośniki lub słuchawki.
Dystrybutor: Ada Music (adamusic.pl)