„Z Gretscha już się nie wychodzi…”
Jeden z najbardziej zasłużonych dla rozwoju polskiej perkusji bębniarzy postanowił po wielu latach zmienić markę bębnów.
A tak naprawdę to nie do końca zmienić, bo Tomek Łosowski korzystał z bębnów Gretsch bardzo często, chociaż przez ponad 15 lat utożsamiany był z perkusjami DW Drums. Teraz przyszedł czas, by ten mariaż z Gretsch oficjalnie przypieczętować, co potwierdza Gewa, czyli obecny właściciel Gretsch. O ile koegzystencja DW i Gretsch przez lata miała „polityczne” uzasadnienie z racji wspólnego zarządzania, tak teraz po zamianach właścicielskich trzeba dokonać wyboru, pod którą marką oficjalnie się podpisać. Nie każdy ma taki komfort wyboru jak Tomek.
Droga Tomka do Gretsch
Popularny „Łosiu” przez lata rozświetlał polską scenę perkusyjną swoimi warsztatami i klinikami. Jest autorem pierwszej w Polsce szkoły video z 1997 roku Szkoła na perkusję, składającej się z dwóch części: Powrót do podstaw i Kontynuacja nauki. Zrobił to mając ledwie 24 lata, co w tamtym okresie, szczególnie w naszym kraju, robiło duże wrażenie. Prawdziwy chrzest bojowy przeszedł już w 1991 roku, kiedy to w wieku 18 lat zagrał w Sopocie u boku swojego ojca Sławomira Łosowskiego, założyciela Kombi, koncert jubileuszowy zespołu. Pełnowymiarowo, do tego okraszony jakże nowoczesną solówką.
Przez kolejne lata kojarzony głÓwnie z niezwykle wymagającymi składami typu fusion, jazz w różnych odsłonach. Zespoły Orange Trane, Quartado, czy niezwykle popularne PiR2, które było swoistym wyrazem regularnego uczestnictwa w słynnych warsztatach instrumentalnych w Muzycznej Owczarni w Jaworkach.
Prawdziwym autografem muzycznym perkusisty jest jego solowa płyta CV, która została przez nas uznana za najlepszą płytę solową polskiego perkusisty w historii. Album doskonale broni się po latach, oddając przy tym figlarny charakter Tomka.
Obecnie gra regularnie w zespole Kombi Łosowski, gdzie bazą jego instrumentarium są bębny akustyczne, otoczone ciekawym szpalerem elektroniki różnej maści, wliczając w to legendarne kanciaste pady Simmonsa. Na horyzoncie pojawiają się jednak kolejne projekty.
Tomek Łosowski z Gretsch
Przez kilkanaście lat Tomasz był wiernym użytkownikiem bębnów DW, głównie w wersji Collectors. Niemniej często sięgał po bębny Gretsch i Jak sam mówi „Ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielu perkusistów na sesjach nagraniowych po cichu i w tajemnicy nagrywa na Gretschach. Potem na płycie słyszysz swojego ulubionego bębniarza, który na co dzień reklamuje inną firmę. Nie wiedzą, że słyszą tak naprawdę Gretsch USA Custom."
Na pytanie, czy oficjalne dołączenie do Gretsch jest potrzebą zmian po tylu latach i jednoczesnym wyrazem dojrzałości, odparł: „Miałem okazję wejść w oficjalną współpracę z Gretsch i... nie zawahałem się. Gretsch zawsze był nie tylko moim marzeniem, ale jest często ukrytym marzeniem wielu perkusistów. Z Gretscha już się nie wychodzi.” Po czym dodał w swoim stylu: „Myślę, że będę na nich muzykował aż do śmierci i jeden dzień dłużej. Potem może trumna z Gretscha? Tylko pytanie czy w wersji matowej, czy lakierowanej.”
Tomek Łosowski na Facebook >TUTAJ
Gretsch Drums na Facebook >TUTAJ