Tomasz Ochab (Frontside)
Dodano: 03.09.2015
Perkusista formacji Frontside to bardzo zapracowany człowiek i to nie tylko w kwestii bębnienia.
Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Można rzec, że gra na perkusji jest dla niego odskocznią od codziennych spraw związanych z umilaniem nam życia poprzez organizowanie całego mnóstwa koncertów. Ale po kolei…
Tekst i zdjęcia: Romana Makówka
Wywiad ukazał się w numerze kwiecień 2015.
CZĘŚĆ O TOMIE:
Tomasz Ochab: perkusista, organizator, współwłaściciel kultowej już niemal Fabryki, człowiek wielu talentów, a także...?
Superbohater, który w nocy pomaga zagubionym bobrom dotrzeć do własnej nory, pingwinom dotrzeć do Madagaskaru, a bezdomnym kotom do najbliższego śmietnika, żeby sobie podjadły jakieś resztki konserwy śniadaniowej, a później mogły spokojnie walnąć się spać na 16 godzin.
A gdybyś podkładał dubbing w kreskówce, to jakiej postaci?
Strusia pędziwiatra, bo mało mówił. Szkoda tylko, że nigdy go nie widziano jak leci, bo wtedy to byłby już ideał!
Święta trójca wg Tomasza Ochaba.
Paul Bostaph - najlepszy perkusista Slayera. Jakoś nigdy nie byłem ultrasem Lombardo, a Bostaph na "Diabolus in Musica" i "God Hates Us All" pokazał, jak nowocześnie i z głową zagrać taką muzykę. Jedne z najlepszych metalowych przejść ever, bez robienia z siebie nie wiadomo jakiego sprintera.
Gene Hoglan - ponieważ wymyślił sobie kilka patentów, które są naprawdę "jego", nagrał moją ulubioną płytę Death "Symbolic" i jest przemiłym i wyluzowanym człowiekiem, co pokazał na ostatnich koncertach Death To All, a co dla mnie osobiście jest bardzo ważne. I te dwa ride’y po lewej i prawej stronie, które bardzo ciekawie wykorzystuje.
Konrad Ciesielski - mój ulubiony polski perkusista, co mu mówię po każdym koncercie Blindead (śmiech). Cenię go za to, ile pracuje (może dlatego, że ja tak nie potrafię), bo na przestrzeni lat dzięki ćwiczeniom podniósł się o kilka klas wyżej. Wszystkie jego partie w Blindead są przemyślane i genialnie ułożone, jeden z nielicznych znanych mi bębniarzy, który dosłownie wtapia się w muzykę, którą gra, zachowując przy tym wysoki poziom kompozytorski a nie jest tylko tłem całości.
Gene Hoglan - ponieważ wymyślił sobie kilka patentów, które są naprawdę "jego", nagrał moją ulubioną płytę Death "Symbolic" i jest przemiłym i wyluzowanym człowiekiem, co pokazał na ostatnich koncertach Death To All, a co dla mnie osobiście jest bardzo ważne. I te dwa ride’y po lewej i prawej stronie, które bardzo ciekawie wykorzystuje.
Konrad Ciesielski - mój ulubiony polski perkusista, co mu mówię po każdym koncercie Blindead (śmiech). Cenię go za to, ile pracuje (może dlatego, że ja tak nie potrafię), bo na przestrzeni lat dzięki ćwiczeniom podniósł się o kilka klas wyżej. Wszystkie jego partie w Blindead są przemyślane i genialnie ułożone, jeden z nielicznych znanych mi bębniarzy, który dosłownie wtapia się w muzykę, którą gra, zachowując przy tym wysoki poziom kompozytorski a nie jest tylko tłem całości.
FRONTSIDE:
Jak trafiłeś do Frontside? Biorąc pod uwagę aparycję chłopaków, musiał być zapewne jakiś wieloetapowy casting, jak przystało w szanowanym boysbandzie.
Casting był bardzo ciężki, faktycznie wieloetapowy. Musiałem kupić dużo świecących ciuchów i zatrudnić limuzynę i szofera, zanim wszedłem na głęboką wodę świata rozpusty (śmiech). A tak poważnie, chłopaki do mnie zadzwonili na 8 dni przed trasą z Behemoth w 2005 roku (właśnie sobie zdałem sprawę, że mam 10 rocznicę bębnienia we Frontside, dzięki "Perkusista"!!!), i powiedzieli, że mają problemy z perkusistą. Szybko zdecydowałem, że chłopakom pomogę. Pomimo tego, iż nie było to najlepiej wyćwiczone i zagrane, polubiliśmy się, bo widzieliśmy w tym jakiś wspólny cel. Od tamtej pory nagrałem z nimi 5 płyt i żyjemy długo i na razie szczęśliwie.
Czy muzyka Frontside daje perkusiście dużo przestrzeni? Realizujesz swoje muzyczne ambicje w stu procentach, czy też bywają momenty, w których chodzi ci po głowie jakiś unikatowy, autorski projekt?
Muzyka Frontside jest przede wszystkim muzyką i traktuję to jako coś w stylu "gry zespołowej", jak w sporcie. Tutaj każdy musi wiedzieć, gdzie jest jego miejsce i wynikiem ma być muzyka, a nie moje prywatne ambicje. Bardzo lubię takie podejście do tematu. Nigdy nie lubiłem wymiataczy, nie podniecam się specjalnie bębniarzami, tak na dobrą sprawę nawet nie mam swojego jednego ulubionego. Ci, których wymieniłem powyżej, mieli na mnie wpływ, ale ja od techniki wolę zabawę grą. Jeśli miałbym realizować swoje muzyczne ambicje, to na pewno nie byłby to projekt solowy, a spróbowanie swoich sił w zupełnie innej muzyce. Jednak sens grania byłby cały czas ten sam - wynikiem ma być muzyka, a nie Toma, popisujący się na bębnach.
