Stopa Pearl Demon
Dodano: 13.12.2011
Rodzaj sprzętu: Hardware
Kampania promocyjna Pearl związana z prezentowanym produktem była bardzo ciekawa. Każdy zastanawiał się, co kryje się za postacią diabelskiego duszka, który pojawiał się niemal na każdej stronie perkusyjnej. Jak to wygląda w praktyce?
Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Zacznijmy od drobnego żartu - Roberto Agustín Miguel Santiago Samuel Trujillo Veracruz - tak nazywa się dokładnie basista zespołu Metallica Robert Trujillo, pełna nazwa naszej stopki to - Pearl Eliminator Demon Drive P-3002D Bass Drum Pedal, a dla nas popularny Demon, pierwsza stopka perkusyjna firmy Pearl z wykorzystaniem mechanizmu "direct drive" zamiast popularnych łańcuchów.
Także u nas dystrybutor sprzętu Pearl - firma Silesia Music Center zadbała o to, by perkusiści mieli kontakt ze sprzętem, robiąc kilka specjalnych pokazów prezentujących możliwości Demona, opisując przy tym poszczególne elementy konstrukcyjne. A jest tego trochę...
Budowa
Firma prezentowała stopkę podkreślając trzy podstawowe elementy wpływające na jej szybkość i płynność. Tak też podejdźmy i my do tego, zahaczając nieco o zauważone dodatki. Zacznijmy od efektownych łożysk Ninja. Są to naprawdę fenomenalne japońskie łożyska używane w deskorolkach. Producent prezentował to na podstawie dwóch zawieszonych łożysk - jednym Ninja i jednym tradycyjnym. Łożysko Ninja kręciło się znacznie dłużej. Oczywiście jest to zabieg bardzo efektowny, ale możliwy do manipulacji, jednak jakość i renoma łożysk Ninja jest powszechnie znana i wątpliwe jest, by próbowano tu jakichś tanich sztuczek.
Łożyska są polerowane laserowo, podobnie jak jest to w przypadku teleskopów na satelitach. Kolejnym sprytnym rozwiązaniem jest zamontowanie specjalnych łożysk sferycznych na mechanizmie bezpośrednim. Często gramy z nierówno ustawionymi nogami, naparzając przy tym podekscytowani grą na żywo (lub w studio). Z czasem powstają luzy, które wpływają na pracę stopy.
Przy zastosowaniu tych łożysk nie ma szans, by coś takiego miało miejsce. Na pewno użyteczne jest zapięcie na sprężynę i niejedna osoba zwróciła na to uwagę. Luzująca się sprężynka bywa powodem dodatkowych skłonów podczas gry. Tu fachowcy z Pearl wykazali się pomysłowością.
Trzecim punktem jest przegub - Z link - który już w swojej nazwie sugeruje, że w tym miejscu nie mamy strat w energii uderzenia, związanych z platformą lewej stopy, powiązaną z bijakiem za pomocą przegubu. Chodzi tu o jak najmocniej przylegające do siebie elementy i odzwierciedlenie dzięki temu siły identycznego uderzenia prawego pedału na lewym pedale stopki. Często przeguby klepią jak koła pociągu. Pearl starał się temu zapobiec. Czy im się to udało, o tym później. Mamy do dyspozycji dwa rodzaje bijaków - filcowe lub drewniane.
Ze względu na naprawdę bezpośrednie działanie mają one specjalne wnętrze absorbujące uderzenia (podobne do zastosowanego w golfie). Na początku problemem był brak posiadania ostróg mocujących, przez co stopka nieco fruwała (szczególnie lewa). Dlatego koniecznym wydaje się zakup oddzielnych stabilizatorów PS-300.
Oczywiście, istnieje możliwość adaptacji lewej stopki do pozycji pojedynczego pedału. Firma dorzuciła nieco futurystyczny wygląd, wprowadzając nieco ożywienia w świat stopek perkusyjnych. Wszystko to w bardzo estetycznej i "lansiarskiej" walizeczce.
Ustawienia
Ok, powiedzmy sobie szczerze. Demon nie jest sprzętem, który wyciągamy z pudełka i gramy. Owszem, możemy spróbować, ale nagle może się okazać, że jest nam niewygodnie. Demon nie posiada standardowych ustawień tradycyjnej stopy lub jej tańszych odpowiedników (w momencie premiery były to np. Yamaha czy Gibraltar), posiada ich o wiele więcej i akurat w tym przypadku wpływają bardzo mocno na komfort gry.
