Paiste Formula 602
Nie słabnie popularność sprzętu określanego mianem vintage. Dotyczy to głównie zestawów i werbli, a mniej talerzy z prozaicznego powodu ich zużywania.
Nie oznacza to jednak, że firmy talerzowe nie grają kartą „vintage” lub odniesieniami bezpośrednimi do historii. Podobnie jest z Paiste Formula 602. Nie będziemy tu zastanawiać się nad tematem „vintage”, mimo, że jest to bardzo ciekawy wątek. Skupmy się na samej serii 602, nowych modelach, faktycznej wartości i przeznaczeniu.
Paiste prezentując modele wprowadzone w 2020 roku bardzo mocno podkreśla aspekt historyczny talerzy. Jest to oczywiście z premedytacją szarpana struna, związana z popularnością starych instrumentów. Ma to szczególny wydźwięk w przypadku firmy Paiste, która nie jest utożsamiana (co jest nieporozumieniem) z ręczną robotą, jak to jest w przypadku talerzy tureckich rzemieślników. Co ciekawe jednak, więcej czynności wykonywanych jest ręcznie w Paiste niż chociażby w Zildjian.
Mimo wszystko w ogólnej świadomości perkusistów Paiste uważane jest jako firma powtarzalna, co znów ma być wyrazem jej masowości i seryjności produkcji. Błąd. Najwyższe serie Paiste tworzone są ręcznie, oczywiście często przy użyciu różnych urządzeń, z których korzysta się poprzez wyczucie i oko. Przez to tym bardziej trzeba docenić ich fachowość, skoro potrafią zrobić tak równe sobie produkty. O tych różnicach także można napisać wielki elaborat, dlatego wróćmy do 602.