Jak postrzegasz nową płytę z punktu widzenia perkusisty, co łączy ją ze "Sprawa jest osobista", czym różni się od poprzednich wydawnictw?
Nowa płyta "Prawie martwy" powstała dokładnie w okresie, kiedy pracowaliśmy nad "Sprawa jest osobista". Obie płyty nagraliśmy podczas tej samej sesji (później dogrywaliśmy tylko wokale i solówki na gitarze). Obie płyty perkusyjnie są dużo prostsze niż wszystkie poprzednie. Dla wielu bębniarzy takie płyty to krok wstecz, ale dla mnie to było wyzwanie, z zupełnie innym podejściem do muzyki. Nagrywając tutaj bębny nie myślałem sobie: "Ułożę ciekawe partie, żeby wszyscy zwrócili uwagę na moje granie". Celem było uzyskanie jak największego "pierdolnięcia w prostocie" czyli skierowanie partii w stronę AC/DC i innych tuzów. A więc same jedyneczki, minimalistyczne granie. Mnie to bawi, bardzo dobrze się czuję, grając taką muzykę, na koncertach mamy w setliście sporo starego materiału, więc to też nie jest tak, że całkiem zapomniałem, jak się gra metal.
TOTEM
Dlaczego opuściłeś Totem, czy jest to definitywna decyzja? Możemy spodziewać się powrotu, choćby na nagrania studyjne?
Była to trudna, ale definitywna decyzja. Miałem coraz mniej czasu na Totem, a oni chcieli iść do przodu. Jesteśmy przyjaciółmi od dzieciństwa, z Weroniką znam się od zerówki, więc oni sami widzieli, co się dzieje i decyzja była wspólna. Poza tym bębni teraz u nich zajebisty bębniarz, któremu bardzo kibicuję! Z Totemowcami utrzymuję bardzo dobre relacje i czasami im pomagam, zastępując Kubę tak, jak to miało miejsce w Bydgoszczy na koncercie w grudniu 2014.
Czy miałeś wpływ na wybór twojego następcy (brałeś udział w przesłuchaniach, doradzałeś)?
Dostawałem filmiki kandydatów, ale decydujący głos należał do reszty. W Totem oprócz samej gry dużo ważniejsza jest chemia między członkami zespołu, a ze względu na moją nieobecność w kapeli, nie mogę o tym decydować.
KNOCK OUT/FABRYKA
Czy dobierając zespoły na koncerty kierujesz się w jakimś (jakim) stopniu grą/techniką/ dokonaniami ich perkusistów? Czym się kierujesz?
Kierowanie się sentymentami do perkusistów oraz samych zespołów jest jednym z większych błędów, jakie można popełnić, organizując koncerty. Także zajebistość bębniarza nie jest wyznacznikiem, ale nie powiem - jak już trwa koncert to uwielbiam choć chwilę pooglądać bębniarza zza kulis. Ot, taki przywilej dzięki temu, czym zajmuję się w życiu. Oglądałem tak wielu wspaniałych bębniarzy, nierzadko zbierałem szczękę z podłogi.
Gdybyś miał okazję zmienić coś w polskim przemyśle muzycznym co by to było?
Niestety, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ za dużo ludzi/instytucji i firm by się na mnie obraziło, a ja raczej staram się działać profesjonalnie.
PERKUSISTA
Perkusista to ktoś, komu trudno zwrócić na siebie uwagę. Czy w czasie promocji płyt/ koncertów/publicznych wystąpień czułeś się kiedyś nieszczęśliwy z tego powodu?
Oczywiście, bardzo często w takich sytuacjach kucam w kącie i szlocham. Koledzy z zespołu szybko podchodzą, dają jakieś łakocie na poprawę humoru, przytulają mnie i mogę z powrotem normalnie funkcjonować. Aaaaaa, nie, jeszcze obowiązkowo muszę do wróżbity Macieja zadzwonić, żeby w pełni stanąć na nogi (śmiech).
SPRZĘTOLOGIA:
Wśród pytań wysyłanych do nas często przewija się jedno: "Jestem początkującym perkusistą, mam swój pierwszy zespół, dopiero się uczę. Jaki sprzęt polecacie?". Co poleca w tym przypadku Tomasz Ochab i jakie rady kieruje dla młodych adeptów perkusyjnego rzemiosła?
Zamiast sprzętu, w pierwszej kolejności znajdź odpowiednich ludzi do grania. Życzę każdemu, żeby miał takie początki przygody z muzyką, jakie ja miałem. Banda przyjaciół, z którą spędzaliśmy mnóstwo czasu, dorastaliśmy razem, piliśmy razem pierwsze browary, jeździliśmy na pierwsze wyjazdy bez rodziców - a wszystko to kręciło się wokół muzyki. Jedyną radę, jaką bym dał, to nie zaślepianie się tylko i wyłącznie grą na instrumencie, ślepym dążeniem do kariery. Muzyka to coś więcej, ona ma spajać ludzi, ma być łącznikiem w robieniu zajebistych rzeczy i pomagać w spotykaniu wartościowych osób.
Na czym grasz?
Pearl Export Reference, blachy Turkish Cymbals (dzięki Główka!!!), Spd-30. Do tego w domu stoi Roland TD-10 oraz Pearl Masters Studio, który chcę jednak wymienić na jakieś diabelskie akryle.
Tekst i zdjęcia: Romana Makówka
Wywiad ukazał się w numerze kwiecień 2015.
QUIZ – Nie wiesz tego o Evans!
1 / 12
Evans jest w rodzinie firmy D’Addario wspólnie z marką pałeczek…