Mechanizm "direct" posiada dwa otwory ustawienia: "heavy" i "light". Z pewnością czuje się różnicę w obu ustawieniach. Nie jesteśmy w stanie tego zrobić w przypadku łańcucha (zastępowane jest to wtedy odpowiednimi podkładkami). "Deskę" pedału, na której kładziemy stopę możemy sobie wydłużyć lub skrócić. Jest to jedno z najbardziej zaskakujących rozwiązań. Minusem jest jednak fakt, że zajmuje nam to trochę czasu. Samo przełożenie elementów jest proste, jednak musimy to jeszcze jakoś skręcić razem, ale powiedzmy sobie szczerze? Ile razy będziemy to robić? Raz, może dwa?
Nasz uroczy cyferblat, znajdujący się na pedale, także może być przesuwany celem ustawienia sobie wygodnego zaczepu na podeszwę biegnącego właśnie na Demonie perkusisty. Fajną rzeczą jest możliwość pełnego przesunięcia bijaka na wałku i nie chodzi tylko o możliwość okręcenia go wokół wałka, ale także przesunięcia go nieco w przód i w tył. Pełna opcja ruchów na wałku w kontekście ustawienia bijaka i "footboardu" względem naciągu wydaje się rzeczą oczywistą i nie ma co się tu nad tym rozpisywać.
W większości miejsc firma zamieściła znaczniki, dzięki czemu finalnie mamy łatwiej złożyć sobie stopkę i dostosować do naszych potrzeb, a mamy przecież 8 podstawowych (otwory direct i ustawienie bijaka na wałku razy krótka lub długa deska pedału) opcji ustawień wyjściowych do wyboru.
Podsumowanie
Zacznijmy od najbanalniejszej rzeczy. Wygląd stopki (wiele osób zwraca uwagę również na aspekt wizualny) nie stał się strzałem w dychę tak, jak spodziewała się zapewne firma. Może wpływa na to brak równie eksperymentalnego hi-hatu do kompletu? Jeżeli chodzi o ustawienia możemy mówić o ich mnogości, niektórzy zapominają się nawet i zarzucają wręcz, że zmiana z "short" na "longboard" trwa zbyt długo. Bzdura, oczywiście wszystko to trwa długo, ale powiedzcie mi proszę, ile razy podczas koncertu zmienisz "footboard"?
Znajdziemy swoje ustawienie i tego się będziemy trzymać! Dotyczy to każdego elementu ustawienia tej stopki. Pozytywne jest to, że z czasem niektórzy z nas potrzebują drobnej zmiany i chcą pograć na nieco innym sprzęcie. Demon na pewno nam to ułatwi. Co do samej gry przebiega ona płynnie, szybko i często opinie, że na Demonie źle się gra, wynikają raczej z tego, że nie poświęciliśmy mu zbyt wiele czasu celem ustawień. Owszem, najlepiej jest wskoczyć na sprzęt wyciągnięty prosto z pudła i zasuwać. Niestety, wadą Demona jest fakt, że trzeba pokręcić i znaleźć nasze własne ustawienie. Wiem, nie każdy ma tyle cierpliwości.
Demon nie jest uniwersalny w swoich ustawieniach, co świadczyć może, jak duże znaczenie mają jego poszczególne elementy. Ci, którzy zdecydują się na Demona i znajdą swój odpowiedni układ będą z pewnością zadowoleni z posiadania szybkiej, cichej i płynnej stopki. Tak prywatnie powiedział mi o tym Virgil Donati.
{Podsumowanie Plusy:
- płynność,
- szybkość,
- uniwersalność - każdy znajdzie swoje indywidualne ustawienie.
Pomiędzy:
- długi okres "zapoznawczy"
- trzeba poznać wszystkie ustawienia, by odnaleźć swoje własne.
Minusy:
- w konsekwencji dużej ilości ustawień kruchość w przypadku nazbyt energicznych pałkerów (raczej takie perkusyjne flejtuchy).}
Test ukazał się w numerze lipiec/sierpień 2011.
Dystrybucja: Silesia Music Center
Testował: Maciej Nowak